Samochód za kilka milionów? Tak, rynek w tym kraju ogarnęło prawdziwe szaleństwo cenowe: inflacja i brak nowych aut spowodowały poważne zawirowania a klienci mają problem by coś kupić.
Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że Argentyna to kraj, w którym francuskie samochody są bardzo popularne. W lutym marka Renault znajdowała się na trzecim, Peugeot na piątym a Citroën na ósmym miejscu pod względem popularności w rankingu sprzedaży nowych aut. A tych brakuje coraz bardziej, dlatego ceny osiągają bardzo wysoki pułap.
Argentyński rynek jest w stanie wchłonąć około 600 tysięcy samochodów rocznie, jednak producenci są w stanie dostarczyć tylko 70% zapotrzebowania. Do najbardziej poszukiwanych modeli należą te produkowane lokalnie, bo są najtańsze. Z tego powodu dużym wzięciem cieszy się między innymi Peugeot 208. W salonach dealerskich, nawet tych sprzedających modele produkowane lokalnie, praktycznie niemożliwe jest otrzymanie nowego auta z zerowym przebiegiem bez oczekiwania. Dwa – trzy miesiące to norma i to nie koniec problemów. Dealerzy żądają dopłaty w wysokości 10-20% samochodu, aby zrealizować zamówienie. A ceny ciągle idą w górę.
Tylko w zeszłym roku ceny w argentyńskich wzrosły nawet 70%. Wynika to m.in. z bardzo wysokiej inflacji, ale wzrosty są wyższe niż jej poziom. Klienci skarżą się, że kwoty za nowe samochody rosną nawet 5% miesięcznie. I walczą z dealerami żeby je kupić.
W lutym najpopularniejszym autem w Argentynie był Fiat Cronos, którego sprzedano 3725 egzemplarzy, na drugim miejscu znalazł się Peugeot 208 z wynikiem 1616 szt. Citroën C4 Cactus znalazł się na pozycji 11 z wynikiem 664 egz. natomiast najpopularniejszy model Renault to Kangoo, miejsce 7 i 874 egz. sprzedanych.
Samochody są bardzo drogie również na rynku wtórnym. Przykładowo Peugeot 2008 z 2020 roku z przebiegiem 13.000 km kosztuje obecnie w przeliczeniu na naszą walutę około 150 tysięcy zł a Peugeot 206 z 2011 roku to wydatek rzędu 33 tysięcy.
źródło: Diario Panorama
Najnowsze komentarze