We Francji pojawił się konfigurator nowego Renault Captur. Czy model w podstawowej wersji Life będzie w stanie przyciągnąć uwagę klientów?
Renault Captur II generacji został wyceniony na francuskim rynku na 18.600 euro. Jest to o 2900 euro mniej niż wynosi cena bazowa konkurencyjnego Peugeot 2008, ale atrakcyjna cena modelu spod znaku rombu nie bierze się znikąd. Na pokładzie zobaczymy sporo oszczędności, ale po kolei.
Podstawowy Captur jest napędzany 100-konną jednostką benzynową, czyli podobnie jak crossover spod znaku lwa. Renault zamiast bieli oferuje bez dopłaty nadwozie w kolorze Bleu Marine Fumé. Jeśli zależy nam na bardziej wyrazistej barwie, za dopłatą 550 euro będziemy cieszyć się samochodem z karoserią pokrytą lakierem Atacama Orange lub Blue Iron. Klamki wprawdzie nie mają koloru nadwozia a boki pojazdu nie zostały ozdobione chromowanymi listwami, ale model wygląda całkiem atrakcyjnie. W podstawowej wersji wykorzystano reflektory Full LED oraz 16-calowe koła z kołpakami.
Gdy przejdziemy do wnętrza Renault Captur zobaczymy, skąd wzięła się atrakcyjna cena modelu. Na pokładzie nie znajdziemy klimatyzacji ani nawet radia. Zamiast tego, po środku deski rozdzielczej znalazła się niezbyt przyjemnie wyglądająca dziura. Nie zabrakło natomiast aktywnego hamulca awaryjnego z wykrywaniem pieszych i rowerzystów, asystenta utrzymania pasa ruchu oraz rozpoznawania znaków drogowych. Warto dopłacić 2300 euro do wersji Zen, która posiada podstawowe wyposażenie z zakresu komfortu, czyli klimatyzację, a także 7-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego oraz radio.
Najnowsze komentarze