Oto wczoraj, usiłując jakoś wydostać się z zatłoczonej stolicy by dotrzeć do grodu nad Brdą, słyszałem w Radiu Dla Ciebie wielce zajmującą audycję o hałasie. Powodowanym oczywiście przez samochody. Ludzie, mieszkający przy drodze narzekali na to, że w ich domach trzęsą się meble a szklanki i porcelanowe figurki, rozlokowane w podświetlanych witrynkach, dzwonią niemiłosiernie. Spać nie można. Wszystko przez ciężkie samochody ciężarowe. Później była wypowiedź jakiegoś człowieka od inspekcji drogowej, który z rozbrajającą szczerością stwierdził, że owszem, ciężarówki jadą przeładowane, bo stwierdziły to liczne kontrole, ale brak mu ludzi, by na tej konkretnej drodze ustawić patrol.
Skutki znaleziono, ale gdzie przyczyna? Dlaczego przeładowane ciężarówki jadą sobie jakąś lokalną drogą, tuż przy domach spokojnych obywatelki, wzbudzając niepokój w nich samych oraz w ich witrynowych kolekcjach? Zacznijmy od "przeładowania". Otóż im więcej do danego samochodu napcha się towaru, tym taniej wyjdzie jego transport. Popularny TIR potrafi przewieźć sporo przesyłek. A to, że ktoś wyznaczył limity obciążenia na oś, wynika przede wszystkim z faktu, iż polskie drogi nie są dostosowane w przeważającej wielkości do ciężkiego transportu ciężarowego. Innymi słowy mówiąc, tańszy transport towaru jest bardzo korzystny dla klientów (czyli dla nas wszystkich), bo koszty transportu stanowią składnik ceny towaru. Jednocześnie są niekorzystne dla starych, źle zbudowanych dróg (bo droga może ciężaru gatunkowego nie wytrzymać) i są złe dla budżetu państwa (bo jak towar tańszy, to niższy od niego podatek, na przykład VAT, 23%… 1/5 ceny towaru to w końcu VAT).
Druga przyczyna pojawienia się ciężarówek na lokalnych, dotąd spokojnych drogach, też jest związana z kasą. Jakiś czas temu rząd pomyślał, że można nałożyć na firmy transportowe kolejny haracz, tym razem w postaci systemu "Płać, płacz i niby jedź" (w skrócie ViaToll). Skoro na niektórych drogach zmusza się firmę do opłat a na niektórych nie, to zgodnie z logiką działania rynku, firma wybiera tańszą drogę. Bo jak będzie tańśza, to bardziej konkurencyjna, a jak bardziej konkurencyjna, to będzie miała więcej klientów… i tak dalej. Podstawy ekonomii, znane dzieciom w przedszkolu. Wyraźnie do rządu trafiają jednak jakieś odpady, które nie zdążyły przedszkola poznać a tym bardziej ukończyć i zapadło wielkie zdziwienie, że ciężarówki unikają systemu Płać i płacz (ViaToll). Pomysł obdzierania transportu z pieniążków przyniósł więc wielką kreatywność na drogach innych, gdzie masowo (i nielegalnie, chociaż pod pozorem legalnych działań!) ustawia się znaki zakazu wjazdu dla aut o masie przekraczającej … Chociaż przez ostatnie 50 lat nikt tam takiego zakazu nie widział.
W zasadzie można by pisać więcej, ale od godziny 8 rano w miejscu, w którym jestem, pracuje inna ekipa Agencji Budzenia Wczesnoporannego. Bo przecież sobota, dzień w którym większośc z nas odpoczywa, to świetny dzień na kucie wejść do klatek schodowych ciężkim młotem pneumatycznym. Blok numer pięć, ekipa numer jeden, dzielnie skuwa więc płytki i powoduje na gęsto zabudowanym osiedlu hałas mniej więcej taki, jakby leciał samolot 100 metrów nad głową delikwenta. Rzucam okiem znad monitora i widzę blade, niewyspane i wyraźnie wkurzone twarze, wychylające się z okien. Ilość przekleństw, rzucanych w kierunku panów z Agencji Budzenia jest tak duża, że powietrze aż gęste jest od tej negatywnej mentalnej energii.
Kończąc więc ten sobotni felieton dodam jeszcze, że kampania wyborcza trwa w najlepsze. Jarosław Kaczyński próbuje nam w spotach reklamowych wmówić, że połowa ceny paliwa to podatki. Otóż panie Jarosławie, nie połowa. 3/4 ceny paliwa to podatki. Proszę podawać dane precyzyjnie. To dzięki podatkom paliwo jest takie drogie.
Najnowsze komentarze