Ryszard Olszewski jest badaczem historii rodziny André Citroëna, dziennikarzem i wielkim miłośnikiem marki. Ma duże zasługi dla popularyzowania wiedzy o André w naszym kraju. Pierwszy kontakt z Citroënem miał blisko 50 lat temu, chociaż wtedy, w czasach socjalistycznej Polski, był to model SM. Później przyszedł czas na prawdziwe samochody. Jak to wszystko się zaczęło i co działo się później? Poczytajcie:
Skąd wzięła się ta pasja i zainteresowanie?
Pierwsze moje zainteresowania tą Marką samochodów rozpoczęły się jeszcze w dzieciństwie, gdy Mój Tata w 1975 roku przywiózł z mi z wyjazdu służbowego do Belgii, model Citroëna SM firmy „Matchbox”, a później w 1978 roku podobny biały „Emergancy doctor” z pobytu ze Szwajcarii. Do dziś mam ten model w oryginalnym pudełku. Jednym słowem, czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci, jest jak najbardziej trafnym powiedzeniem również i w moim przypadku. Modele kolekcjonuje zresztą do dzisiaj. Mam ich setki.
Ale to zainteresowanie nie było przypadkowe, prawda? Była jeszcze historia rodzinna.
Mój dziadek, Ojciec Mojego Taty – Stanisław Olszewski – był przed II wojną światową ekonomem w folwarku Janaszów, niedaleko Kutna. Jego właściciel, Aleksander Janasz, zasłynął z tego że w okresie międzywojennym sukcesywnie wprowadzał hodowlę buraka cukrowego w Polsce.
Należały do Niego posiadłości Dańków i Trębki (w których urodził się notabene Mój Tata). Po śmierci Aleksandra ojca, schedę odziedziczył Aleksander-syn, który kontynuował dzieło ojca. Miał samochód Citroën Traction Avant, którym często jeździł do Warszawy w różnych sprawach Mój Dziadek. Z przekazów rodzinnych wiem, że często mawiał, że Citroën to komfort podróżowania, jakbyśmy dziś powiedzieli klasa sama w sobie. I teraz zaczyna się najciekawsze.
Zdjęcie poniżej przedstawia Pałac Jakuba Janasza znanego finansisty warszawskiego z okresu XIX wieku (fot. 1), który w okresie międzywojennym należał do Czackich. Jakub Janasz był dziadkiem Aleksandra Janasza-ojca. Mój dziadek wprawdzie nie bywał w tym pałacu, ale dobrze znał historię rodziny i ich nieruchomości. Pałac do dziś stoi przy ulicy Zielnej 49 jako budynek wolnostojący, wówczas był częścią pierzei kamienic w jednym ciągu. Przy ulicy Zielnej 45, więc tuż obok, stała dwupiętrowa kamienica Adolfa Goldfedera – bankiera (fot. 2). Później należała do Jego syna Bronisława i Jego żony Jeanne z domu Citroën.
W tej kamienicy często bywał sam Król Samochodów – André Citroën. Czy Mój Dziadek o tym wiedział? trudno powiedzieć, ale wszystko jest możliwe, bo Janaszowie prowadzili dom otwarty, więc mogli opowiadać nawet o samym André Citroënie. Tym bardziej, że Bronisław Goldfeder był również członkiem Towarzystwa Rolniczego w Włochach pod Warszawą, zatem Bronisław Goldfeder i Aleksander Janasz na pewno się znali.
Oprócz tych rodzinnych powiązań w Twoim życiu były też samochody Citroëna – i są do dzisiaj?
14 września 1997 roku w Firmie „Citroën Classic” przy ulicy Łodygowej w Warszawie kupiłem wraz z Rodzicami pierwszy samochód tej Marki. To Citroën Saxo 1.1 60 KM wersja SX w kolorze Sable e`te (fot.3). Auto jak na swoje gabaryty wygodne, komfortowe i dawało wiele radości z jazdy, pomimo niedużego silnika.
Blisko zamieszkania mojego domu rodzinnego w Warszawie, przy Alei Jana Pawła II 20 istniał przez wiele lat salon Firmy „Citroën Classic”. Często przychodziłem wraz z Tatą oglądać nowe Citroëny, w nowych kolorach nadwozia, a także wymieniać pierwsze poglądy na temat nowinek technicznych tych aut z pracownikami salonu.
Tam poznałem doradców handlowych: Pana Jacka Jasińskiego, Pana Macieja Prutę czy Pana Roberta Suchenka. W listopadzie 1999 roku Mój Tata nabył Citroëna Saxo 2 w kolorze Jaune Heliodor (miodowy), a ja dalej jeździłem naszym pierwszym Saxo. Samochody serwisowaliśmy w ASO na Łodygowej. Tam po raz pierwszy spotkałem Pana inż. Władysława Potockiego, legendę wiedzy technicznej Citroëna w Polsce. Później nasze drogi skrzyżowały się jeszcze wiele razy.
Biura Importera „Citroën Polska” mieściły się początkowo przy ulicy Chmielnej 132/134. Pracowałem niedaleko, w Centrali Banku Ochrony Środowiska, więc często sam parkowałem w tej okolicy swoje auto i widziałem obok nowe Citroëny pracowników.
Później przyszedł czas na Aleję Krakowską?
W 2000 roku Citroën Polska otworzył swoją nową siedzibę przy Alei Krakowskiej 206. Wtedy robiła spore wrażenie. Dużo przestrzeni, wjazd w alejkę serwisową i okno szefa serwisu, przez które może on doglądać powierzonych zleceń przy serwisie aut. Okno, takie znajduje się w każdym budynku serwisu i nawiązuje swoim charakterem, do tego które zostało wymyślone przez André Citroëna na początku lat dwudziestych XX wieku (fot. 4).
W tym czasie rozpocząłem serwisowanie swojego Saxo właśnie przy Alei Krakowskiej 206, choć nie zawsze tu przyjeżdżałem. Tu poznałem doradcę serwisowego Pana Pawła Zadrożnego oraz Bartłomieja Kozerę, który zajmował się częściami zamiennymi, akcesoriami, gadżetami, modelami Firmy „Norev”,
Naprawiałeś tam usterkę skrzyni?
Saxo zaczęło mieć problemy z cięgnami przy wybieraku w skrzyni zmiany biegów. Dźwignia wyskakiwała i utrudniała jazdę. Serwis firmowy uporał się z tym problemem bardzo szybko. I do czasu sprzedaży samochodu więcej już nie występował. Mam dobre zdanie o tym serwisie.
W salonie mieściły się też biura Citroëna?
Biura Cepelii – tak mówiono w skrócie o Citroën Polska, co pochodziło o pierwszych liter nazwy – mieściły się na piętrze salonu. Jest tam duża powierzchnia, dzisiaj zajmowane przez Stellantis. Mocno przeszklone, dużo otwartych przestrzeni.
Niedługo potem przyszedł czas na klub Citroëna?
Importer uruchomił pierwsze forum internetowe dla użytkowników, którzy wymieniali swoje poglądy związane z obsługą samochodów, wysyłali prośby o katalogi, rozmowom nie było końca. Tło strony było w kolorze niebieskim i każdy temat był wnikliwie analizowany przez pracowników Citroën Polska. Spędzałem tam sporo czasu.
A potem pojawił się Klub Cytrynki, założony m.in. przez Piotra Biegałę?
W 2000 roku zacząłem działać w tym klubie. Raz w tygodniu, najczęściej był to czwartek, przejeżdżałem na ostatnie piętro parkingu Galerii Mokotów w Warszawie i tam się spotykałem z kolegami, którzy przyjeżdżali swoimi Citroënami. To były rozmowy przede wszystkim o samochodach, rodziła się niesamowita wspólnota. Tam poznałem założyciela klubu, Piotra Biegałę, który był zafascynowany Citroënem BX i miał pierwsze kontakty z pracownikami Citroën Polska, szczególnie z Panią Anną Stanowską. Dzięki poznałem Panią Anię, która można powiedzieć, że trochę mnie znała z wypowiedzi na niebieskim forum Citroëna.
Wtedy pomogła pasja historyczna?
Któregoś dnia otrzymałem od Pani Ani maila, z którego wynikało, że do firmy ktoś przyniósł przedwojenne gazety z André Citroënem. Pytała mnie czy jestem tym zainteresowany. Oczywiście byłem! Pani Ania zrobiła kserokopie tych wycinków prasowych i wysyłała je do mnie do domu. Wtedy zacząłem tworzyć archiwum informacji o Citroënie, wycinki i kopie trafiały do segregatorów. W 2000 roku w ręce wpadły mi dwa numery miesięcznika „Automobilista”, w których znalazły artykuły Pana dr Jana Tarczyńkiego, który opisywał historię rodzinną André Citroëna i jego związków z Polską. Mam je do dziś.
Zacząłeś też prowadzić stronę Citroëna Xsary w ramach Klubu Cytrynki?
Opisywałem model, dane techniczne, zdjęcia. Nawiązałem współpracę z Panem Gerardem Bulsą z Francji, który prowadził stronę Xsara Sport. Dzięki jego uprzejmości mogłem udostępnić czytelnikom walory sportowe tego niesamowitego auta, za którego kierownicą zasiadał Philippe Bugalski, Carlos Sainz, Jesus Puras, Bruno Thierry.
Okazało się, że Gerard miał polskie korzenie?
Tak, kiedy mieliśmy już dłuższy kontakt napisał do mnie: „A wie Pan ja mam korzenie polskie. Mój dziadek urodził się w Polsce, ale nie poznałem Go, bo zmarł, gdy byłem mały. Czy pomoże mi Pan odnaleźć moje korzenie?” W pierwszej chwili nie wiedziałem co odpowiedzieć, bo temat był dość trudny.
Ale udało się?
Gerard podał mi nazwę miejscowości, gdzie mieszkał Jego dziadek. Napisałem list do parafii, w którym opisałem sprawę. I ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem dość szybko odpowiedź, zawierającą wyciąg z ksiąg parafialnych ze wszystkimi danymi dziadka i jego rodzeństwa. Później Pan Gerard znalazł rodzinę w Stanach Zjednoczonych, za co serdecznie dziękował. Do dziś z Nim i jego rodziną mam kontakt.
Doświadczenia, które zdobyłeś, pomogły w szukaniu śladów Citroëna?
To było bardzo cenne i potrzebne. Satysfakcja z odnajdywania okruchów przeszłości jest ogromna. I bardzo mi pomogła w upartym dążeniu do odkrycia historii założyciela marki.
Wróćmy na chwilę do samochodów. Co było po Saxo?
W 2002 roku Mój Tata zmienił Saxo na Citroëna C3 w kolorze Vert Hurlevent. Był to już nieco większy z mocniejszym silnikiem. Miał welurową tapicerkę i pierwszy radar cofania. Nowoczesny elektroniczny wyświetlacz prędkości zamiast wskazówek przyjmowałem początkowo z pewnym dystansem, ale po tym jak się C3 przejechałem pierwszy raz, zmieniłem zdanie. I w 2003 roku zamówiłem ten model dla siebie, w najpiękniejszym chyba kolorze wtedy dostępnym, czyli Bleu Mauritius (fot. 5).
Samochód miał mieć tapicerkę beżową, ale w ostatniej chwili producent wycofał ją z produkcji. Wobec tego została zamówiona tapicerka welurowa w kolorze szarym. Samochód dużo jeździł, bo zacząłem pracę w Józefowie koło Otwocka i dojeżdżałem tam codziennie z Warszawy.
W rok po zakupie C3 w twoim życiu na powrót pojawiła się historia André Citroëna?
To był niesamowity zbieg okoliczności. W 2004 r. kupiłem książkę Pani Joanny Olczak-Ronikier „W tajemniczym ogrodzie” i znalazłem fragment, w który długi czas nie mogłem uwierzyć. Według autorki na cmentarzu żydowskim w Warszawie przy ulicy Okopowej miał się znajdować grób Babci André Citroëna.
A Ty mieszkałeś tuż obok!
Właśnie, mieszkałem tuż obok tego cmentarza i nic nie wiedziałem. Zachęcony rewelacjami z tej książki, zamówiłem w księgarni „Mariana” przy ulicy Senatorskiej – książkę o „André Citroënie”. Sprzedawczyni z księgarni powiedziała do mnie słowa, które okazały się prorocze: „sprowadzę Panu taką książkę, która przyda się Panu na całe życie”.
Ważną rolę w sprawach Citroëna odegrał twój Tata?
Mówiąc „Citroën” często myślę o moim nieżyjącym już Ojcu – Tadeuszu Olszewskim. On propagator postępu technicznego, profesor nauk rolniczych wprowadzał mnie w arkana motoryzacji.
Gdy „Citroën wprowadzał nowy model samochodu na rynek, wystarczyło powiedzieć – „jedziemy do Citroëna”? I jeździliśmy. Każdy z nas oglądał, podziwiał, rozmawiał z wieloma pracownikami poszczególnych salonów dilerskich. Razem studiowaliśmy katalogi, wymienialiśmy poglądy na temat nowych rozwiązań technicznych. Można by powiedzieć siedzieliśmy w Citroënie. I coś było na rzeczy, bo sam się łapałem na tym, że choć nie byłem pracownikiem „CP”, doskonale znałem firmę, przynajmniej w aspekcie produktowym.
Tata zaszczepił we mnie pasję, która trwa do dzisiaj.
W tym czasie Twoje archiwum o Citroënie powiększało się i to dość znacznie także o materiały fotograficzne?
Podczas spotkania konsultacyjnego Burmistrza Miasta Józefowa z mieszkańcami, poznałem Panią Dominikę Aninowską, która prowadziła dwa punkty fotograficzne Firmy „Kodak”. Początkowo nasze relacje były czysto zawodowe związane z obsługą reklamową projektu unijnego. Mając jednak dojście do Citroën Mediateka, mogłem ściągać zdjęcia najnowszych modeli i samochodów koncepcyjnych „Citroëna” i często odwiedzałem zakłady Pani Dominiki Aninowskiej.
Zakładałem albumy ze zdjęciami, które u Niej wywoływałem. Zdjęcia były w doskonałej jakości i w dobrej rozdzielczości obrazu, ukazując wszelkie szczegóły. Wraz z rozwojem Firmy Pani Dominiki o druk wielkoformatowy wpadłem na pomysł poszerzenia asortymentu. Pojawiły się plakaty, magnesy, kalendarze. Drukowałem kalendarze na dany rok oraz własne kartki świąteczne (fot.6). Wręczałem je m.in. pracownikom Citroën Polska.
I wtedy znowu spotkałeś Władysława Potockiego?
Przy okazji wizyty w Citroën Polska wpadliśmy na siebie. Podarowałem mu przygotowany przez siebie kalendarz a w zamian otrzymałem autorski egzemplarz książki o Citroënie ZX wraz z piękną dedykacją i autografem. Książkę mam oczywiście do dzisiaj!
A jak na Twoje zainteresowania reagowali pracownicy Citroën Polska?
Citroën doceniał moje zaangażowanie i zainteresowania w różny sposób, gadżety, francuskie katalogi, plakaty, książki, modele samochodów, prywatne testy nowo wprowadzanych na rynek samochodów, ale też uczestnictwo w dniach prasowych dla dziennikarzy, a nawet spotkania z Dyrektorem Generalnym „CP”. Jestem im za to bardzo wdzięczny, że mogłem wejść głębiej w tą strukturę i poznać wiele świetnych osób.
Poznałeś więcej osób z firmy?
Od 2005 roku miałem stały kontakt osobami związanymi z produktem. Najpierw z Panem Danielem Dąbrusiem, Bogusławem Szostakiem, Katarzyną Główniak. Z panem Danielem Dąbrusiem spotykałem się przy okazji rozmów na temat mojego zakupu Citroëna C4.
Pan Daniel miał informację jak będzie wyglądała polska gama tego modelu. Dzięki jego informacjom mogłem później zamówić dwukolorowe wnętrze. Wybierałem go ze swoim Ojcem.
Z kolei z Panem Bogusławem Szostakiem wymieniam informacje dotyczące analizy sprzedaży poszczególnych produktów. Lubię statystykę i pewnego razu zauważyłem, że w Polsce 30% sprzedaży Citroëna to kolor Ganache (ciemnobrążowa wiśnia) a producent wycofuje ten lakier z produkcji. Pan Bogusław sprawdził sprawę w Paryżu i okazało się, że na świecie zamawiano tylko 5% w takim kolorze i stąd decyzja o wycofaniu. Przez jakiś czas miałem z nim kontakt, bo pracował w Paryżu, w centrali marki.
A kiedy przyszedł czas na nowego Citroëna?
W 2005 roku zagościł u nas nowy Citroën C4 w kolorze Bleu Oriental. Umówiłem się z Tatą, że przez pierwsze dwa lata On korzysta z samochodu, ja tylko na długie wyjazdy a po dwóch latach się zamieniamy. Mieliśmy z nim pewną przygodę na początku: okazało się, że brakuje opcji automatycznych wycieraczek. Producent zmienił jej dostępność w polskiej gamie. W ramach rekompensaty zwrócono nam pieniądze oraz przekazano miły upominek w postaci krawata z logo marki.
W tym roku poprawiałeś też treści stron Citroëna we Francji?
Podczas przeglądania stron natknąłem się na przekręcone nazwisko Jego Matki, które zapisano Kleinan, a nie Kleinmann. Był to ewidentny błąd, który warto było poprawić. Sprawę po mojej interwencji przejęła pani Agnieszka z Citroën Polska, która napisała odpowiednią informację do Paryża. Odpowiedzi nie było, ale z serwisu korporacyjnego w ogóle zniknęła wzmianka z temat Matki André Citroëna. Sukces połowiczny.
Rozbudowywałeś też kolekcję modeli?
Początkowo kolekcję modeli uzupełniałem dzięki butikowi jaki był prowadzony przez Dział Części zamiennych. Pan Bartłomiej był na bieżąco z ofertą, pokazywał mi je i przekonywał do zakupu. Tak było z modelem Citroëna C6 w kolorze Gris Fulminator w skali 1:43. Nie za bardzo chciałem go wtedy kupić, ale przekonał mnie – z czego się bardzo cieszę, bo dzisiaj jest to ozdoba mojej kolekcji.
W 2008 roku wyprowadziłeś się ze stolicy?
Porzuciłem wtedy Warszawę na rzecz Józefowa. I może odległość od miasta sprawiła, że podjąłem decyzję o zajęciu się sprawą grobu Babci Andre Citroëna.
Jak przebiegały poszukiwania?
Szukałem osoby, która mogłaby pomóc. Znalazłem kontakt do Pana Remigiusza Sosnowskiego, który był administratorem wirtualnego cmentarza żydowskiego przy ulicy Okopowej. Już następnego dnia przyszła odpowiedź. Pan Remigiusz napisał, że cieszy się z powodu mojego listu, bowiem wiedział, że taka osoba jest tu pochowana, lecz nie wiedział jak się nazywa. Po nitce do kłębka udało się to rozszyfrować. Kilka dni później umówiliśmy się na spotkanie i w taki sposób trafiłem na ten cmentarz.
Jak wyglądało to spotkanie?
Pamiętam to jak dziś. Piękny słoneczny dzień, wzruszenie, dużo emocji. Pan Remigiusz zaprowadził mnie na miejsce i po raz pierwszy na własne oczy mogłem zobaczyć grób Pani Miriam Rachel Kleinmann. Informacje o odnalezieniu grobu przekazałem do Citroën Polska. Poinformowałem też pana Remigiusza, że na tym cmentarzu leży także rodzona siostra Citroëna – Jeanne Goldfeder. Wcześniej nie było jasne, do kogo należał ten grób – „Dzięki Panu, grób został odnaleziony. W pierwszej chwili myśleliśmy, że jest tam pochowany mężczyzna, bo czas zrobił swoje i litery się wytarły. A tu pochowana jest kobieta” – powiedział wtedy pan Sosnowski.
Miałeś kłopot z Citroënem C4?
Tak, miał usterkę sondy lambda. W jej usunięciu pomagał mi pan Kamil Rosicki, szef serwisu Citroën Polska przy ulicy Puławskiej. Skutecznie. (fot. 10a)
A w twojej rodzinie pojawił się drugi Citroën?
W 2009 roku nabyłem dla swojej żony Elżbiety – Citroëna C1. To pierwsze auto, które kupiliśmy w Alei Krakowskiej 206. Obsługą handlową zajmowała się Pani Monika Kleszowska, a wydaniem Pan Wojciech Syta. Autko było dość spartańsko wyposażone, jak na dzisiejsze czasy, ale miało dwie poduszki powietrzne i ABS. Dużym walorem jest też silnik i niskie zużycie paliwa. Pierwsze wrażenia? Taki trochę „dzikus” – na dwójce można osiągnąć 90 km/h i zostawiać w tyle inne auta.
Do Polski przyjechali wtedy Sebastian Loeb i Dani Sordo?
W czerwcu 2009 roku spotkała mnie nie lada atrakcja. Pani Agnieszka Magdalińska skontaktowała się ze mną i poinformowała, że Dyrektor Generalny Pan Philippe Claverol zaprasza mnie na spotkanie z wielokrotnym mistrzem sportów rajdowych WRC Sebastienem Loebem oraz Danim Sordo.(fot. 11). Doskonale pamiętam ten dzień – 21 czerwca 2009 roku, była to niedziela. Wszystkiego pilnował pan Marek Nawarecki, dyrektor marki Citroën. Wtedy poznałem też Martę Turską, której co prawda nie znałem, ale ona wiedziała wszystko o mnie.
Na sali w siedzibie firmy było mnóstwo osób. Spotkanie z mistrzami przebiegało w rodzinnej atmosferze, były autografy. Na sali oprócz pracowników była jeszcze znana postać ze świata muzyki i sportów motorowych, Pan Andrzej Dąbrowski – znany wszystkim z przeboju „Do zakochania jeden krok”. Stał tuż obok i wraz Panem inż. Władysławem Potockim udzielał cennych wskazówek Mistrzowi WRC Sebastien`owi Loeb`owi na temat „zdradliwej” Karowej. Tam miał się odbyć pokaz Mistrzów przed warszawską publicznością. (fot. 12)
W 2009 roku w Warszawie miało też miejsce ważne wydarzenie z punktu widzenia historii marki?
W październiku 2009 roku Warszawa żyła „Citroënem”, bowiem przy Placu Teatralnym zjeżdżają się Citroëny z różnych epok, a kawalkada samochodów przejechała historycznym szlakiem, wzdłuż ulicy Wierzbowej, gdzie znajdował się pierwszy salon firmowy Citroëna w okresie międzywojennym, a następnie ulicą Ossolińskich gdzie w latach 1935-1939 istniał drugi salon, którego właścicielem był as polskiego lotnictwa – Wojciech Kołaczkowski, Dowódca Dywizjonu 303.
Jechałem w drugim samochodzie – był to Citroën 2 CV, w którym znajdowałem się wraz z Dyrektorem Jerzym Prządką i Panią Zuzanną Szelińską. Kawalkada przejechała ulicą Krakowskie Przedmieście na Nowy Świat, gdzie zorganizowano spotkanie z mieszkańcami. W czasie imprezy odbyła się też pierwsza publiczna prezentacja nowego Citroëna C3 z nowym logo. To Citroën C3 (fot 13 i 14).
W 2010 r. była prezentacja tego auta dla dziennikarzy – byłeś tam?
W lutym w Józefowie koło Otwocka w hotelu Holiday Inn odbywał się dzień prasowy. Spotkanie dla dziennikarzy i zaproszonych gości. Byłem tam obecny wraz z Moim Tatą. W jednej z hotelowych sal konferencyjnych odbywała się prezentacja samochodu. Doskonale pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na zgromadzonych wielka szyba przednia – Zenith. Ciągnęła się prawie do słupków środkowych. Dzisiaj koncepcję tą skopiowała w jednym ze swoich modeli Tesla. Na miejscu rozmawiałem z Martą Turską i Jerzym Prządką. Pół roku później mój zdecydował się na zakup takiego Citroëna C3 w kolorze Mativoire z silnikiem 1.4 VTi 95 KM. (fot. 15)
A jak wtedy sprawował się twój Citroën C4?
Podczas jednego z przeglądów na Puławskiej stwierdzono, że trzeba wymienić uszczelkę pod głowicą. Pan Kamil Rosicki czuwał nad wszystkim. Zapytałem wtedy jednego z mechaników, który silnik rozbierał i składał jak wygląda w środku? Okazało się, że jednostka napędowa znajduje się w doskonałym stanie.
Miałeś też przygody z kolorem zamówionego C4 ?
Przed zamówieniem nowej C4 do produkcji spotkałem się przy recepcji w biurze Citroën Polska na atresoli z Panią Katarzyną Główniak, która była szefem marketingu produktu. Kolor nadwozia samochodu to dla mnie rzecz bardzo ważna a po dwóch granatowych samochodach przyszedł czas na zmianę. Wybór padł na nowy kolor w gamie, Show Rouge. Piękna perła, która również występowała w bliźniaczym Citroënie DS4. Jednak plany pokrzyżowała mi awaria elektrowni w Fukushimie. Baza lakieru pochodziła z Japonii i musiał on zostać wycofany z produkcji. Na małym modelu C4 w skali 1/64 pojawił się z kolei lakier Terre Ombre, który był stosowany m.in. w Peugeot 308. Pani Katarzyna oglądała model z zaciekawieniem, ale stwierdziła, że nie ma żadnej informacji od producenta w sprawie tego właśnie koloru. Wybór po raz trzeci musiał paść na kolor w odcieniu granatu. I w kwietniu 2012 roku zamówiłem do produkcji Citroëna C4 1.6 VTi 120 KM w kolorze Bleu Bourrassque. Samochód miał jasną, półskórzaną tapicerkę, która pięknie kontrastowała z ciemną podsufitką i znakomicie rozjaśnia wnętrze. Doradcą handlowym był Pan Jacek Jasiński, a samochód odbierałem 7 lipca 2012 roku z salonu przy ulicy Puławskiej 338 w Warszawie.
A twój pierwszy Citroën C4 zagrał jeszcze w filmie?
W 2013 roku zadzwonił do mnie Pan Kamil Rosicki, szef serwisu z ulicy Puławskiej i zapytał mnie o pierwszą C4. Samochód choć ciągle był w mojej rodzinie a potrzebny jest do filmu. Gratka niesamowita. Zadzwoniłem do szwagra i tak moje C4 pojawiło się na planie filmu „Misja Afganistan” (fot. 17).
Zostałeś też prowadzącym stronę na Facebooku
W 2014 roku na FB powstała strona o Citroënie Cactus. Administrowała ją pierwsza właścicielka tego samochodu w Polsce, Pani Magdalena Pankowska. Dzięki kilku wpisom, Pani Magda szybko zorientowała się, że coś wiem o firmie i w samochodach. Zaproponowała mi, abym został redaktorem. Po jakimś czasie oddała mi ją i tak jest do dzisiaj. Strona przeszła pewną ewolucję i opisuje szerszy zakres modelowy, niemniej jednak była spełnieniem moich marzeń.
Poznałeś wiele ciekawych osób?
Marka Citroën ma coś w sobie takiego, że przyciąga nietuzinkowe postaci. Przez stronę o Cactusie poznałem m.in. lek. dr n. med. Macieja Dziurkowskiego. Jest niemalże takim samym cytryniarzem jak ja. Wymieniamy poglądy, razem uzupełniamy nasze kolekcje modeli Citroënów i DS Automobiles.
Jeździłeś też na wydarzenia organizowane przez Citroëna?
W latach 2014-2015 Pani Marta Turska z Działu Marketingu proponowała mi udział w różnych przedsięwzięciach, które sponsorował lub organizował Citroën. Na torze rallycrossowym w Słomczynie występował Kenneth Hanssen, byłem również na rajdzie Barbórki, na Karowej.
Przez panią Turską poznałeś Konrada Dulę, legendę świata zabytkowych Citroënów?
Pewnego razu Marta Turska zapytała mnie, czy znam Konrada Dulę? Ku jej zdziwieniu odpowiedziałem, że nie. Poznała nas ze sobą – miało to miejsce na wystawie samochodów zabytkowych w Warszawie. Usiadłem wtedy na tylnej kanapie Jego DS21 i rozmowom nie było końca (fot. 18.).
Później spotkaliście się na ślubie pani Marty?
W maju 2015 roku Pani Marta wyszła za mąż. Wraz z moją żoną pojechaliśmy na ślub a pod kościołem spotkałem Konrada Dulę i dobrze mi już znanego Jego niebieskiego DS. Wokół pełno Citroënów i samochodów nowej Marki DS Automobiles, wywodzącej się z korzeni „Citroëna” (fot. 19).
W sierpniu 2015 roku odszedł Twój ojciec…
Był to ciężki dla mnie czas, bo Tata był dla mnie osobą bardzo ważną, oparciem i przewodnikiem po życiu. Citroën o Nim pamiętał – na grobie znalazła się wiązanka kwiatów z napisem „Pracownicy Citroën Polska”. Gest wiele dla mnie znaczący. Wstęgę zachowałem do dzisiaj.
W 2016 roku miały miejsce kolejne ważne wydarzenia, związane z historią związków Andre Citroëna z Polską?
W listopadzie 2016 roku na łamach strony „Skarpy Warszawskiej” na facebooku podziękowałem Wydawcy za ukazanie się książki-albumu o Warszawie, nadmieniając, że przy ulicy Królewskiej 49 mieszkała Matka André Citroëna. Wymiana kilku zdań spowodowała, że Skarpa zaproponowała mi napisanie artykułu, który ukazał się w dniu kolejnych Urodzin André Citroëna w 2017 roku. Dwa dni po ukazaniu się artykułu, zadzwonił do mnie z-ca redaktora naczelnego „Skarpy” i poinformował, że po publikacji mojego artykułu zgłosiła się do Nich Pani, która twierdzi, że jest spadkobierczynią rodu Goldfederów i Citroënów i prosi o kontakt. E-mail od Pani Joanny Bojańczyk rozpoczął kolejny rozdział w moim życiu.
Nawiązałeś również kontakt wnukiem André Citroëna?
Henri-Jacques Citroën przyjął informacje ode mnie trochę z niedowierzaniem. Jego dziadek, André urodził się przecież w Paryżu. Matka Citroëna, owszem pochodziła z Polski, ale ojciec był Holendrem. O co chodzi? Jaka Warszawa? Poprosiłem go o chwilę cierpliwości, zleciłem tłumaczenie mojego artykułu ze Skarpy na język francuski i po dwóch tygodniach wysłałem mu materiał. Reakcja przekroczyła moje wszelkie oczekiwania. Wątek z Warszawą był wnukowi Citroëna zupełnie nieznany. Mam z nim kontakt do dzisiaj.
Popularyzowałeś wiedzę o Citroënie na spotkaniach i zlotach miłośników marki?
W 2017-2018 roku byłem na dwóch Citroën Oldtimer Club Polska, organizowanych przez pana Konrada Dulę, który był wtedy prezesem tego stowarzyszenia. Przedstawiałem tam uczestnikom zlotu informacje o Andre Citroënie i doskonale pamiętam pełną niedowierzania reakcję niektórych osób. Citroën ma tyle związków z Polską ? – pytali. Ma i to bardzo dużo.
Była też audycja w radio?
W 2018 roku umówiłem się z Panem Piotrem Otrębskim, dziennikarzem Radia Warszawa na spotkanie w Jego audycji radiowej „Spacerkiem po Warszawie” wraz z Panią Joanną Bojańczyk i Konradem Dulą. Datę audycji ustaliliśmy na 13 maja 2019 roku. Rozmawialiśmy oczywiście o historii Andre Citroëna i Warszawie.
Na 100-lecie marki Citroën przygotowałeś treści strony 100latcitroena.pl?
W 2019 roku Citroën obchodził 100-lecie istnienia. Wydarzenie ważne, wymagające godnego uczczenia. Bardzo się ucieszyłem, gdy zadzwoniła do mnie Pani Klaudia Dawidko z Citroën Polska, proponując napisanie materiałów do specjalnej strony, oświęconej marce. Stworzyłem 12 artykułów, które były rozwinięciem tego pierwszego ze Skarpy Warszawskiej.
Nie był to koniec aktywności w tym roku?
14 kwietnia 2019 roku, a więc w rocznicę śmierci Jeanne Goldfeder z domu Citroën, Wydawnictwo „Skarpa Warszawska” zorganizowało spotkanie autorskie w związku z wydaniem książki „Żydowska Warszawa”. To praca zbiorowa. Mój artykuł, który wcześniej został wydany w tym samym wydawnictwie stał się częścią większego opracowania o historii, zwyczajach rodzin żydowskich (fot. 20). Nawiązałem również kontakt z Panem Jackiem Perzyńskim z Głowna, który jest historykiem regionu i dziennikarzem. Pan Jacek zlokalizował miejsce, gdzie stała kuźnia (hamernia), w której André Citroën zobaczył po raz pierwszy przekładnię zębatą w układzie daszkowym. Z Panem Jackiem kontaktuję się dość często. Wymieniamy najdrobniejsze uwagi i spostrzeżenia, które każdy z nas znajdzie w archiwach.
Przyszedł też czas na wymianę samochodu żony?
W listopadzie 2019 roku kupiłem Citroëna C1 II. Doradcą Handlowym był Pan Radosław Karpiuk. Nowa C1ka jest rozwinięciem poprzedniego modelu. Zmienione wnętrze, więcej opcji, poprawione bezpieczeństwo. Dalej jest to samochód zwinny i oszczędny w jeździe.
Dwa miesiące później miało miejsce ważne spotkanie w Warszawie na cmentarzu, gdzie pochowana jest babcia i siostra Citroëna?
W styczniu 2020 roku spotkałem się z Jędrzejem Chmielewskim, założycielem portalu Francuskie.pl, Panem Remigiuszem Sosnowskim i Michałem Bojańczykiem mężem Prawnuczki Siostry Jeanne Goldfeder na cmentarzu żydowskim. Chcieliśmy między innymi oznaczyć dokładne miejsce położenia grobów z użyciem GPS.
I wtedy okazało się, że już miałeś kontakt z rodziną Bojańczyk?
Po spotkaniu na cmentarzu zapytałem Pana Michała Bojańczyka kim był dla niego Jan Bojańczyk. Odpowiedział lekko zdziwiony, że… to jego ojciec. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę!
Dlaczego?
Moi Rodzice pracowali w instytucie naukowym a ja jako małe dziecko, mając w wakacje dużo czasu, przychodziłem do nich. Budynek był duży, chodziłem go więc zwiedzać. Tak trafiłem na gabinet pana Jana Bojańczyka. Siedział za wielkim wtedy dla mnie biurkiem i pokazywał mi prospekty maszyn rolniczych.
Niesamowity przypadek!
Losy mojej rodziny muszą być w jakiś tajemniczy sposób związane z Citroënem a seria przypadkowych zdarzeń doprowadziła mnie do syna pana Jana, Michała, który ożenił się z Panią Joanną z rodu Citroënów a sam jestem badaczem ich jakże ciekawych historii rodzinnych. Przeżyłem szok (fot 21).
Odkryta przez Ciebie na nowo polska historia Citroëna stała się szeroko znana nie tylko w Polsce?
Na portalu francuskie.pl ukazało się w ciągu roku kilka moich artykułów. Jeden z nich pt. „Dziadkowie z Warszawy: André Citroën i tajemnica jego rodziny. Nieznane losy, niezwykłe zdjęcia oraz groby w stolicy” został zauważony na całym świecie. Popularny wśród fanów marki amerykański portal citroenvie.com opublikował jego recenzję z podsumowaniem „To fantastyczne odkrycie dla historii Rodziny André Citroëna”. Dla takich chwil i takich słów się żyje.
Dwa lata temu trafiło do Ciebie rzeźba głowy Andre Citroëna. Jak to się stało?
3 kwietnia 2020 r. byłem z samochodem na przeglądzie w Citroën Polska. Spotkałem tam szefa serwisu, Pana Pawła Zadrożnego. Pokazałem mu swoje najnowsze odkrycia, związane z rodziną Citroëna i jej losami w Polsce. Po południu dostałem od niego wiadomość, że ma dla mnie niespodziankę. Nie spodziewałem się wtedy, co to będzie.
21 kwietnia 2020 roku otrzymałem z rąk Pawła Zadrożnego oraz szefa salonu firmowego CP Pana Pawła Smolińskiego, kopię rzeźby głowy André Citroëna, w 120 rocznicę pierwszej Jego podróży do Polski i w 101 roku istnienia Firmy motoryzacyjnej „Citroën”. (fot. 22). Poczułem się niezwykle wyróżniony.
Dzięki panu Pawłowi poznałem dokładniej firmę Citroën i jej skrzętnie skrywane przed światem dziennym tajemnice, w tym często nowe modele, których jeszcze nikt wcześniej nie widział. Mają w siedzibie na Krakowskiej swoje miejsce, do którego nie mają dostępu osoby postronne. Nie można tam robić zdjęć.
Rok później było upamiętnienie wizyty André Citroëna w Głownie?
W dniu 18 kwietnia 2021 roku ze Szczecina do Głowna ruszyła kawalkada samochodów C4, przodem jechał swoim Citroënem C4 z 1931 roku Pan Konrad Dula, prezes stowarzyszenia Amicale Citroën Pologne.
Celem przejazdu zabytkowego samochodu było upamiętnienie wizyty André Citroëna w Głownie w 121 rocznicę tego wydarzenia. Jednocześnie ACP wspierało w ten sposób promocję nowego Citroëna C4, a zwłaszcza Citroëna ë-C4, w pełni elektrycznego, który też brał udział w wyprawie. Patronat honorowy objął ambasador Francji, pan Frédéric Billet.
W wyprawie udział brali również przedstawiciele portalu Francuskie.pl, jechał pan Jarosław Łoziński, szef Stowarzyszenia Dealerów Citroëna w Polsce, pani Agnieszka Mojsiuk, szefowa Citroën Mojsiuk z Koszalina, pan Remigiusz Gołdysiak z salonu Citroën Mojsiuk i pani Ewa Ślusarczyk, reżyser filmowy, dokumentująca wyprawę. Po drodze wyprawa, która wyruszyła z ulicy Andre Citroëna 1, odwiedziła salony marki w Bydgoszczy, Włocławku i Łodzi. Na miejscu, w Głownie, czekałem na nich wraz z tysiącami mieszkańców, którzy tłumnie przyszli zobaczyć to wydarzenie. Aktor Zachariasz Muszyński zagrał rolę przyjeżdżającego do Głowna Citroëna.
Pracujesz nad też sprawą tablicy pamiątkowej w Warszawie?
Jeszcze w 2009 roku podczas parady zabytkowych Citroënów w Warszawie, rozmawiałem o pomyśle tablicy pamiątkowej poświęconej postaci Andre Citroëna na jednym z budynków przy ulicy Królewskiej. Pomysł spotkał się z dużą przychylnością, ale wtedy nie starczyło już czasu.
W 2020 roku wróciłem do niego – a grupa inicjatywna ze stowarzyszenia Amicale Citroën Pologne, Państwa Bojańczyk i przygotowała list do Prezydenta m.st. Warszawy w sprawie utworzenia Skweru André Citroëna przy ulicy Zielnej. Tam stała kamienica Goldfederów, mieszkała jego siostra, często sam bywał i mieszkał, gdy przebywał w Warszawie. Plany pokrzyżowała trochę pandemia Covid. Na ten moment prace są w toku i mam nadzieję, że wkrótce uda się rozpocząć cały proces.
Był też pamiętny zlot klasycznych Citroënów w Mielnie?
W dniach 4-6 czerwca 2021 rok odbywał się w Mielnie zlot klasycznych samochodów marki Citroën organizowany przez Konrada Dulę i stowarzyszenie Amicale Citroën Pologne. Podczas jednego z wieczorów do uczestników zlotu zwrócił się w języku polskim Ambasador Francji w Polsce, a następnie zabrał głos wnuk André Citroëna – Henri Jacques-Citroën, który dziękując Ambasadorowi Francji w Polsce za patronat honorowy zlotu, pozdrawiał m.in. „swojego przyjaciela Ryszarda Olszewskiego”. W czasie tego wydarzenia powstał również wspaniały teledysk, Citroën & Chopin, w którym główną rolę zagrała pianistka, Hanna Gołuńska.
Jesienią był kolejny podniosły moment w odkrywaniu historii Citroëna?
W dniu 7 listopada 2021 roku byłem na cmentarzu żydowskim w Warszawie wraz ze spadkobiercami Rodziny Goldfederów Państwem Joanną i Michałem Bojańczykiem z synem Franciszkiem. Miało tu miejsce odsłonięcie odrestaurowanego nagrobka siostry André Citroëna – Jeanne Goldfeder z domu Citroën. Dla mnie to wielka osobista satysfakcja. Dzięki renowacji tego nagrobka, niezwykła historia związków rodzinnych będzie znana większej liczbie fanów Marki, mieszkańców Warszawy, jak również gości odwiedzających to miasto. Portal francuskie.pl opublikował wtedy mój artykuł o najstarszej siostrze André Citroëna w Warszawie” (fot. 24).
Kilka tygodni później odebrałeś nowego Citroëna?
17 grudnia 2021 roku, tuż przed świętami, w salonie firmowym Citroën Polska przy Alei Krakowskiej 206 w Warszawie odebrałem nowego Citroëna C4. Doradcą handlowym był Pan Radosław Karpiuk. Citroën wyróżnił mnie, umieszczając wzmiankę na ten temat na swoim profilu na Facebooku. Pojawił się też artykuł na ten temat na łamach Francuskie.pl.
Po kilku miesiącach jazdy przyszedł czas na podsumowanie jazdy?
20 kwietnia 2022 roku na stronach Portalu Francuskie.pl ukazał się się mój artykuł dotyczący pierwszych wrażeń – zalet i wad nowego Citroëna C4 i porównanie go do poprzedniego mojego samochodu.
Było też spotkanie z prawnukiem siostry Citroëna
3 sierpnia 2022 roku uczestniczyłem w spotkaniu z Panem Piotrem Jakubem Wdowickim, prawnukiem siostry André Citroëna. Na łamach jednego z kwartalników ma się ukazać w formie drukowanej kolejny artykuł. Rozmawialiśmy o historii rodziny i ciekawych powiązaniach rodzinnych oraz o przedziwnych zbiegach okoliczności (fot. 26).
Jak wygląda dzisiaj twój dzień pracy?
Każdego dnia po pracy siadam do komputera i jestem na bieżąco z tym, co dzieje się w świecie marki Citroën i DS Automobiles. Szukam nowych tropów, przeglądam archiwa, działam. Mam kontakt z rodziną Citroëna, wieloma osobami z grona fanów i miłośników marki. Działam aktywnie. I nie byłoby to możliwe, gdyby nie wspaniałe osoby, które spotkałem na swojej drodze, a którym chciałbym z całego serca podziękować. To dzięki Państwa zaangażowaniu moja pasja mogła osiągnąć wyżyny satysfakcji i radości. A wszystko to, po to by choć cząstka wiedzy, szczególnie historycznej została uratowana dla potomnych i fanów motoryzacji.
Szczególne podziękowania:
Elżbieta Olszewska, Anna Stanowska, Paweł Zadrożny z zespołem, Paweł Smoliński z zespołem, Agnieszka Magdalińska-Soto, Marta Kapica, Dominika Aninowska, Kamil Rosicki z zespołem, Bartłomiej Kozera, Gerard Bulsa, Konrad Dula, Marcin Królikowski, Władysław Potocki, Bogusław Szostak, Daniel Dąbruś, Katarzyna Główniak, Zbigniew Krasowski z zespołem, Jacek Jasiński, Robert Suchenek, Joanna Bojańczyk, Michał Bojańczyk, Henri-Jacques Citroen, Piotr Jakub Wdowicki, Magdalena Redestowicz, Klaudia Dawidko, Jerzy Prządka, Zuzanna Szelińska, Emilia Buczek, Jędrzej Chmielewski, Rafał Bielski, Anna Mieczkowska, Piotr Otrębski, Maciej Dziurkowski, Piotr Biegała, Piotr Sobczak, Mariusz Cygan, Monika Kleszowska, Radosław Karpiuk, Jacek Perzyński, Remigiusz Sosnowski, Witold Wrzosiński.
Autor: Ryszard Olszewski
Najnowsze komentarze