Używane Renault Clio III w wersji RS jest szybkie, zwinne i stosunkowo niedrogie w utrzymaniu.
Jeszcze wcale nie tak dawno, wszyscy liczący się producenci serwowali chociażby w Europie szalone, usportowione wersje swoich modeli segmentu B. Nie inaczej było w przypadku mieszczuchów koncernu PSA i Renault. Modeli które poza funkcjonalną otoczką dawały przede wszystkim radość właścicielowi. Jednym z nich jest szalone i jeszcze przystępne cenowo Renault Clio III RS. O seryjny i bezwypadkowy egzemplarz jest coraz trudniej.
Historia trzeciej generacji miejskiego Clio nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot udany przedstawiciel segmentu B oferowany jako trzy, pięciodrzwiowy hatchback oraz obszerne kombi, napędzany relatywnie prostymi silnikami. Ta recepta na sukces przez dekady pozostawała w pełni aktualna. Dla koncernu Renault było to jednak zbyt mało, w cenniku brakowało popisu możliwości technologicznych i swoistej wizytówki modelu. Podobnie jak to miało miejsce w Clio I i drugiej generacji zadbano o iście sportową odmianę, tym razem prace nad nią były dużo szerzej zakrojone. O ile Clio I i II w najmocniejszych wariantach otrzymało tylko mocny silnik i nieco utwardzony układ jezdny i lepiej wyprofilowane fotele, o tyle Clio III już na pierwszy rzut oka zdradza swoje możliwości.
Tym razem najmocniejszy wariant zamiast oznaczenia Sport otrzymał przydomek RS. W ofercie pozostawał od 2006 do 2012 roku wyłącznie jako trzydrzwiowy hatchback. Zmiany jakie zaszły w prezencji podyktowane są ingerencjom mechanicznym. Zmodyfikowany układ jezdny wymusił zastosowanie poszerzonych nadkoli – które oczywiście nie są wymienne ze słabszymi wersjami. Inny oczywiście jest także zderzak przedni i tylni. Pamiętajmy, że ceny karoseryjnych elementów Clio III RS stają się absurdalnie wysokie, zaś ich dostępność mocno ograniczona.
Zobacz: testy samochodów Renault. Opinie, pomiary, spalanie
Wnętrze dysponuje oczywiście deską rozdzielczą rodem z pozostałych wersji Clio III. Pełna obłości deska rozdzielcza dziś wydaje się już mocno przestarzała, plastiki potrafią trzeszczeć na nierównościach. Inny jest analogowy zestaw zegarów, stosownie wyskalowany. Zmieniono przednie fotele, wciąż komfortowe sportowe siedziska pozwalają lepiej wyczuć zachowanie samochodu, utrzymać ciało w pożądanej pozycji. O ile w słabszych odmianach Clio III praca manualnej przekładni nie zawsze jest precyzyjna, o tyle tutaj kierowca dostaje do dyspozycji niemal doskonały mechanizm. Działa z wybitną precyzją, niskie biegi są krótkie zaś przełożenia 4, 5 i 6 wyraźnie dłuższe – choć nadal zdradzają nastawienie konstrukcji na maksymalne wykorzystanie potencjału wolnossącej jednostki napędowej. W kwestii wyposażenia dodatkowego Clio III RS często zapewnia manualną lub automatyczną klimatyzację, kolorową – dziś nieprzydatną nawigację, tempomat, komputer pokładowy, skórzaną tapicerkę czy system Hands Free. Nie zabrakło także dopracowanych systemów bezpieczeństwa.
Zobacz: nowe samochody Renault. Promocje
Renault Clio III RS to ostatni przedstawiciel swojego gatunku z wolnossącym silnikiem. Zastosowano tutaj czterocylindrową, poprzecznie zamontowaną jednostkę 2.0 16V o mocy 197, później 200 KM. Jej moment obrotowy na poziomie 215 Nm nie wydaje się imponujący w tabeli danych technicznych. Jednostkę wyposażono w szesnastozaworową głowicę, system zmiennych faz rozrządu i wielopunktowy wtrysk paliwa. Za napęd rozrządu odpowiada tani w wymianie pasek. Ogromne zmiany zaszły w układzie hamulcowym sygnowanym przez firmę Brembo i zawieszeniu. Układ jezdny przedniej osi to dalece zmodyfikowane kolumny McPhersona, tutaj sztab inżynierów zadbał o ograniczone oddziaływanie napędu na układ kierowniczy – co istotnie się udało. Z tyłu pracuje zgoła odmiennie skonfigurowana belka skrętna. Całość jest doskonale skuteczna, na równej nawierzchni oczywiście – gdzie Clio III RS pokazuje swoje możliwości. Podróż po dziurawych czy nawet łatanych drogach to nieustanne wstrząsy i uderzenia.
Ceny używanych Clio III RS zaczynają się od około 30 tysięcy za egzemplarze z bujną przeszłością. Prawdziwe, godne uwagi perełki to wydatek 50 tysięcy zł i więcej. Jest to jeden z modeli Renault, które stają się dobrą lokatą kapitału.
Najnowsze komentarze