Używana Dacia Duster, Renault Clio i Renault Captur to trzy samochody, które są niedrogie i dobrze nadają się do miasta. Duster poradzi sobie z najwyższymi krawężnikami, Clio zapewni wysoki komfort jazdy a Captur dobrą pozycję za kierownicą. Z silnikami dCi będą mało palić a napędy benzynowe można mieć z fabrycznym LPG.
Światem motoryzacji i nie tylko, rządzą preferencje i określone przywiązania klientów. Wielu z nas upodobało sobie ścisłe grono produktów, które regularnie kupuje – to samo dotyczy wyboru samochodu, także z drugiej ręki. Dysponując budżetem do 40 tysięcy złotych entuzjaści koncernu Renault szukający funkcjonalnego samochodu do miasta mają do wyboru kilka ciekawych propozycji, każda z nich serwuje pakiet innych korzyści.
Renault Clio Grandtour – komfort funkcjonalność!
Szukając auta miejskiego, o nieco większej funkcjonalności w pierwszej kolejności pojawia się kandydatura Clio czwartej generacji w wersji kombi (Grand Tour). Bardzo popularna na rynku wtórnym odmiana produkowana była od 2012 do 2020 roku, podbijając serca klientów indywidualnych i firm. Niebanalny design skutecznie maskuje wiek konstrukcji, nadając jej nieco sportowego charakteru. Co istotne, projektantom wersji kombi udało się uniknąć wrażenia doklejenia większego bagażnika – cała bryła jest spójna i może się podobać – seryjnie dostajemy relingi dachowe i delikatny spoiler nad tylną szybą.
Z perspektywy kierowcy wnętrze oferuje niską pozycję za kierownicą, mnóstwo przestrzeni, liczne schowki i dobrą widoczność. Na tylnej kanapie za wysokim kierowcom miejsca nie zostanie za wiele, dopiero w kompromisowym ustawieniu przednich foteli podróż na tylnych miejscach będzie względnie komfortowa. Pojemność bagażnika to imponujące jak na segment B 443 litry. Do charakteru Clio IV z nadwoziem kombi dobrze współgra oszczędny diesel 1.5 dCI występujący w wersjach 75 i 90 KM, uzyskanie spalania na poziomie 4-5 litrów nie stanowi tutaj żadnego wyzwania. Wśród benzynowych jednostek wystarczające parametry gwarantują doładowane 0.9 i 1.2 TCe legitymujące się mocą 90 i 118 KM.
Renault Captur I – crossover, który świetnie wygląda i jest komfortowy
Z wykorzystaniem płyty podłogowej, jednostek napędowej i wielu innych podzespołów pochodzących z Clio IV zbudowano pierwszego miejskiego corssovera Renault – model Captur. Jego pierwsza generacja produkowana była w latach 2013-2019 w hiszpańskich zakładach marki. Design garściami czerpiący z wspomnianego Clio w szczególności przyciągał do salonów żeńską część klienteli – oferowano mnóstwo możliwości aranżacji kolorystycznej karoserii oraz wnętrza, co pozwalało stworzyć unikatową kompozycję.
Captur oferuje znacznie przyjemniejsze zawieszenie niż japońska i niemiecka konkurencja. Nie ma tu tylu wstrząsów a siedzenia są po prostu miękkie i wygodne.
Deska rozdzielcza i jej obsługa nie różni się od tej z Clio, co może być zaletą. W Capturze kierowca siedzi dużo wyżej, zyskując szerokie pole widzenia. Na tylnej kanapie podobnie, miejsca wystarczy dla dwóch niezbyt wysokich osób. Przesuwana tylna kanapa pozwala na zmianę pojemności bagażnika, oscyluje między 377-455 litrami. Captur dostępny był tylko z napędem na przednią oś. Propozycją dla oszczędnych jest diesel 1.5 dCI 90-110 KM zachwycający ascetycznym usposobieniem. Alternatywą dla niego są benzynowe doładowane 0.9 TCe 90 KM i 1.2 TCe 120 KM – mocniejszy silnik nie należy do oszczędnych konstrukcji. Podobnie jak w Clio, na liście opcji serwowano dwusprzęgłową przekładnię automatyczną EDC. Wyposażenie kabiny obejmować może automatyczną klimatyzację, dach panoramiczny, multimedia z nawigacją, nagłośnienie sygnowane przez Bose, liczne dodatki kolorystyczne i szereg systemów bezpieczeństwa.
Dacia Duster – hit sprzedaży, który trzyma wartość lepiej niż Toyota
W codziennym użytkowaniu, z przewagą jazdy miejskiej dobrze odnajdzie się hit sprzedaży Dacii – Duster pierwszej generacji. Rumuński budżetowy SUV produkowany był od 2010 do 2017 roku dla europejskich rynków. Ciekawa sylwetka wciąż wygląda świeżo – przypomnijmy, bieżąca generacja żywo czerpie z poprzednika który cieszył się ogromną popularnością. Nadwozie nie ma problemów z korozja co bardzo istotne.
Oczywiście, w ubogich wersjach nielakierowane zderzaki, lusterka i klamki płowieją tracąc głębię koloru. Nadwozie opcjonalnie mogło zostać wzbogacone o stalowe progi ułatwiające wsiadanie, chromowane relingi dachowe i rurowy zderzak przedni. Wnętrze Dustera I już od pierwszej chwili wyjaśnia atrakcyjną cenę w salonach. Zastosowane tworzywa są twarde i tandetne oraz podatne na zarysowania. Na szczęście zastosowane tekstylia spisują się dobrze mimo lat użytkowania. Pozycja za kierownicą na płaskich fotelach jest poprawna. Wąski zakres regulacji dokuczać będzie tylko wysokim kierowcom. Miejsca na tylnej kanapie wystarczy dla dwóch osób, lub dwóch fotelików. Bagażnik zależnie od obecności napędu tylnej osi mieści 408-443 litry.
Seryjnie Duster I opuszczał fabrykę z napędem na przednie koła, prosty dołączany napęd 4×4 dostępny był z mocniejszymi jednostkami. Wśród silników benzynowych mechanicy w ciemno polecają wolnossącą jednostkę 1.6 16V o mocy 114 KM – wzorowo współpracującą z instalacją gazową. 1.2 TCe 125 KM jest poza założonym budżetem. W przypadku Dustera I również oferowano czterocylindrowego diesla 1.5 dCI o mocy 90-110 KM, gwarantującego niskie wyniki spalania.
Tu nie spodziewajcie się wysokiej jakości materiałów, ale wysokie krawężniki nie będą dla Dustera żadnym problemem. Dużym plusem jest bardzo niska utrata wartości. Ceny nawet 12-letnich egzemplarzy mogą przekraczać 30 tysięcy złotych a wartość Dustera stale rośnie…
Najnowsze komentarze