„Motor” nr 46 (2891) z 10.XI.2008
Stron: 48 (z okładką)
Cena: 1,80zł
Koszt 1 strony: 3,75 grosza
Warto kupić: raczej nie
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C1, C6, CX, DS, 107, 207, sportowe
Citroën C6 znalazł się na jednym zdjęciu z Lexusem GS450H już na okładce. Stosunkowo niewielu Polaków może sobie pozwolić na kupno auta kosztującego w salonie zauważalnie ponad 200 tys. zł, ale to przecież nie znaczy, że nie należy ich porównywać. Acz chciałoby się porównywać porównywalne…
Ale zanim dojdziemy do tego, co stanowi dla nas clou numeru, prosimy o odrobinę cierpliwości i sprawdzenie, co kryje się na pierwszych trzynastu stronach „Motoru”. Najpierw list od Czytelnika pisma, wprawdzie nie związany z motoryzacją francuską, ale za to napisany przez naszego współpracownika, Mikołaja Cwynara. Jak zwykle ów młody człowiek wyraża dość kontrowersyjne opinie i polemizuje z Redaktorami tygodnika. Odnosi się bowiem do porównania Volvo 740 i Opla Omegi zamieszczonego w poprzednim numerze.
Na stronie 12. znalazł się krótki artykuł na temat liftingu „trojaczków z Kolina”, czyli Citroëna C1, Peugeota 107 i Toyoty Aygo. Autka przeszły właśnie drobny lifting, który miał uatrakcyjnić ofertę spółki TPCA produkującej w Czechach te miejskie samochody. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie:
Nowy Citroën C1: jeszcze bardziej żywiołowy i miejski!
Citroën C1 – kilka zdjęć po liftingu
Nowy Peugeot 107. Ekologiczny miejski samochód
Nowy, na wskroś ekologiczny Peugeot 107
No i dotarliśmy do stron 14-17, na których zamieszczono porównanie Citroëna C6 z Lexusem GS450H. Dwa samochody klasy wyższej, ale o jakże różnych źródłach napędu! Citroën napędzany zwykłym, sześciocylindrowym dieslem o pojemności 2.7 litra i Lexus zasilany hybrydowo – przez benzynową jednostkę V6 o pojemności 3,5 litra wspomaganą silnikiem elektrycznym. Różnice w mocy – porażające – 208 KM Citroen vs. 345 KM Lexusa. I nie ma znaczenia, że to tzw. moc łączna – spalinowy silnik generuje bowiem aż 395 KM mocy, elektryczny – 200 KM, a moc sumaryczna sięga wspomnianych 345 KM. To duuużo więcej, niż moc Citroëna. A wystarczyło sięgnąć po Lexusa GS300, zasilanego wprawdzie benzyną, ale za to rozwijającego 249 KM. A że Lexus nie oferuje silnika wysokoprężnego w serii GS? Trudno ;-) Można było go porównać z benzynową odmianą C6. Że niewielu klientów (ok. 10%) Citroëna decyduje się na C6 z benzyniakiem? Jak się chce zrobić w miarę sensowny test, w którym porównuje się również osiągi, które wypływają przecież wprost z zastosowanego napędu, to wypadałoby właściwie dobrać samochody…
Przy omawianiu stylistyki zwrócono uwagę na oryginalny design Citroëna, nawiązując przy okazji do legend marki – CX-a i DS-y. Przy okazji oceniono bagażniki obu samochodów – są niefunkcjonalne, choć ten w C6 jest znacznie ciekawszy – oferuje wprawdzie mało szokujące 420 litrów, ale hybrydowy Lexus pochwalić się może jedynie 280-litrowymn kufrem! Gdyby to nie była hybryda, to pojemność bagażnika japońskiego samochodu wzrosłaby do 430 litrów.
Wnętrze Citroëna jest znacznie przestronniejsze, niż Lexusa. Zwłaszcza z tyłu w Lexusie nie znajdziemy tyle miejsca na łokcie, co w C6 – różnica wynosi kosmiczne 16 cm!!!
Co ciekawe skrytykowano zawieszenie testowanego Citroëna. Napisano, że nie zostało zestrojone z myślą o komforcie. Chyba mieli coś zepsute, bo my w naszym teście C6 przeprowadzonym już niemal rok temu nie mogliśmy się nachwalić cudownego płynięcia po chorych polskich drogach! Osobiście wręcz zmieniłem priorytety na liście motoryzacyjnych marzeń – dotychczasowy wieloletni lider, czyli DS-a, ustąpiła miejsca właśnie C6. Nie tylko za zawieszenie, ale za całokształt, ale jednak. A najlepiej, gdybym miał oba te auta ;-)))
Porażająca jest trafność spostrzeżeń. Dla przykładu: Cyfrowy prędkościomierz nie każdemu musi przypaść do gustu, na szczęście w wersji Exclusive do standardu należy wyświetlacz HUD (head up display), dzięki któremu na przedniej szybie można wyświetlić m.in. aktualną prędkość jazdy. W formie cyfrowej, dodajmy… Na czym więc polega różnica na szczęście? Na przeniesieniu wskazań w inne miejsce, a dzięki temu niby przestaje razić fakt cyfrowego wyświetlania prędkości? Niesamowity zabieg!…
Sprawdźmy oceny w tabelce, czy wszystko jest tak, jak być powinno, przynajmniej po uwzględnieniu naszego subiektywizmu ;-)
Szkoda też, że nie uwzględniono okresów międzyprzeglądowych, które z przypadku C6 wynoszą 30 tys. km, zaś Lexus musi odwiedzać serwis dwa razy częściej…
W ten sposób dorobek punktowy C6 zmalałby z 754 do 697 punktów. Citroën zamiast 727 oczek uzbierałby 703. Tak – to się wzięło z 22-punktowej różnicy za osiągi! Plus trzy wspomniane wyżej korekty. I co – czy tak nie byłoby lepiej? ;-)
Przy okazji drobna uwaga do Redakcji „Motoru” – prezydentem Francji nigdy nie był Francois Sarkozy. Obecna głowa francuskiego państwa o takimże nazwisku ma na imię Nicolas, a Francois, to był np. Mitterand… Prosiłbym o więcej wyczucia, bo zaczynacie się zachowywać, jak twórca Benhałera i innych wynalazków, a poważnej Redakcji takie coś nie przystoi…
Górną część nadwozia Peugeota 207 pokazano na zdjęciu ilustrującym rady dotyczące jazdy z bagażnikiem dachowym zamieszczone na stronie 26.
Krótki artykuł o piątym tytule Mistrz Świata zdobytym przez Sebastiena Loeba w Japonii znajdziecie na tronie 43.
Na tej samej stronie opublikowano notatkę o sukcesie Karoliny Czapki w wyścigach samochodowych. Karolina jeździ Renault Megane i zajęła trzecie miejsce w zmaganiach Strefy Europy Centralnej.
I to już wszystko co o samochodach francuskich napisał w tym tygodniu „Motor”. Warto go kupić jedynie po to, by nacieszyć oczy zdjęciami Citroëna C6.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze