Wczoraj rozpoczęły się największe europejskie targi motoryzacyjne – IAA, czyli Internationale Automobil-Ausstellung we Frankfurcie. To już ich 65. odsłona, a my staramy się bywać na każdej ich edycji już od kilku lat. A ponieważ zwykle relacje targowe zamieszczamy w kolejności alfabetycznej marek i miłośnicy Renault muszą czekać na swoje ulubione samochody, dziś postanowiłem nieco wywrócić tę kolejność. Panie i Panowie – co we Frankfurcie pokazuje Renault?
Stoisko marki sygnowanej rombem przygotowano w analogicznym stylu, jak to ma miejsce na kilku już ostatnich wystawach branżowych w Europie. Łatwo tam więc trafić wypatrując pod sufitem zmieniających kolo spłaszczonych kul, które w dodatku poruszają się delikatnie w górę i w dół.
Od kul owych bardziej jednak interesowały mnie samochody, zwłaszcza ten, który ukryty był pod jasnym materiałem. Czyli koncept zapowiadający Nowe Renault Espace, choć czy ta nazwa się ostanie?… Ale do pierwszego przedstawiciela Initiale Paris przejdziemy za chwilę, wcześniej zaś o tym, co innego można było zobaczyć na stoisku Renault.
Tegoroczny Salon Samochodowy we Frankfurcie stał na stoisku Renault pod znakiem konceptów. Zebrano ich sporo, niemal wszystkie już znane, ale okazja była niebanalna – wszak wspomniany Initiale Paris wieńczył sześciopłatkowy kwiat zaprezentowany kiedyś przez Markę jako filozofia jej odnowy. Stąd obecność na ekspozycji ekscytującego DeZira, przebogato wystylizowanego Captura, imponująco wyglądające R-Space’a, funkcjonalnego Frenczy, czy sportowej wizji stylistycznej przyszłego Twingo w postaci szalonego Twin’Run. Szóstym płatkiem miał być Initiale Paris, i rzeczywiście był. Z niesamowitym zwieńczeniem w postaci… Wieży Eiffla na dachu, którego metalowy szkielet wzorowany na układzie centrum Paryża przykryto szkłem, na środku którego znalazł się wspomniany symbol francuskiej stolicy. Detal w pierwszej chwili niezauważalny, ale jakże imponujący!
Pięciu poprzednich konceptów omawiał nie będę – poszukajcie sobie ich w historycznych artykułach na naszym wortalu – ale oczywiście zaprezentuję je na poniższych zdjęciach, a nawet na filmach. Zanim przejdę do Initiale Paris – kilka słów o samochodach dla zwykłych ludzi ;-)
Przede wszystkim Renault Megane – tuż przed Salonem odświeżono gamę tego modelu upodabniając jego przednią część do pozostałych aut marki. Muszę przyznać, że ten zabieg stylistyczny wyszedł kompaktowemu Renault na dobre. Megane wygląda lepiej, a wizerunek marki jest już całkowicie spójny. Co więcej – nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że poliftingowa Meganka wygląda teraz na autko o pół numeru mniejsze. Dla ludzi, którzy wybierają raczej mniejsze samochody – optycznie będzie to wabik. Udało się jednocześnie zachować charakter każdej z odmian nadwoziowych, co też nie jest bez znaczenia dla wielu klientów.
Nie zabrakło oczywiście gamy Clio, którą prezentowano zarówno w wersji klasycznego hatchbacka (przypomnijmy – wersja IV tego rynkowego przeboju nie występuje w odmianie trzydrzwiowej!), jak i zgrabnego kombi nazwanego oczywiście Grandtour.
We Francji po uwzględnieniu różnego rodzaju ulg i dopłat ekologicznych kosztuje w podstawowej wersji tyle, co najtańsze Clio. W Polsce – w nieznanej jeszcze cenie – pojawi się w roku przyszłym. Co? Renault Zoe – auto opracowane od początku do końca jako samochód elektryczny. Pojazd bardzo zgrabny stylistycznie, całkiem przestronny jak na autko miejskie, naprawdę dobrze wyposażony. Pytanie, jak zostaną u nas skalkulowane ceny, bo pojazdy elektryczne na drogach widujemy rzadko z dwóch powodów – wysokiej ceny zakupu i niemal nieistniejącej infrastruktury ładowania ich akumulatorów. Wraz z rozwojem tej technologii i coraz większym popytem oba warunki powinny jednak stracić na znaczeniu. Zoe zapewne przekona do siebie wiele osób – designersko jest to bardzo przyjemny samochód. Jeśli Renault Polska rozsądnie skalkuluje cenę, to spodziewam się, że może to być auto, które szeroko otworzy drzwi tego typu konstrukcjom na konserwatywnym polskim rynku.
Samochody elektryczne reprezentowały też inne modele – osobowo-użytkowe Kangoo Z.E., czyli przestronny kombivan w ekologicznej wersji, oraz kilka egzemplarzy dwumiejscowego Twizy. W Polsce pierwsi klienci już użytkują te pojazdy, na Zachodzie Twizy okazał się dużym sukcesem, zwłaszcza w wielkich metropoliach, ale nie tylko. Jak wynikało z rozmowy z przedstawicielami Renault, w Europie Zachodniej popyt na Twizy jest większy, niż spodziewał się producent! I to mimo tego, że samochód nie ma bocznych szyb, a drzwi są wręcz szczątkowe.
We Frankfurcie pokazano też Twizy F1 – koncepcyjną wariację wyposażoną w KERS, która potrafi dynamicznie przyspieszać i posadowiona jest na slipkach, jak z Formuły 1 ;-) Ot, taka ciekawostka i nic więcej.
Nieporównywalnie więcej emocji zapewnia za to Twin’Run – kolejny z pokazanych we Frankfurcie konceptów zapowiadających stylistykę następnej ewolucji Twingo. To mocny samochód o ciekawym kształcie. Warto przypomnieć, że nowe Twingo ma się dać bardzo mocno personalizować i adresowane będzie teraz raczej do klientów z zasobniejszym portfelem. Czy ta polityka się uda?
Trudno powiedzieć. Carlos Ghosn, szef Renault, pojawił się na scenie tylko na chwilę, ale nie powiedział ani słowa. Całą prezentację Renault Initiale Paris poprowadził Laurens van den Acker, wiceprezes i szef stylistów marki, jak zwykle dobrawszy buty o sportowym stylu do kolorystyki prezentowanego samochodu, całość uzupełniając garniturem i oczywiście występując bez krawata. Style tego designera podoba mi się nie tylko w kwestiach motoryzacyjnych, choć sam, z uwagi na obwód pasa, tak bym się nie ubrał ;-) Ale Laurens zdecydowanie może.
Na stoisku nie zabrakło ostatnich nowości – Renault Scenic’a (również w wersji XMOD), czy Renault Captura w kilku wersjach kolorystycznych. Ten zgrabny miejski crossover został znakomicie przyjęty przez rynki i widać, że ludzie poszukują samochodów tego typu. Odważnie wystylizowany, z ciekawymi rozwiązaniami funkcjonalnymi, przyjemnie zawieszony Captur zdobywa coraz większe rzesze zadowolonych użytkowników, choć w prasie przedstawiany bywa dość różnie. Dobrze, że ludzie coraz częściej sami dokonują wyboru, bo Francja ma dla tych samodzielnie myślących wiele ciekawych propozycji ;-)
Nieco w cieniu tych wszystkich fajerwerków przycupnął na stoisku Renault model Koleos. To interesujące, choć designersko raczej nie porywające auto. Nie należy z pewnością do liderów sprzedaży w swoim segmencie, ale oferuje znakomite wyposażenie, dobre silniki i świetną jakość. A że nie każdemu się podoba? Cóż – gust to coś, do czego każdy z nas ma prawo, choć niektórym to prawo powinno się jednak odebrać ;-)
Doskonałym dowodem na indywidualizację odbioru wrażeń wizualnych w zakresie motoryzacji jest Initiale Paris. Ten koncept stanowiący zapowiedź swego rodzaju następcy Renault Espcae’a wzbudził we mnie mieszane uczucia. I umówmy się od razu – nie chodzi o zdobienia felg i takie drobiazgi, ale o całą bryłę. Im dłużej mu się jednak przyglądałem, co nie było łatwe, bo dziki tłum dziennikarzy oblegał to auto dość szczelnie przez długi czas, tym bardziej to auto do mnie przemawiało. Sześciomiejscowy crossover ma trzy rzędy miejsc, przy czym pierwszy i drugi stanowią pojedyncze fotele rozdzielone poprowadzonym wysoko tunelem środkowym (choć jest to raczej estakada, bowiem pod nią jest pusta przestrzeń), a trzeci, to ciekawie wyprofilowana kanapa. Pasy wyprowadzone są z foteli, w odwrotnym zresztą kierunku, niż standardowe, a same fotele nie mają szans znaleźć się w tej postaci w seryjnym aucie, jakie to ma jednak znaczenie? ;-) Całe wnętrze jest bardzo futurystyczne, ale w stylu takim, jakie lubimy, a nie na zasadzie kosmicznego wariactwa.
Z zewnątrz zaskakuje bryła samochodu. Tył oglądany z profilu trochę przywiódł mi na myśl koncepcyjnego Ondeliosa sprzed pięciu lat, choć trudno mi powiedzieć, skąd to skojarzenie. Przód, to oczywiście znana aktualnie linia samochodów Renault. Materiały tyleż zaskakujące, co ciekawe, ale najfajniejszym drobiazgiem jest podnóżek – jeśli sięgniecie, by otworzyć drzwi, próg opuści się tworząc schodek ułatwiający wsiadanie, czy wysiadanie. Projektanci zrezygnowali też ze słupka B, więc drzwi otwierają się we wzajemnej opozycji do siebie tworząc wielki otwór, przez który – jak stwierdził w rozmowie ze mną przedstawiciel Renault, Grzegorz Paszta – świetnie wysiadałyby gwiazdy udające się po czerwonym dywanie na Festiwalu Filmowym w Cannes. To prawda – Initiale Paris w takiej postaci pasowałby tam idealnie.
To – zgodnie ze słowami szefowej Działu Komunikacji, Agaty Szczech, produkt wręcz biżuteryjny. Ten samochód wygląda okazale i drogo, a gdy jeszcze spojrzy się na dach, szklany, oparty na metalowej strukturze o wzorze ulic centrum Paryża, to człowiek już całkiem nie wie, co powiedzieć ;-) Jak dla mnie jednak Initiale Paris spokojnie może wejść do produkcji seryjnej niemal w zaprezentowanej postaci. Czy kupiłoby go wiele osób? Trudno powiedzieć, bo stylistyka jest oryginalna, ale jak pokazuje przykład Captura – nawet odważne designersko samochody sprzedawać się potrafią znakomicie!
To tyle pierwszych wrażeń z Salonu Samochodowego we Frankfurcie, konkretnie ze stoiska Renault. Wkrótce kolejne marki – Citroën, Peugeot i oczywiście Dacia.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze