„Auto motor i sport” nr 1 (248) z I.2012
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: 8,6 grosza
Warto kupić? W zasadzie tak
O jakich interesujących nas markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C4, C4 Aircross, C4 Picasso, C5, DS3, DS4, DS5, Jumpy, 107, 206, 206+, 207, 208, 4008, 508, Expert, Partner, Clio, Fluence, Kangoo, Megane, Scenic, Twingo, Twizy, Zoe, Duster, sportowe
Peugeot 208 jest pierwszym samochodem francuskim, któremu poświęcono miejsce w „AMiS” – już na stronach 14-15. Opisano następcę 207-ki całkiem przyjemnie, wspominając przy okazji modele 206, 206+, 207 i 508. Wnętrze 208-ki, jak wiecie, projektował człowiek, który zasłynął już przy flagowym obecnie modelu – Adam Bazydło. Tutaj też doszło do niemałej rewolucji – ten design będzie nie do pomylenia z jakimkolwiek innym samochodem. Francuska marka po raz kolejny w awangardzie! Na zewnątrz jednak nie wszystkim 208 się podoba, choć ja osobiście czekam, aż zobaczę to auto na żywo – zdjęcia z pewnością nie oddają wszystkich smaczków, o jakie podejrzewam to nieduże, ale przestronne autko.
Krótki materiał poświęcony testom zderzeniowym, w tym crash-testowi Renault Fluence Z.E., znajdziecie w dolnej części strony 17.
Renault Scenic został wymieniony, jako potencjalny konkurent dla testowanego na stronach 28-29 Opla Zafiry Tourer. W tekście wspomniano też o C4 Grand Picasso.
Na strony 30-31 powinni zajrzeć przede wszystkim miłośnicy Citroëna. Zaprezentowano tam najnowszy model tej firmy – DS5, ale wspomniano też o mniejszych autach tej serii – DS3 i DS4.
Od razu zaznaczono, że DS5 nie jest szlachetną odmianą C5-tki, bowiem powstaje przecież na bazie mniejszej płyty podłogowej, ale prestiżu nowemu modelowi odmówić nie można. Auto jest starannie wykończone, choć Redaktorowi Ziemkowi nie przypadło do gustu „połączenie zegarów analogowych z cyfrowymi”, które w efekcie dały „mało urodziwy miszmasz”. Nie rozumiem, o co chodzi, bo tego typu rzeczy spotykamy od lat w wielu różnych autach, nie tylko francuskich. Czas zerwać ze starymi przyzwyczajeniami, bo świat idzie do przodu! A Francuzi, jak zwykle, są w awangardzie zmian.
Konkluzja Autora jest taka, że to bardzo dojrzały samochód, a „z ceną około 100 tys. zł byłby ciekawą propozycją”. W chwili zamykania numeru nieznane były bowiem polskie ceny DS5, które jednakże od końca grudnia są jawne: najtańszy model można mieć za 99.900 zł :-)
Raport z jazdy pierwszymi seryjnymi autami elektrycznymi koncernu Renault – Fluence Z.E. i Kangoo Z.E. – znajdziecie na stronach 34-35. Redaktor Obrocki dostrzega pewne wady, czy raczej przyczyny oporu we wprowadzaniu takich samochodów na rynki, ale zauważa też zalety. Fluence Z.E. jest pojazdem nawet reprezentacyjnym, dłuższym od spalinowej wersji, przystosowanym do szybkiej wymiany akumulatorów w specjalnych stacjach obsługi, a jedynym jego minusem jest ograniczona do 300 litrów pojemność bagażnika. No i zasięg, ale to, póki co, bolączka praktycznie wszystkich samochodów na prąd. Kangoo Z.E. z kolei może się, zdaniem Autora, przyjąć, bo idealnie wpisuje się we wzorzec miejskiego auta dostawczego o niskim koszcie utrzymania.
W materiale „Kusiciele” zamieszczonym na stronach 52-55 wymieniono najważniejsze, zdaniem „AMiS”, premiery rozpoczętego niedawno roku. Będą nimi m.in. nowe Renault Clio oraz Citroën C4 Aircross.
Wszystkie spodziewane tegoroczne nowości znajdziecie zaś w kalendarium zamieszczonym na stronach 56-57. Wspomniano tam:
– Citroëny DS5, C1 (po liftingu), C4 Aircross, Berlingo (po liftingu) i Jumpy (po liftingu);
– Dacie – Van i kompaktowego vana;
– Peugeoty 107 (po liftingu), 508 RXH, 208, Partner (po liftingu), Expert (po liftingu) i 4008;
– Renault Twingo (po liftingu), Fluence Z.E., Twizy, Megane (po liftingu), Zoe i Clio.
Dziś automatyczna skrzynia biegów, to nic dziwnego – nawet Polacy się do tego rozwiązania przekonują. Sam zresztą od przeszło roku na co dzień jeżdżę „automatem”, co w vanie akurat zupełnie mi nie przeszkadza. Artykuł poświęcony porównaniu samochodów napędzanych skrzyniami manualnymi i automatycznymi (bądź tylko zautomatyzowanymi) znajdziecie na stronach 64-69. Warto tam zajrzeć choćby dlatego, że porównano w nim m.in. Citroëny C4 Picasso oraz Renault Megane z dwoma skrzyniami.
W przypadku kompaktowego minivana Citroëna zyskuje się na kosztującym dodatkowe 2.800 zł „mechanicznym automacie” w postaci minimalnie niższego zużycia oleju napędowego, ale to chyba bardziej zasługa systemu „Stop&Start” (w Polsce nieoferowany). Choć i skrzyni też – z uwagi na pewne lenistwo rozwiązania MCP. Ale czy vanem, choćby i kompaktowym, należy jeździć dynamicznie? ;-)
Megankę można kupić z manualem, bądź dwusprzęgłową skrzynią automatyczną. Ten drugi wariant również okazuje się nieco oszczędniejszy, za to jest też zauważalnie dynamiczniejszy. Skrzynia automatyczna pracuje znakomicie, zaś ręcznej zarzucono pewien brak precyzji. Niestety dwusprzęgłowego automatu EDC w polskiej gamie Renault nie uświadczycie.
Dacię Duster wymieniono w roli potencjalnego konkurenta dla testowanego na stronach 72-73 Suzuki SX4.
Citroëna C4 podano jako przykład samochodu, w którym zastosowano elektryczny hamulec postojowy, a to z uwagi na list jednego z czytelników pisma zamieszczony na stronie 76. Autor wylicza powody, w których tradycyjny „ręczny” przydałby się o wiele bardziej, niż nowoczesne rozwiązanie. Mógłbym z tym popolemizować, ale tu chyba nie miejsce na takie dywagacje.
W podsumowaniu sezonu F1 (strony 80-81) znalazły się wzmianki o bolidach napędzanych silnikami Renault.
Sporo Citroëna i Sebastiena Loeba znajdziecie w relacji z dwóch rajdów – Katalonii i Walii – zamieszczonej na stronach 82-84.
O wrażeniach z jazdy wyczynowym, choć w stosunku do standardowej wersji zmienionym stosunkowo niewiele Peugeotem RCZ możecie poczytać zaglądając na strony 92-97. Zdecydowanie warto się z tym materiałem zapoznać!
I to już wszystko, co napisano w pierwszym tegorocznym numerze „Auto motor i sport” o francuskich samochodach.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze