Egzotyczna koalicja, sprzeciwiająca się wprowadzeniu surowszych norm emisji spalin a realnie przeciwko promocji samochodów elektrycznych powstała w USA. Swoje siły połączyły Stellantis i Toyota.
Amerykańska agencja ochrony środowiska EPA przygotowuje nowe przepisy dotyczące emisji spalin oraz celów sprzedażowych aut elektrycznych. Proponowane prawo nie podoba się co najmniej dwóm koncernom samochodowym: protestują przeciwko nim Stellantis oraz Toyota. Firmy te zgłosiły już oficjalną skargę do rządu USA.
Sektor transportu w USA jest największym źródłem emisji gazów cieplarnianych, odpowiadając za 27,2% emisji. EPA proponuje między innymi, aby wprowadzić bardziej rygorystyczne normy emisji zanieczyszczeń powietrza i gazów cieplarnianych dla pojazdów, począwszy od roku modelowego 2027 do 2032. Jednocześnie do 2030 r. 50% sprzedaży samochodów koncernów miałyby stanowić elektryki.
Stany Zjednoczone wydały do tej pory ponad 100 miliardów USD na nowe inwestycje w produkcję akumulatorów, części i podzespołów do elektryków. To potężny rynek, który ciągle się rozwija. USA są też liderem tego typu motoryzacji, co jest solą w oku zarówno Stellantis jak i Toyoty. Oba koncerny nie są nadal przygotowane na szybkie zmiany i promują raczej konserwatywny model produkcji, w którym elektryki – przynajmniej w przypadku Stellantis – wydają się być wygodnym hasłem, przy pomocy którego prowadzi się politykę oszczędności, ale nie przekłada się na wolumeny produkowanych aut. Toyota, która sprzedaje śladowe ilości elektryków, nie jest gotowa na szybką elektryfikację i z dużym niepokojem patrzy na pomysły zarówno administracji Joe Bidena jak i europejskich polityków.
Stellantis i Toyota w oficjalnie opublikowanych stanowiskach twierdzą, że proponowane przez EPA normy emisji zanieczyszczeń promują nierealistyczne dla nich cele sprzedażowe. Propozycja EPA ma nie doceniać kluczowych wyzwań, w tym niedoboru surowców do produkcji baterii, faktu, że surowce te nie są wydobywane ani rafinowane w USA, nieodpowiedniej infrastruktury i wysokich kosztów pojazdów elektrycznych.
źródło: Bloomberg
Najnowsze komentarze