Renault 19 trafiło do pana Macieja trochę przypadkowo. Szukał youngtimera, który przeniesie go do czasów młodości. Miał być model 21, ale kiedy trafiła się dziewiętnastka z udokumentowaną historią, nie zastanawiał się długo. I tak stał się posiadaczem jedynego w swoim rodzaju youngtimera.
Renault 19 był efektem programu o kodowej nazwie X53, którego zadaniem było stworzenie nowego samochodu skierowanego dla klasy średniej. Projekt rozpoczęto w październiku 1984 roku i już w lipcu 1985 zakończono projektowanie karoserii a pięć miesięcy później projekt deski rozdzielczej. Samochód odbył ponad 7,5 miliona kilometrów jazd próbnych i testów. Za projekt nadwozia odpowiadał zespół Renault Design we współpracy z Giorgio Giugiaro. Jeden z takich samochodów kupił pan Maciej, z którym rozmawiamy o jego dziewiętnastce:
Dlaczego właśnie Renault?
Mam sentyment do tej marki od lat młodzieńczych. W 1991r. rodzice kupili Renault 5 Supercing GTL 1.4 z 1986 r. Zakochaliśmy się wszyscy w tym aucie. Było całkiem pojemne, choć małe z zewnątrz, stylowe i kompletnie bezawaryjne. Dlatego w 1994 r. jego następcą była naturalnie kolejna Renówka. Tym razem wybór padł na Renault 21 1.7 TSE z 1990 r. które znalazłem w jednym z komisów samochodowych w Lublinie. Auto było niesamowicie luksusowe jak na tamte czasy i świetnie wyposażone, 4 x elektryczne, szyby, el. lusterka, komputer pokładowy i …. automatycznie sterowane ogrzewanie – nie mylić z klimatyzacją!. To Renault 21 zostało później pierwszym moim prywatnym samochodem, gdy rodzice kupili w 1999 r. samochód innej marki.
Skąd się wziął pomysł na Renault 19?
Chyba trochę przypadkiem. Szukałem swojego pierwszego yountimera i pocztkowo miało to być Renault z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Być może ze względu na wspomnienia z młodości szukawałem Renault 5 Supercinqe lub Renault 21, ale nic ciekawego wtedy nie było. Pewnego dnia natrafiłem na ogłoszenie Renault 19 Chamade w bardzo dobrym stanie. Argumentem za był ten kolor co moja Renault 21 czyli beż antyczny i stwierdziłem że to jest to! Samochód został wystawiony na sprzedaż w Dąbrowie Górniczej. Zadzwoniłem, okazało się że jest pełna dokumentacja, w tym książka serwisowa oraz instrukcja obsługi a ówczesny właściciel był drugim posiadaczem Renault. W zakupie pomógł mi mój dobry kolega, miłośnik klasycznych Mini i Land Rovera, którego znajomy wstępnie obejrzał Renault 19. Okazało się, że auto jest w dość dobrym stanie, pojechałem więc do Dąbrowy i je kupiłem.
Czym wyróżnia się Renault 19?
Po pierwsze to typowe, stare dobre Renault ze złotych lat tej marki! Jest pierwszym samochodem z rombem, który został w całości na komputerach. Model ten wyciągnął koncern z zapaści finansowej a w wielu krajach, w tym nawet w Niemczech, odniósł ogromny sukces, stając się najchętniej importowanym autem.
Po drugie ciężko go już znaleźć na drogach. Wersja Chamade sprzed liftingu to taki Biały Kruk. Gdy przyjeżdżam na spotkania Lubelskich Klasyków Nocą to moja 19-tka jest jedyna i niepowtarzalna. A ja chciałem mieć samochód, który jest wyjątkowy. Udało się!
Proszę powiedzieć coś więcej o tym konkretnu modelu
Jest to Renault 19 GTS, wzbogacona przy zamówieniu w salonie o pakiet elektryczny zawierający elektrycznie sterowane przednie szyby i centralny zamek sterowany pilotem na podczerwień w kluczyku, zagłówki przednie z regulowanym kątem pochylenia, lakier metalic – beż antyczny, radiomagnetofon Philips z fabrycznym sterownikiem przy kierownicy.
Standardowe wyposażenie tej wersji obejmowało takie elementy jak rozbudowany zestaw wskaźników czyli obrotomierz, wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, wskaźnik poziomu oleju, regulacje wysokości kierownicy oraz fotele kierowcy, regulacje pod lędźwie w fotelu kierowcy, dzielone asymetrycznie oparcie tylnej kanapy, centralne nawiewy na desce rozdzielczej, czy chromowane listwy w zderzakach przednim i tylnym.
GTS oznacza również mocniejszy silnik.
W odróżnieniu od słabszej GTR pod której maską był silnik o pojemność 1.4 o mocy 60KM tzw. Cleon, w GTS pracuje jednostka z typoszeregu F o pojemności 1721 cm3 z jednopunktowym wtryskiem paliwa i mocy 75 KM oraz max. momencie obrotowym wynoszącym 127Nm.
Jakich prac wymagało to Renault po zakupie?
Auto było dość zadbane, ale daleko mu było do ideału. Zostało więc rozebrane, profesjonalnie zabezpieczono i zakonserwowano cały spód. Położony został nowy lakier zgodnie ze specyfikacją Renault – beż antyczny. Zdjęte, wyczyszczone i polakierowane zostało tez zarówno przednie jak i tylne zawieszenie. Rozebrana została skrzynia biegów i naprawiony został 5-ty bieg oraz wymieniono łożyska. Silnik został uszczelniony, Renault dostało nowe amortyzatory, przewody wysokiego napięcia, sworznie wahaczy, tuleje metalowo gumowe, wszystkie płyny w silniku. Wszystko to zrobione zostało na oryginalnych częściach zakupionych w ASO Renault, często specjalnie ściąganych z Francji.
Wnętrze auta również zostało przywrócone do stanu oryginalnego. Wymieniłem popękane klamki wewnętrzne, maskownice głośników w desce rozdzielczej, które miały popękane szczebelki. Nieoryginalne maskownice głośników w drzwiach przednich zostały zastąpione oryginalnymi – fabrycznie nowymi – sprowadzonymi z Włoch. Nieoryginalne, współczesne, radio zostało zastąpione oryginalnym radiomegnetofonem Philips-Renault wyszukanym na aukcjach – który również został poddany odnowieniu.
Nieoryginalne przednie reflektory zastąpiłem fabrycznie nowymi oryginałami. Wymienione zostały zniszczone wkłady i podrapane obudowy lusterek zewnętrznych na fabrycznie nowe i oryginalne. Obecnie auto jest w 100% zgodne ze specyfikacją w dniu wyjazdu z salonu – dołożone zostały tylko oryginalne felgi aluminiowe Renault, które wtedy dostępne były jako dodatkowo płatna opcja.
Wszystkiego dopełniają nowe opony Uniroyal Rain Expert 3 oraz powłoka ceramiczna na lakierze i na felgach.
To wszystko kosztowało nie tylko dużo pracy, ale też czasu i pieniędzy. Czy warto inwestować w stare samochody?
Dla mnie to przede wszystkim ogromna satysfakcja i trochę powrót do czasów młodości, a to jest bezcenne. Przywrócenie do życia starszego samochodu daje tyle pozytywnych emocji, że trudno to opisać. Samo poszukiwanie części, odkrywanie historii, poznawanie nowych ludzi – polecam każdemu. Jadę na zloty i wiem, że zawsze kogoś ciekawego spotkam, że będzie okazja do rozmów, to są niesamowite emocje i przeżycia. Miło też słyszeć zachwyty „Boże jaka piękna Renówka ! Jak z salonu! Miałem/mój tata miał/mój wujek miał kiedyś taką…”.
Inwestycja opłaca się też finansowo. Nie wiem czy kiedykolwiek to Renault sprzedam, ale youngtimery w takim stanie drożeją w oczach. Zainwestowałem w nie około 20 tysięcy złotych – nie żałuje ani złotówki. To Renault jest wyjątkowe, ich już praktycznie nie ma – wersji takich jak moja czyli ph1 – a wiec z przed liftingu, oraz sedanów czyli Chamade. Takim niepozornym autem można wyróżnić się z tłumu takich samych youngtimerów.
Jak się jeździ takim Renault 19?
No właśnie, to kolejny powód do zakupu. Jazda Renault 19 Chamade sprawia niesamowitą frajdę. Miękkie i bardzo wygodne fotele, dobre prowadzenie i brak jakiejkolwiek elektroniki pozwalają cofnąć się do początku lat 90-tych i poczuć klimat oraz zakosztować takiej analogowej jazdy gdzie to kierowca decyduje o wszystkim i ponosi pełną odpowiedzialność za swoje błędy. Nie chce się wysiadać! To kwintesencja francuskiej motoryzacji.
A jakie inne modele Renault warto szukać?
Na pewno poprzedników, czyli Renault i Renault 11. Warto też kupić Renault 25, który jest swojego rodzaju białym krukiem wśród youngtimerów. Wersja z gadającym komputerem robi niesamowite wrażenie. Świetnie się jeździ też Renault 5 I i II generacji.
Dziękujemy za rozmowę!
Masz ciekawy samochód francuski? Chcesz podzielić się jego historią z Czytelnikami Francuskie.pl? Napisz do nas:
re******@fr********.pl
.
Więcej zdjęć znajdziecie w galerii poniżej.
Najnowsze komentarze