Wielu kierowców w Polsce uwielbia być tymi najszybszymi na drodze. Można to łatwo zaobserwować, gdy dużo się jeździ. Są tacy, którzy po prostu muszą wyprzedzić, muszą być przed. Jakby w środku siedziała jakaś potężna, niepowstrzymana chęć dominacji, pokazania kto tu rządzi albo jakby takiego człowieka gonił czas.
Jeden ze świeżo upieczonych posiadaczy Dacii podzielił się takim oto spostrzeżeniem: nowy samochód ma trzy miesiące, auto sprawuje się bez zarzutu. Jedynym problemem są kierowcy Octavii i Passatów nie mogą ścierpieć, że wyprzedza ich Dacia.
Być może tkwi w nich jakaś nieznośna potrzeba bycia szybszym i lepszym, bo zjawisko jest dość powszechne na drogach. Czy posiadanie pod maską klekota z turbo a często wirusem jest przepustką, jakąś formą nobilitacji i wyróżnienia, do pokazywania, że jest się lepszym? Czy te neandertalskie zwyczaje długo będą jeszcze nam towarzyszyć?
Ludzie są różni, mają różne przychody, możliwości i potrzeby. Fakt posiadania przez kogoś innego samochodu nie powinien być powodem ani do agresji, ani do zazdrości. To nie twoja sprawa, masz swoje. A może obserwacja posiadacza Dacii jest błędna i wyprzedzanie nie wynika z faktu, że ktoś nie może ścierpieć nowego samochodu na ulicy?
Wiele lat temu, gdy Dacia pojawiła się na rynku, była często przedmiotem drwin ze strony dziennikarzy. Chętnych do testów brakowało. Dzisiaj to już się zmieniło, do Dacii jest kolejka. Podobnie w salonach. Duster to najchętniej kupowane auto na rynku indywidualnym. Teraz widać na ulicach bardzo dużo. Czym mogą tak denerwować posiadaczy innych aut? Statusem? Na pewno nie.
Najnowsze komentarze