Czechy stają się motoryzacyjną potęgą – produkują setki tysięcy (wkrótce planowane jest osiągnięcie miliona!) sztuk samochodów rocznie. Niemały w tym udział francusko-japońskiej fabryki w Kolinie. Tak gwałtowny rozwój przemysłu produkcji samochodów powoduje jednak braki na rynku… personalnym!

Powstają nowe fabryki, a rąk do pracy specjalnie nie przybywa. Zapobiegając ewentualnemu odpływowi pracowników do konkurencyjnych firm, spółka TPCA podniosła płace. W tej chwili przeciętne wynagrodzenie w spółce wynosi ok. 18 tys. koron czeskich (około 630 euro). Pracownicy zatrudnieni bezpośrednio przy produkcji zarabiają średnio przeszło 23 tys. koron (ok. 810 euro). Może te wartości nie szokują, ale podejrzewam, iż w polskich zakładach motoryzacyjnych ludzie zarabiają mniej.
Wiosną br. zarobki w TPCA wzrosły o średnio 7,5%. Nie jest to może pułap tego, co postulują polscy lekarze ;-) ale w Czechach żyje się jakby nieco taniej, niż w Polsce. I chyba jednak lepiej…
KG
Najnowsze komentarze