Andre Citroën, założyciel marki, był nie tylko przemysłowcem i wizjonerem, ale też zapalonym graczem, hazardzistą. Regularnie bywał w Monte Carlo a ślady jego wizyt można znaleźć w relacjach prasowych. W jednym z artykułów możemy przeczytać jak nagradzał krupierów, gdy wygrywał. Miał gest. Poczytajcie…
„Monte Carlo nic dziś nie straciło ze swego dawnego uroku. Istniała niepisana zasada, że każdy nowoupieczony bogacz nie mógł być przyjęty do szeregów arystokracji, zanim nie pojechał na Rivierę, i, po powrocie, nie opowiadał o „Monte”. Księstwo Monaco składa się z miasta Monaco, które dzieli się na dwie części: — właściwe Monaco i La Condamine. Na wzgórzu naprzeciw dzielnicy La Condamine wznosi się Monte Carlo. Luksusowy pociąg zatrzymuje się tuż przed kasynem, — skąd winda przenosi pasażerów wprost do ruletki. Za ścianami, kasyna ciągnie się Republika Francuska, na której terytorium ruletka jest surowo zakazana.
Kasyno gry w Monte Carlo posiada 3288 pracowników, urzędników, robotników, muzyków, dozorców i ogrodników, przyczem większość z nich zarabia zaledwie 600 franków miesięcznie. Tylko personel pracujący przy stolach gry mają nieco większe dochody, albowiem często się zdarza, że szczęśliwsi gracze przed odejściem rzucają im kilka żetonów. Citroën, słynny fabrykant samochodów, miał zwyczaj obdarowywania krupierów dwuosobowemi autami.
Do usług demona gry przeznaczono jednego głównego dyrektora, trzech wicedyrektorów, siedmiu inspektorów, trzech sekretarzy, piętnastu szefów, czterdziestu wiceszefów i 439 krupierów. Ludzie ci pracują cztery godziny w atmosferze, przesiąkniętej dymem i podnieceniem, by, po czterech godzinach przerwy, znowu wrócić do diabelskiego obowiązku. W niedzielę kasyno jest otwarte jak w dzień normalny i gra trwa od 10.tej rano do 2.giej w nocy. — Pracownicy mają jeden dzień w tygodniu wolny. Obsługa stołów nie stanowi jeszcze całkowitej służby na sali. Posługacze w krótkich spodenkach i białych pończochach wypróżniają bez przerwy popielniczki, inni zamiatają ciągle zaśmiecone kartkami posadzki. O szóstej wieczorem zapala się w niszach i na galerii naftowe lampki, stanowiące rezerwę na wypadek zgaśnięcia lamp elektrycznych, co mogłoby spowodować nieopisaną panikę, a co najważniejsze — zniknięcie stawek i w gabinecie dyżuruje stale pomoc lekarska.”
Citroën posiadał jakąś niesamowitą zdolność odgadywania szczęśliwych liczb, serii, kolorów – donosiło kilka lat wcześniej pismo ABC. Pisano o wielomilionowych wygranych „króla automobili”.
Źródło: 5 Rano, codzienne pismo ilustrowane, 5 marca 1935 r. nr 64. Pisownia oryginalna
Najnowsze komentarze