Używane Renault Espace III to rozwinięcie znakomitej dwójki. Ma wiele cech samochodu prawie doskonałego i kilka wad, które mogą nieco przeszkadzać. Jak to wygląda w praktyce?
Bez wątpienia lata 90-te były wybornym okresem dla VAN-ów. Modele skrojone specjalnie dla wymagających rodzin cieszyły się ogromną popularnością przez kolejną dekadę. Obecnie przeboje sprzedaży sprzed dwóch dziesięcioleci kosztują tyle co nowy markowy skuter – spełnią jednak wymagania rodziny jak i ekipy budowlanej. Jednym z nich jest popisowy VAN Renault – Espace III generacji.
Saga Espace, VAN-a klasy średniej rozpoczęła się w latach 80-tych. Trzecia generacja produkowana była od 1996 do 2002 roku, za projekt odpowiedzialna była zapomniana dziś firma Matra. W ofercie pojawił się wariant standardowy i wydłużony Grand serwujący znacznie większą przestrzeń. Kanciaste kształty znane z poprzednich odsłon zastąpione zostały przez charakterystyczne dla ówczesnych Renault obłości. Niestety w latach 90-tych Renault borykało się jeszcze z ogromnym problemem jakim jest korozja. Rdza atakowała wszystkie modele francuskiej marki, także bezwypadkowe – Espace III nie jest niestety wyjątkiem. Znalezienie egzemplarza pozbawionego korozji jest karkołomnym wyzwaniem.

Obła deska rozdzielcza wykonana została z wytrzymałego tworzywa, przyzwoitej jakości jak na dawne realia. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z wiekowym pojazdem, co tłumaczy częste piski i trzaski tworzyw w kabinie. Po otwarciu drzwi witają nas obszerne fotele standardowo pokryte welurową tapicerką. Są miękkie i mimo lat wyjątkowo wygodne. Pozycja za kierownicą jest iście relaksacyjna, wyższa oczywiście niż w chociażby Lagunie. Prawdziwa magia dzieje się w dalszej części wnętrza. Zależnie od aranżacji i wariantu długości nadwozia Espace III mieści od pięciu do siedmiu osób. Z tyłu także możemy trafić na osobne fotele z szerokim zakresem regulacji. Lista wyposażenia dodatkowego obejmuje klimatyzację automatyczną, szyberdach, skórzaną tapicerkę, ABS i kontrolę trakcji, fabryczne radio z CD, tempomat czy automatyczną skrzynię biegów.
Nie oszukujmy się, trzecia generacja Espace jest już leciwą konstrukcją – najmłodsze egzemplarze mają już dwadzieścia jeden lat i najczęściej nieznaną przeszłość za sobą. Z tego względu silniki diesla nie są najlepszym wyborem, doprowadzenie każdego z nich do pełnej sprawności – po latach zaniedbań lub imponującym przebiegu – będzie kosztownym posunięciem, całkowicie nieopłacalnym. Oferowano diesle 1,9 dTi 98 KM, 2.2 DTi 113 KM i 2.2 dCi 115-130 KM.
Zobacz: Nowe samochody Renault. Promocje
Silniki benzynowe z wyjątkiem topowych V6 są tanie w obsłudze. Początkowo na szczycie gamy znajdował się osławiony szeregiem negatywnych opinii 3.0 V6 12V PRV o mocy 167 KM, później zastąpiono go nowszą konstrukcją 3.0 V6 24V o mocy 190 KM. Koszty obsługi w tym przypadku dodatkowo podnosi utrudniony dostęp do silnika. Rzecz jasna koszty bieżącej obsługi serwisowej i paliwa są znaczące – w ruchu miejskim przekroczenie granicy 20 litrów nie jest problemem. Optymalną propozycją pod względem cen części zamiennych, trwałości i spalania jest benzynowy 2.0 8V 115 KM lub 2.0 16V 140 KM. Korzysta z wielopunktowego wtrysku paliwa, co skłaniało wielu użytkowników do montażu instalacji gazowej – z którą współpraca układa się wzorcowo. Rzecz jasna po latach musimy być gotowi na zapocenia, walkę z wyciekami czy szeregiem usterek osprzętu. Sytuację ratuje prostota konstrukcji i atrakcyjne ceny.
Układ jezdny jest miękki i komfortowy. Zawieszenie nie należy do trwałych, wielu użytkowników zgłasza coroczną konieczność wymiany drążków kierowniczych. Po latach poddać może się także pompa wspomagania i elektronika pokładowa, która słusznie uważana jest w tym przypadku za kapryśną. Losowe awarie niektórych systemów i obwodów elektrycznych bywają codziennością – choć prawdziwie zadbane egzemplarze potrafią sprawować się niemal idealnie. Kluczem do sukcesu są samodzielne naprawy z pomocą dostępnych w internecie poradników lub faktycznie doświadczony warsztat trafnie diagnozujący problemy trapiące Espace.
Zobacz: Testy samochodów Renault. Opinie, pomiary, spalanie
Jednak, to rdza jest największym wrogiem modelu. To właśnie stanem nadwozia winniśmy zająć się w pierwszej kolejności podczas oględzin interesującego nas egzemplarza. Rachunek u blacharza za usunięcie na pozór błahych problemów z łatwością wyniesie kilka tysięcy złotych.
Najnowsze komentarze