Niekiedy mam wrażenie, że samochód stał się wrogiem numer jeden niektórych środowisk. Zamiast tworzyć rozwiązania, które pomagają społeczeństwu, wypycha się pojazdy z życia, przestrzeni miejskiej, wyklucza z dyskusji. Pokazały to wyraźnie strefy czystego transportu, wspierane przez lobbystów i hałaśliwe grupki propagandowe.
Samochód, symbol wolności i niezależności, narzędzie do pracy, sposób na przemieszczane się, stał się z jakiegoś mało zrozumiałego powodu wrogiem części społeczeństwa. Bardzo często tego bogatego, które ma już wszystko. Ideologia, która towarzyszy wrogom motoryzacji, to często zakazy, wykluczenia i brak dyskusji. Te same osoby, które krzyczały o demokracji i dialogu w starciu merytorycznym już dyskutować nie chcą.
Zobacz: Inspiracje do wypraw samochodowych
Symptomatyczne było odbieranie prawa głosu ludziom związanym z motoryzacją w czasie, gdy toczyła się walka o Strefy Czystego Transportu w Warszawie czy Wrocławiu. Niedopuszczanie do wypowiedzi, niewpuszczanie na salę obrad, ignorowanie głosu kierowców – to wszystko dzieje się na naszych oczach. Na takie wykluczenie nie można pozwolić. Ta forma agresji, bo jest to agresja wobec nas, kierowców, nie może być tolerowana nigdy i nigdzie.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. codziennie
Bardzo niepokojące jest też dla mnie manipulowanie statystykami i badaniami w celu osiągnięcia celów ideologicznych, zamknięcia miast na własność indywidualną. Zbliżają się wybory samorządowe i ci sami ludzie, którzy zakazują nam wjazdu samochodami nie będą teraz chcieli o tym rozmawiać, bo to temat bardzo dla nich niewygodny. Dlatego musimy go nagłaśniać my – kierowcy. On jest istotny, bo dotyczy naszego życia. Każde spotkanie z kandydatami na radnych czy prezydentów musi dotyczyć także motoryzacji, bo gdy ktoś już wejdzie na takie stanowisko, odwołanie go jest w zasadzie niemożliwe. Lepiej wiedzieć wcześniej z kim ma się do czynienia i czy przez przypadek nie zamknie dzielnicy czy kilku ulic, bo tak nakazuje bożek ideologiczny.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Historycznie rzecz biorąc samochód zawsze się komuś nie podobał. Aktualni aktywiści nie różnią się specjalnie od lobby koniarzy, którzy próbowali zatrzymać rozwój historii, w Anglii specjalną ustawą, zgodnie z którą przed samochodem musiał iść człowiek z czerwoną chorągiewką, w Warszawie dorożkarze byli agresywni wobec kierowców pierwszych taksówek. Dzisiaj potomkowie tych ludzi przyklejają się do jezdni czy próbują narzucać absurdalne rozwiązania prawne. Tak było i będzie. Niektórzy poszli jednak za daleko i w ramach tak zwanych ruchów miejskich próbują nam odbierać także naszą przestrzeń.
Samochód nie jest wrogiem społeczeństwa. Jest narzędziem, symbolem, pomocą, sposobem na utrzymanie się. Wrogiem nas wszystkich jest ideologia wykluczenia, pozbawianie właścicieli aut prawa do wyrażania swojej opinii i sprzeciwiania się próbom zawłaszczenia przestrzeni przez niewielką hałaśliwą mniejszość.
Samochód to wreszcie część ruchomej architektury – może być piękny, inspirujący, ciekawy. Można dla niego znaleźć miejsce.
Samochód to także ważna część naszej europejskiej rzeczywistości, przemysłu, miejsc pracy. Niszczenie go, to niszczenie gospodarki i naszych zarobków. Nie można pozwolić, by był przedmiotem ataku, bo to atak na nas samych.
Najnowsze komentarze