Citroën nie osiągnął zakładanych wyników sprzedaży w październiku. Z tego powodu szef marki, Thierry Koskas, wystosował do dealerów apel, w którym pisze o konieczności wzmożonych wysiłków na rzecz realizacji planów. Podkreśla też, że Citroën ma znakomite samochody, które powinny szybko znaleźć nabywców.
Pomimo hurraoptymistycznych korporacyjnych komunikatów i znakomitych wyników finansowych, sprzedaż nie idzie tak, jak oczekuje tego kierownictwo. Dlatego Thierry Koskas, niedawno mianowany na szefa marki Citroën, wystosował bezpośrednio do dealerów apel, w którym podkreśla, jak ważna jest sprzedaż i prosi o wzmożoną aktywność w tym zakresie.
Obniżenie cen we wrześniu pomogło w zwiększeniu zainteresowania klientów, ale nie da się skutków wieloletnich działań zminimalizować od razu. Stellantis cierpi między innymi na chaos w zarządzaniu sprzedażą, czego skutkiem jest akcyjność – wzmożenie sprzedażowe widać na koniec miesiąca lub kwartału. To nie jedyny problem.
Dealerzy narzekają też na brak materiałów reklamowych (!) oraz niewielką aktywność komunikacyjną zarówno Citroëna ale także innych marek koncernu – dotyczy to wielu krajów europejskich, w tym Polski. Warto też zauważyć, że z uwagi na redukcje zatrudnienia wiele procesów jest spowolnionych lub nie działają wcale. Tak na organizacji odbija się redukcja kosztów, będąca elementem planu Dare Forward Carlosa Tavaresa.
Thierry Koskas apeluje o zwiększenie sprzedaży i chwali nowego Citroëna ë-C3. Jego aktywność w komunikacji bezpośrednio do dealerów jest oceniana pozytywnie, jednak brakuje tutaj interakcji – choćby próby wciągnięcia dealerów do dyskusji co warto zrobić, aby sprzedaż wróciła do oczekiwanego poziomu.
Nie powinno to być takie trudne w sytuacji, gdy marka wraca do swoich korzeni – awangardowy design, wysoki komfort jazdy i dobre ceny. Wrześniowe zniżki sięgały blisko 50 tysięcy złotych w przypadku najdroższych modeli.
Najnowsze komentarze