Francja chce przyspieszyć przejście na czyste napędy elektryczne i zamierza przeznaczyć większe środki na dopłaty do konwersji samochodów spalinowych na elektryczne. Według polityków działanie to przyniesie same korzyści: wzrost ilości miejsc pracy i czystsze powietrze.
We Francji prawdziwą furorę robi słowo retrofit. Po tym jak rząd Francji zapowiedział, że zamierza promować tego typu rozwiązania, wzrasta zainteresowanie konwersją. Nie jest to usługa tania, bo średnia cena wymiany napędu spalinowego na elektryczny wynosi – według szacunków rządowych – od 15 do 20 tysięcy euro a dopłaty są dużo niższe. Zainteresowanie jednak rośnie.
„W ramach przygotowania projektu ustawy budżetowej na rok 2024, rząd pragnie dalej wzmacniać mechanizmy wsparcia i premie za nabycie doposażonych pojazdów, dla wszystkich kategorii pojazdów” – czytamy w oświadczeniu francuskiego rządu.
Do konwersji można otrzymać 6 tysięcy euro premii na samochód osobowy oraz 10 tysięcy euro na dostawczy. Dodatkowo osoby mieszkające w tak zwanych strefach czystego transportu otrzymają dodatek w wysokości od tysiąca do trzech tysięcy euro. W Polsce takiej możliwości nie ma. Tymczasem Francuzi sprawdzają możliwości uproszczenia całej operacji i obniżenia jej kosztów. Mówi się m.in. o likwidacji barier regulacyjnych, które dzisiaj są poważnym utrudnieniem, m.in. ze względu na potrzeby posiadania drogich homologacji.
Rynek retrofit na razie raczkuje – poszczególne firmy robią od kilkudziesięciu do kilkuset wymian rocznie. Po wprowadzeniu większych dopłat i likwidacji problematycznych przepisów ta ilośc może wzrosnąć do kilku tysięcy lub więcej.
Najnowsze komentarze