Niedawno mieliśmy przyjemność testować dłuższą, siedmioosobową wersję najnowszego minivana Citroëna, po czym przyszła kolej na szerszy, niż podczas jazd testowych w ramach prezentacji dla mediów, test krótkiej odmiany. Odmiany, która wydaje mi się ładniejsza, choć z pewnością jest nieco mniej funkcjonalna od wersji Grand.
Nowy Citroën C4 Picasso
Nowy Citroën C4 Picasso jest samochodem zbudowanym na nowej modularnej platformie EMP2. To ciekawa konstrukcja, która ma wiele zalet, a niebagatelną cechą pozytywną jest fakt, że umożliwia ona obniżenie masy własnej samochodu i to w dość znacznym stopniu. Korzysta z tego także C4 Picasso, które daje wrażenie podróżowania samochodem lżejszym, choć auto w testowanej wersji ważyło… blisko 1,5 tony! Ale że wrażenia są niemierzalne, więc trudno je oceniać, zwłaszcza w kategorii „plusów” czy „minusów”. Ale już spalanie paliwa, zależne wszak od masy samochodu, zmierzyć się nie tylko da, ale i ocenić jego poziom względem konkurentów także można. Ponieważ jednak nie jest to test porównawczy, więc odnosić tych danych do innych aut, testowanych przez innych dziennikarzy, nie będziemy ograniczając się jedynie do podania zużycia paliwa.
Do naszej redakcji trafił czerwoniutki Citroën C4 Picasso w wersji Intensive napędzany wysokoprężnym silnikiem 1.6 HDi o mocy 115 KM. Tego typu auto kosztuje katalogowo 103.600 zł, nie jest więc zbyt tanie, ale za to przekonuje do siebie wyposażeniem, przestronnością i funkcjonalnością. Dodajmy jednak, że najtańsze C4 Picasso (1.6 VTi Attraction) kosztuje w naszym kraju 75.900 zł, a najtańsza wersja z dieslem pod maską (1.6 HDi 90 Attraction) oznacza wydatek 81.000 zł. Można więc cieszyć się nowym Technospace’em za zauważalnie niższe pieniądze, niż auto, które miałem przyjemność testować w początkach stycznia.
Wyposażenie tej odmiany jest co najmniej przyzwoite, myślę więc, że na wersję Intensive decydować się będzie wielu klientów, choć najbardziej wymagający z pewnością sięgną po Exclusive’a. Praktyka z krajów zachodnich, zwłaszcza z Francji, dowodzi zaś, iż największym zainteresowaniem klientów cieszą się tam właśnie dwie najwyższe wersje wyposażeniowe. Na polskim rynku sytuacja wygląda podobnie – aż 65% (czyli niemal 2/3) aut z gamy Technospace stanowią dwie najwyższe wersje. Pod koniec stycznia rozkład sprzedaży poszczególnych wersji od chwili wprowadzenia na rynek wyglądał następująco: Attraction – 6%, Seduction – 29%, Intensive – 38%, Exclusive – 27%. Nic dziwnego – gdy planuje się wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych na nowe auto, to często człowiek decyduje się na wydanie wyższej kwoty za lepiej wyposażony samochód.
Jak wspomniałem na wstępie, krótka wersja C4 Picasso zawsze podobała mi się bardziej, ale struktura sprzedaży zarówno poprzedniej, jak i obecnej wersji, świadczy o tym, że nie tylko na design zwracają uwagę klienci kupujący te samochody – doceniają wyższą funkcjonalność odmiany Grand, niekoniecznie zresztą decydując się na wersje siedmioosobowe. Albo po prostu podoba im się co innego, niż mi ;-) Popularność Grandów jest spora z uwagi na większą kubaturę, a nie jest tajemnicą, że tego typu samochody nabywają nierzadko przedsiębiorcy, a dla nich przestronność wnętrza, w tym pojemność bagażnika, jest bardzo istotna.
Nowy Citroën C4 Picasso – bagażnik gigant
Jeśli chodzi o sam kufer, to w standardowym ustawieniu, czyli z wszystkimi pięcioma fotelami, krótka wersja C4 Picasso mieści w bagażniku 537 litrów i to przy maksymalnie przesuniętych do tyłu fotelach drugiego rzędu. Jeśli to okaże się za mało, można każdy z foteli przesunąć do przodu, a przy ich maksymalnie przednim położeniu pojemność kufra rośnie aż do 630 litrów! Warto też pamiętać, że można mieć (od drugiej od dołu wersji Seduction) składany przedni fotel pasażera, dzięki któremu zamkniętym C4 Picasso przewiezie się przedmioty o długości aż 2,5 metra!
Nie bez znaczenia jest też fakt, że bagażnik ów ma bardzo regularne kształty, nie ograniczają jego funkcjonalności żadne nadkola ani inne wystające elementy, a w prawym boczku przewidziano dodatkową kieszeń. Nie zabrakło też znaku rozpoznawczego Citroëna – wyjmowanego źródła światła. Standardowo jest ono klasyczną lampką rozświetlającą kufer, ale w razie potrzeby można je wyjąć i posłużyć się, jak zwykłą latarką. Rozwiązanie bardzo pomysłowe i funkcjonalne.
C4 Picasso jest samochodem przestronnym. Na końcu galerii zdjęć zamieszczamy tradycyjnie wyniki naszych pomiarów wnętrza z dokładnością do pół centymetra, co i tak powinno w zupełności wystarczyć do wyobrażenia sobie przestronności tego samochodu. Z miejsca nie powinno zabraknąć – z przodu na pewno, a z tyłu… No cóż – w prasie spotkałem narzekania na trzy fotele jednakowej szerokości, ale według mnie to bardzo demokratyczne rozwiązanie ma zalety. Choć prawdę mówiąc jeśli posadzicie tak kogoś baaardzo szerokiego, to mogą go uwierać w pośladki dźwigienki służące do składania foteli. Inna sprawa, że ktoś baaardzo szeroki może tego zwyczajnie nie poczuć amortyzując kształt owych dźwigienek w bardzo naturalny sposób ;-)
Ergonomia i materiały na najwyższym poziomie w klasie
Jeśli chodzi o ergonomię, to praktycznie nie mam zarzutów. Powtarza się kwestia klamek wewnętrznych w przednich drzwiach, które są według niektórych trochę niewygodnie zlokalizowane (choć wiem, ze nie wszyscy zwrócili na to uwagę), a część dziennikarzy marudzi strasznie na sterowanie większością wyposażenia poprzez panel dotykowy, ale tu znowu ja mam odmienne zdanie ;-) Taki już jestem. Podoba mi się to, co jest odmienne, dlatego mam żonę, a nie męża – facet nie byłby ode mnie różny przecież ;-) A kobiety są bardzo odmienne, o czym można się przekonać oglądając film dokumentalny pod tytułem „Baby są jakieś inne” ;-)
Ale my tu nie o sprawach męsko-damskich dziś dywagować mamy, tylko przyjrzeć się dokładniej Citroënowi C4 Picasso powinniśmy. A ten – mimo różnic dzielących nasze płcie, czy też gendery ;-) jak ostatnio coraz częściej się mówi – podoba się i kobietom, i mężczyznom. I choć to oczywiście kwestia gustu, to o stylistyce samochodu nie sposób nie wspomnieć. A C4 Picasso Technospace, czyli w swojej drugiej odsłonie, jest jeszcze bardziej wyrazisty, niż było to w przypadku pierwszej wersji. Przednia część z jakże oryginalnie wyglądającymi reflektorami wyróżnia ten samochód z całej masy innych konstrukcji, jakie widuje się na drogach. Nie przemkniecie się tym autem niezauważeni, zwłaszcza, że jeszcze nie jeździ ich po polskich drogach zbyt wiele. Sądzę, że niewiele ponad pół tysiąca, ale samochód budzi spore zainteresowanie klientów, co widać nawet wśród Was, naszych Czytelników.
Nowy Citroën C4 Picasso jest ładniejszy i bardziej komfortowy niż inne
I wcale się nie dziwię Waszym reakcjom. Samochód wygląda dobrze, świeżo, a przede wszystkim inaczej niż inne, co w moim odczuciu jest jego wielką zaletą. Uważam bowiem, że smutny byłby motoryzacyjny świat w wykonaniu pewnego niemieckiego koncernu. I umówmy się – nie mam na myśli kraju jako takiego. Ople mi się podobają, mają ciekawy design, nie mam też nic przeciwko stylistyce wielu modeli Mercedesa, czy nawet BMW (poza X6, które uważam za koszmar pijanego rysownika, który w życiu nie powinien był się ziścić), zwłaszcza serii 6. Cenię sobie bowiem samochody z polotem, stylowe, ciekawe, a nie tłuczone przez lata na jednej matrycy, w której z czasem robią się wżery i uszczerbki, efekt których producent nazywa nowymi wersjami ;-)
Technospace „na żywo” prezentuje się lepiej, niż na zdjęciach, co akurat w przypadku aut francuskich jest dość częstym przypadkiem.
Wnętrze zaprojektowane a nie posklejane z klocków
Wnętrze C4 Picasso, to już zupełnie inna bajka. Mnie ono zdecydowanie zachwyca – czystością formy, niewielką ilością włączników, przycisków, pokręteł, bo przecież większością elementów wyposażenia samochodu steruje się za pomocą dotykowego ekranu, co moim zdaniem jest bardzo fajnym rozwiązaniem. I nie umiem, ani nawet nie chcę zrozumieć argumentów o tym, że to niby długo trwa. To, co najpotrzebniejsze, jest „pod ręką”, a obsługa nie nastręcza ani trudności, ani kłopotów w zimowych warunkach. Wprawdzie w chwili, gdy testowałem ten samochód, wielkich mrozów nie było, pojawiły się one nieco później, ale i tak chłodem ciągnęło, a ekran dotykowy nic sobie z tego nie robił, działał dobrze, był czytelny i trudno mu było cokolwiek zarzucić.
Przyzwyczaj się albo kup coś zwykłego
Niektórzy z pewnością „będą musieli się przyzwyczajać” i z tego powodu w życiu nie zdecydują się na ten samochód właśnie z powodu tegoż dotykowego ekranu. Francuskie samochody nie są dla wszystkich. Ci, którzy potrafią docenić ich wyjątkowość, z pewnością bez problemów zaakceptują także te odmienności, za które kocha się francuskie auta. A za parę lat dotykowe ekrany z pewnością będą standardowym wyposażeniem wielu samochodów i zarówno dziennikarze, jak i użytkownicy przestana marudzić. Ciekawe, czy ktoś będzie pamiętał, że Citroën wprowadził to rozwiązanie w samochodzie dostępnym za rozsądne pieniądze…
115-konny silnik wysokoprężny pracujący pod maską testowanego samochodu, ważącego, jako się rzekło, 1.480 kg wydawać się może niezbyt mocny, ale to tylko złudzenie. Moim zdaniem to całkiem optymalna jednostka napędowa do tego samochodu, o ile ktoś upiera się przy dieslu ;-) Jego zalety są rozliczne, ale warto podkreślić te najważniejsze – niskie spalanie, dobra elastyczność, niezłe przyspieszenie i wysoka kultura pracy.
Nowy Citroën C4 Picasso i spalanie
No właśnie – spalanie. Według znormalizowanych pomiarów producent obiecuje uśrednione spalanie na poziomie 4,0 l/100 km, co przekłada się na średnią emisję dwutlenku węgla wynoszącą jedynie 105 g/km. Oczywiście realne zużycie oleju napędowego jest wyższe, ale wcale nie tak dużo! Dla przykładu w teście „Motoru” dziennikarze tego tygodnika uzyskali wynik 5,8 l/100 km jeżdżąc dokładnie tym samym egzemplarzem, który i ja testowałem. Ja, choć mam raczej ciężką nogę, jeździłem oszczędniej, o pół litra na każde 100 km (przy średniej prędkości wynoszącej 60 km/h), a to niebagatelna różnica blisko 10%! Wynikać to mogło jednak z warunków testowych – tradycyjnie sporo kilometrów pokonałem w trasie, bynajmniej nie wlokąc się w drodze ;-)
Jak na niemal półtoratonowy samochód z niezbyt wielkim przecież silnikiem, to wynik moim zdaniem rewelacyjny! Jedynie o 32,5% wyższy, niż obiecuje producent, choć przy innych rygorach cyklu pomiarowego ;-) Co nie zmienia faktu, że ten silnik dobrze i oszczędnie radzi sobie z napędzaniem Citroëna C4 Picasso. I świetnie pasuje do charakteru tego auta. Jak na rodzinne auto przystało, płynnie rozwija moc, nie serwując kopniaka w nerkę wypełnioną kamieniami u kierowcy nielubiącego piwa ;-), lecz ochoczo nabierając prędkości, w czym pomaga mu 270 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Proszę też pamiętać o tym, że zużycie wynoszące 5,3 l/100 km uzyskałem na dystansie 1.068 km, co zwiększa miarodajność tego wyniku. Oczywiście wszystko to w okresie zimowym, acz nieprzesadnie mroźnym, i naturalnie z włączoną cały czas klimatyzacją. Dodajmy, że Grand C4 Picasso z takim samym silnikiem i w takiej samej wersji wyposażeniowej spalił późną jesienią średnio 5,9 l/100 km.
Skrzynia biegów manualna – ale jest i automat
Sześciobiegowa skrzynia pracuje dobrze, bez żadnych haczeń, która jakże często wciskają nam dziennikarze prasowi, ale szósty bieg ma zdecydowanie charakter nadbiegu – auto nie jest wówczas jakoś wyjątkowo elastyczne, za to na drodze ekspresowej, czy autostradzie można podróżować z dużą prędkością i bez obaw o ubywanie paliwa z baku.
Wrzucając wsteczny bieg na 12-calowym ekranie zobaczycie widok z kamery cofania, co jest fajnym rozwiązaniem, acz warto pamiętać o oczyszczaniu obiektywu tego urządzenia zlokalizowanego w listwie nad tylną rejestracją. Przy typowo jesiennych, czy zimowych warunkach w naszej strefie klimatycznej będzie się on bowiem dość szybko brudził. W sumie szkoda, że nie zamontowano przy nim dodatkowego spryskiwacza – wszak do pokrywy bagażnika i tak jest doprowadzany, więc można by było i tam jeden zlokalizować. Może po liftingu ;-)
Za to trudno cokolwiek zarzucić wnętrzu. Jest doskonale przemyślane i nie brakuje w nim najprzeróżniejszych udogodnień. Wiele schowków, także w podłodze (choć brakuje trochę tych przed kierowcą i pasażerem na górze kokpitu), rozkładane stoliki w oparciach przednich foteli, roletki przeciwsłoneczne w drugim rzędzie, wieszaczki na ubrania na słupkach B (dzięki temu nie zasłaniają widoku i dopływu światła), a niżej sterowanie nawiewami powietrza do drugiego rzędu, że o wspaniałej panoramicznej szybie już nawet nie wspomnę – podróżowanie Citroënem C4 Picasso, to naprawdę wielka przyjemność.
Ale… No właśnie. Pamiętacie, jak bardzo chwaliłem Granda C4 Picasso za zawieszenie, przyrównując je nawet do niektórych hydropneumatyków? Podtrzymuję tę opinię, ale jednocześnie zauważyłem, że w wersji krótkiej nie jest aż tak wspaniale. Owszem – komfort płynący z zawieszenia jest wciąż bardzo wysoki, ale nie aż tak spektakularny, jak w przypadku odmiany dłuższej. I to nawet mimo mniejszych kół w wersji krótkiej!
Przypomnijmy – Grand C4 Picasso, który swoim zawieszeniem tak mnie zachwycił, posadowiony był na oponach w rozmiarze 205/55R17, zaś testowany nieco później i teraz opisywany C4 Picasso miał opony 205/60R16. Nie wiem więc, czy inaczej zestrojono zawieszenie Granda (co jest dość prawdopodobne), czy różnica wzięła się jedynie z większego rozstawu osi długiej wersji. Przypomnijmy bowiem, że dzięki modułowej platformie EMP2 Citroën C4 Picasso ma 2.785 mm rozstawu osi, a Grand C4 Picasso – 2.840 mm. To niby tylko 5,5 cm, czy więc mogło zrobić aż taką różnicę? Nie sądzę, obstawiam więc zmiany w strojeniu zawieszenia, tym bardziej, że nośność dłuższej wersji też jest nieco wyższa.
Przyjemne, ciekawe stylistycznie materiały wykończeniowe, oryginalne wzornictwo oraz stonowane, ale bogate w punkty oświetlenie wnętrza dopełniają całości. W efekcie każda podróż tym samochodem należy do przyjemności, a wygodne fotele sprawiają, że nawet kilkusetkilometrowe odcinki pokonuje się bez zmęczenia. A miejsca kierowcy i pasażera z przodu wyprofilowano tak, że nawet w dynamicznie pokonywanych zakrętach nie powinno się Wam ciało przesuwać.
Nienaganna jest też widoczność z miejsca kierowcy, w czym duża zasługa podwójnych słupków A, które niemal zupełnie nie przysłaniają pola widzenia. Znacząco zwiększa to bezpieczeństwo, zwłaszcza w ruchu miejskim, a że to auto o charakterze rodzinnym, więc nic dziwnego, że i w mieście spędzać będzie dużo czasu. Dzięki kompaktowym wymiarom (długość całkowita 4.428 mm, szerokość 1.826 mm, szerokość z rozłożonymi lusterkami 2.117 mm) będzie się tam dobrze czuło.
Całość daje znakomity efekt i dowodzi, że nie jest tak, jak to wieszczą pisma motoryzacyjne, jakoby segment vanów był w odwrocie. Owszem, coraz mniej klientów decyduje się na duże vany, takie jak Espace, 807, czy C8, ale minivany kompaktowe mają się nieźle, przynajmniej te francuskie, które są wyznacznikami w segmencie, wzorcami wręcz. I widać to po sprzedaży, zwłaszcza w normalnych krajach, ale i nad Wisłą trochę też. Bo kompaktowe minivany, zwłaszcza w wydaniu francuskim, to samochody wielofunkcyjne i doskonale wpisujące się w potrzeby dzisiejszych kierowców. Z których naprawdę nie każdy chce jeździć SUV-em, lub crossoverem.
A minivan – wbrew obiegowym opiniom – nierzadko okazuje się samochodem znacznie bardziej funkcjonalnym, niż modny crossover, czy SUV.
I Nowy Citroën C4 Picasso jest tego doskonałym przykładem!
Dziękujemy Firmie Citroën Polska za użyczenie samochodu do testu.
tekst i zdjęcia: Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze