Stellantis prowadzi program redukcji kosztów, będący elementem projektu Dare Forward 2030. Jego autorem jest Carlos Tavares, który zapowiedział zmniejszenie kosztów produkcji nawet o 50%. Jednym z elementów tego planu są redukcje zatrudnienia. Ponad 400 osób straci pracę w fabryce Stellantis Sterling Heights, położonej w Detroit.
Zakłady w Detroit produkują bardzo dochodowy dla Stellantis samochód RAM 1500. Łącznie przy produkcji zatrudnionych było do tej pory 6.500 osób. Teraz część z nich straci pracę. Łącznie programem zwolnień objętych jest 408 osób.
Jak informują tamtejsze związki zawodowe, odbywa się to poprzez zmniejszanie obsady poszczególnych stanowisk oraz zwiększanie zakresu obowiązków pracowników. Mają oni realizować więcej czynności w czasie swojej pracy. Ta reorganizacja procesów produkcyjnych zwiększa obciążenie pracownika, co w języku korporacyjnym nazywane jest zwiększeniem efektywności wykorzystania zasobów ludzkich.
„To, co wczoraj było dwu lub nawet trzyosobową pracą, zostało przekształcone w pracę jednoosobową po tym, jak firma przeprowadziła badania sposobu funkcjonowania zakładów” – mówił jeden z pracowników w rozmowie z amerykańskimi mediami.
Oszczędności, wprowadzane w Stellantis, mają pomóc firmie w transformacji na napędy elektryczne. Carlos Tavares powiedział, że produkcja aut na prąd jest nadal bardzo kosztowna i wymaga ogromnych inwestycji – w tym w fabryki akumulatorów. Dlatego Stellantis rozmawia obecnie między innymi z firmą Panasonic na temat utworzenia zakładów je produkujących. Z drugiej strony sama konstrukcja aut elektrycznych jest prostsza niż spalinowych, szczególnie w zakresie napędu.
Najnowsze komentarze