Citroën C-Zero oraz bliźniaczy Peugeot i0n były produkowane w latach 2010-2022 we współpracy z Mitsubishi. Te niewielkie samochody oferowały baterią 12 lub 16 kWh i zasięg do 150 kilometrów. Do niedawna ich właściciele nie mieli możliwości zmiany akumulatorów na większe. Teraz to się zmieniło.
Zacznijmy jednak od tego, że Citroën C-Zero i Peugeot i0n były swojego czasu hitem sprzedażowym obu marek. W 2011 roku oba samochody uzyskały w europejskim rynku aut elektrycznych blisko 30% udziału. Nabywcom podobało się nowoczesne nadwozie i nie przeszkadzało uproszczone wnętrze oraz niewielkie wymiary. Nawet dzisiaj, patrząc na sylwetkę samochodu, broni się ona mimo upływu lat.
Dzisiaj producent oferuje zupełnie nowy model: elektryczny Citroën C4 jest nowoczesnym, świetnie wyglądającym komfortowym kompaktem. Co jednak ma zrobić osoba, które chce kupić tańszego używanego elektryka?
Citroën C-Zero miał skromne wymiary. 3.475 mm długości, 1.475 mm szerokości i 2.550 mm rozstawu osi. Był więc mniejszy nawet od wprowadzonego niedawno do sprzedaży modelu Dacia Spring. Mały elektryk Dacii ma bowiem 3,7 m długości i 1,57 m szerokości, przy nieco mniejszym rozstawie osi.
Zarówno Citroën C-Zero jak i Peugeot i0n są obecne do dzisiaj na naszych ulicach. To jedne z najtańszych używanych aut elektrycznych. Bezwypadkowy egzemplarz z 2011 roku można kupić już za 29 tysięcy zł a najnowsze egzemplarze z 2017 roku kosztują 43 tysiące. Wszystkie mają jednak wspólną cechę, w postaci niedużej pojemności pakietu akumulatorów. Wynosi ona 16 kWh i zapewnia teoretyczny zasięg 150 kilometrów a w przypadku typowej jazdy raczej 120. Pojawiło się jednak rozwiązanie.
Firma OZ Electric z dalekiej Australii przygotowała rozwiązanie, upgrade baterii. Dzięki pojemności aż 30 kWh w tak niewielkim autku zasięg zwiększa się wtedy do 240 kilometrów. Ile kosztuje taka zmiana?
Koszt wymiany to 12 tysięcy dolarów australijskich, czyli około 35 tysięcy złotych. Usługa dostępna jest na razie w Australii, ale zespół OZ Electric Vehicles pracuje już nad rozszerzeniem zasięgu swojego działania o inne kraje, w tym Europę. W planach ma też systemy dla innych samochodów.
W trakcie przygotowań są pakiety dla takich modeli jak Mitsubishi Outlander (przewidywana dostępność 2022), Nissan Leaf (2022) czy BMW i3 (2023).
To jednak nie koniec możliwości, jakie oferują pomysłowi Australijczycy. Proponują również rozbudowanie funkcji samochodu np. o tempomat oraz zaawansowane odzyskiwanie energii po odpuszczeniu pedału hamulca.
Przykład OZ Electric pokazuje w jakim kierunku może iść branża motoryzacyjna w przyszłości. Samochody elektryczne zyskują na takiej operacji drugie a może i trzecie życie, wydłużając czas ich eksploatacji. Na rynku pojawiają się też firmy, które proponują na przykład upgrade zegarów i systemu multimedialnego na taki z nowego samochodu – tak jest w przypadku firmy z Mińska, która zaproponowała cyfrowy kokpit do Renault Laguny.
Najnowsze komentarze