Jak pięknie smakuje zwycięstwo… Sebastien Loeb, który już w Rajdzie Japonii zapewnił sobie piąty z rzędu (!) mistrzowski tytuł, w Walii miał pojechać spokojnie, by zdobyć koronę także dla teamu Citroëna. No i jechał spokojnie, kontrolując sytuację, aż podczas popołudniowej pętli trzeciego etapu przypuścił atak i wygrał obie kończące Rajd Walii próby! W efekcie, nawet mimo 10-sekundowej kary za falstart do przedostatniego odcinka, sięgnął po zwycięstwo w rajdzie, który jeszcze nigdy dotąd nie padł jego łupem.
Tak więc mistrzowski tytuł powrócił do Citroëna (także dzięki równej, ambitnej jeździe Daniego Sordo), w klasyfikacji kierowców nie opuszcza rąk Loeba od pięciu sezonów, a teraz jeszcze Seba wygrał Rajd Walii! Pięknie!
Niebawem zamieścimy relację Grzegorza Różyckiego z ostatniego etapu Wales Rally, a tymczasem otwieramy szampana ;-) Wam też radzimy sięgnąć po coś, czym uczcicie to piękne zwycięstwo!
KG
Najnowsze komentarze