„Auto motor i sport” nr 02 (201) z II.2008
Stron: 156 (z okładką)
Cena: 6,99zł
Koszt 1 strony: prawie 4,5 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C3, C4, Xsara Picasso, 308, Clio, Kangoo, Laguna, Modus, Twingo, sportowe
Na stronie 10 pokazano kilka rynkowych (w Polsce) nowości, nie mogło więc zabraknąć dwóch modeli Renault – Kangoo (trafi do salonów w połowie roku, nie wiem więc, czemu pokazano go już teraz) i Twingo (do zamówienia choćby jutro).
O programie Michelina zachęcającej kierowców do częstego kontrolowania stanu ciśnienia w oponach napisano na stronie 12.
Następne interesujące nas materiały pojawiły się dopiero na stronach 52-53, gdzie zaprezentowano Renault Clio Grandtour i nowego Modusa i Grand Modusa. I przyznać muszę, że żaden z tych artykułów mi się nie podobał. Uważam je za zdecydowanie bardziej stronnicze, aniżeli pisane przeze mnie przeglądy prasy? Czemu? Weźmy najpierw ten, który napisano na temat Clio w wersji kombi. Jest dłuższy i zamieszczono go wcześniej, więc pójdzie na pierwszy ogień. Już we wstępie napisano o możliwościach przewozowych. Pomijam już fakt, że nośność nadwozia podano nie wprost, tylko do wyliczenia, a wiadomo, że z wiedzą w naszym społeczeństwie jest coraz gorzej i ani pisać, ani rachować specjalnie biegle nie potrafimy. Ale podano możliwy do udźwignięcia ciężar dla benzynowej wersji 1.6, ale już cenę podano dla Clio z dieslem, co – jak wiadomo – jest droższą, a więc i mniej różową dla wielu klientów, opcją. Byłoby miło, gdyby opisywano samochód ogólnie i podawano cenę podstawową, bądź „widełki” cenowe, a jeśli już decydują się w „Auto motor i sport” pisać o konkretnej wersji, to nie powinni mieszać jej z inną, na dodatek zasilaną innym rodzajem paliwa. Tak byłoby po prostu uczciwiej.
Potem zasugerowano – wciąż omawiając możliwości przewozowe – porównanie konkurencji i przy tej okazji skrytykowano Peugeota 207 SW, który faktycznie ma mniejszy udźwig, ale za to pochwalono Fabię Combi, która może zabrać „aż” o 20 kg więcej. To faktycznie różnica… Przedstawiona została jednak zaraz po wyniku Peugeota, a wiele osób w tym kraju nie pamięta tego, co przeczytała przed chwilą, zaraz więc umykają dane o nośności Clio Grandtour… Czy zrobiono to specjalnie? Cóż – chciałbym wierzyć, że nie, ale ja z natury cholerny niedowiarek jestem…
Podobnie użyte słowne zabiegi stylistyczne zdają się nieco obrzydzić potencjalnym klientom wnętrze Clio. Owszem – może to wszystko ładnie brzmi, ale jak wielu czytelników miesięcznika zrozumie słowo „nobliwie” użyte do określenia „twardego plastiku z którego zrobiono deskę”? Aha – brak przecinka w powyższym (niedokładnym) cytacie jest, niestety, kopią z „Auto motor i sport” – według nich nie powinno go tam być…
Na szczęście pochwalono właściwości jezdne Clio kombi, choć skrytykowano wspomagany elektrycznie układ kierowniczy. Na koniec próbowano trochę osłodzić całość i podając cenę samochodu w wersji podstawowej (43.900 zł), ale wiecie przecież, że w dzisiejszych, zabieganych czasach, większość osób czyta hasła, podpisy pod obrazkami, dane z ramek, a nie zagłębia się w tekst. Także dlatego, że czasem nie rozumie tego, co czyta…
Być może ten sam Autor (R.S. pasuje do Roman Skąpski) podpisał się pod prezentacją nowego Modusa. Sądzę tak zresztą nie tylko po inicjałach, ale i próbie dość kwiecistego stylu ograniczonego miejscem. Może to i dobrze – gdyby Autor miał więcej przestrzeni, to pewnie naprawdę cudów byśmy się naczytali ;-) A tak zaczyna się próbą ironii: Renault najwyraźniej zamierza specjalizować się w przewozach towarowych. Taki wniosek wysnuł Redaktor R.S. na podstawie tego, że francuski producent prezentuje Lagunę i Clio w wersjach Grandtour, do czego dorzuca nowego Modusa i Kangoo. Praktycznie tylko Clio w wersji kombi jest samochodem nowym w gamie producenta, zaś pozostałe, to modele poddane liftingowi.
W przypadku Modusa, bo to na nim skupia się Autor, napisano, że autko nie zrobiło kariery z uwagi na ciasnotę wnętrza (zwłaszcza z tyłu) i mizerniutki bagażnik. Testowaliśmy ten wdzięczny samochód półtora roku temu i uznaliśmy, że jego główną wadą zdaje się być zbyt wysoko, jak na polską kieszeń, skalkulowana cena. To właśnie ten fakt sprawił, że Modusów w naszym kraju sprzedawało się niewiele. Za ceną szło wprawdzie dość bogate wyposażenie, ale młode rodziny z jednym, czy dwojgiem dzieci nie zawsze potrzebują samochodu bogatego w opcje, a zależy im na niewielkim aucie i są w stanie zgodzić się nawet na nieprzesadnie wielką ilość miejsca na tylnej, przesuwanej zresztą, a także rozsuwanej na boki(!), kanapie.
Jeśli chodzi o nowego Modusa, to zaprezentowaliśmy go Wam bardzo szeroko ponad 1,5 miesiąca temu. To ciekawsza lektura, niż artykulik w „Auto motor i sport”, który kończy się stwierdzeniem, że będzie też nowy Modus, czyli wersja krótsza od gównie opisywanej Grand, ale i tak dłuższa od poprzedniego modelu. Przy okazji Autor pozwolił sobie na odrobinę uszczypliwości, której – mam wrażenie – nie byłoby, gdyby opisywał gamę aut Volkswagena, czy Škody. Wówczas napisałby o „szerokiej ofercie handlowej, w której każdy znajdzie coś dla siebie”…
Kolejne francuskie samochody opisano w artykule zamieszczonym na stronach 70-77, choć Peugeoty 308 znalazły się w zasadzie tylko na tych z numerkami 74-76. Redaktor Ziemek próbował porównać te same modele samochodów z silnikami benzynowymi i diesla. Miło, że obok Lexusa IS i Suzuki SX4 w porównaniu pojawiło się auto francuskie, w dodatku rynkowa nowość, którą zresztą mieliśmy już przyjemność testować.
„Auto motor i sport” porównał wersję 1.6 THP 150 KM z 1.6 HDi 110 KM. Maksymalny moment obrotowy obu tych silników jest taki sam i wynosi 240 Nm, ale – co ciekawe – szybciej osiąga go silnik benzynowy i w dodatku jego wartość w nim jest stała w zakresie 1400-3800 obr./min. Diesel oferuje maksymalny moment przy 1750 obr./min., ale zaraz potem zaczyna on opadać i przy 3800 obr./min. Ma wartość już tylko 190 Nm.
Jak więc widać – benzynowa jednostka zapewniać powinna naprawdę przyzwoite osiągi i tak jest w istocie. Do „setki” 308-ka THP rozpędza się w niespełna 9 sekund, zaś diesel potrzebuje na to ponad 11. Prędkość maksymalna benzyniaka też jest wyższa – o 23 km/h, ale to i tak wartości w Polsce niesprawdzalne zgodnie z prawem na drogach publicznych. Za sporymi osiągami idzie jednak również niezły wynik w szybkości zużywania paliwa. Pod tym względem to motor HDi jest wygrany: zadowala się – według testu – 5,2 litrami oleju napędowego, co przy zapotrzebowaniu benzyniaka na poziomie 8,5 litra jest zauważalną różnicą. A przecież i silnik 1.6 HDi potrafi nieźle napędzić to auto. W dodatku wersja z dieslem jest droższa tylko o 1.600 zł. No ale nie da się zagazować… ;-)
O testach zderzeniowych EuroNCAP napisano na stronach 80-84. Wspominamy o tym dlatego, że pokazano tam zdjęcie z crash-testu najnowszej Laguny. Uzyskała ona oczywiście 5 gwiazdek, jako kolejny już model francuskiego producenta. Zastanawia mnie tylko jedna kwestia – dlaczego w klasie średniej, obok Laguny, Mondeo, czy Mercedesa C-Klasse, umieszczono Hondę Legend? O ile się orientuję, to w tej kategorii aut Honda oferuje raczej Accorda…
Poza tym wspomniano też o innych samochodach francuskich – Renault Twingo, Peugeocie 308 (najlepszy wynik w klasie!) i Peugeocie 207 CC (również najlepszy w klasie kabrioletów!).
Wyprzedażom samochodów z rocznika 2007 przyjrzał się Redaktor Kucharski na stronach 124-127. Oczywiście strasznie skrytykował politykę Citroëna i jego wysokie rabaty od cen podstawowych, które (w wartościach netto) są takie same w całej Europie. I co z tego, że samochody są drogie na polskie warunki, skoro Citroën Polska poprzez duże rabaty obniża je dość skutecznie. Przy okazji uwaga – jeśli chodzi o Xsarę Picasso, to nie chodzi o model poprzedniej generacji, bo „Xsary Picasso nowej generacji” po prostu nie ma – została zastąpiona przez C4 Picasso.
Pokazano też przykładowe zniżki dla trzech modeli Citroëna: C3, C4 i Xsary Picasso, ale tylko w tym pierwszym podano, że chodzi o wersję SX Pack. Dla C4 i Xsary Picasso nie określono wersji i klient musi kombinować. Dodam, że coś takiego zastosowano jeszcze tylko w przypadku Opla Astry III, a pokazano łącznie 21 modeli! Pozostałych 18 samochodów określono co do wersji wyposażenia i silnika (ten pokazano przy każdym aucie).
Wzmianki o Sebastienie Loebie, Peugeocie i Citroënie znaleźć można także na stronach 144-147 w artykule-wywiadzie z Marcucem Grönholmem. Wszak 18 z 30 swoich zwycięstw Marcus odniósł właśnie w Peugeotach WRC.
Bolidy Renault można zobaczyć na stronie 148. rozpoczynającej artykuł poświęcony pieniądzom w Formule 1. O francuskim teamie można też poczytać w tekście zamieszczonym na stronach 149-152.
I to już wszystko, co o francuskiej motoryzacji napisano w lutym w „Auto motor i sport”. Następny numer przynieść ma m.in. test nowego Twingo. Podpowiemy Wam, czy kupić ten miesięcznik, kiedy już pojawi się w sprzedaży.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze