Jak wygląda jazda i trud eksploatacji prawie 90-letniego samochodu? Pan Adam Leszczyński, który jest właścicielem Citroena C4 z 1932 roku opowiedział nam o doświadczeniach związanych ze swoim pojazdem o imieniu Cytrynka.
Dlaczego Citroen C4?
Na Citroena padło całkowicie przypadkiem. Od dawna interesuję się zabytkową motoryzacją i zanim w garażu pojawiło się pierwsze francuskie auto, królowały tam głównie pojazdy niemieckie. Pomimo tego, że większość z nich zamiast jeździć czekała na swój czas i decyzje o rozpoczęciu remontu, chęć posiadania kolejnych zawsze była zbyt silna żeby zrezygnować z poszukiwań. Tym razem Allegro stało się przyczyną kolejnego zakupu.
Okazało się, że oględziny auta będą wyjątkowo łatwe, ponieważ wystarczy przejść (dokładnie) dwie przecznice, żeby zobaczyć C4. Dlatego nie czekałem zbyt długo i po krótkim spacerze dotarłem na miejsce. Zanim zdążyłem się zorientować, byłem szczerze zakochany w tym pięknym samochodzie. Niestety moja wiedza o francuskiej motoryzacji była na tyle znikoma, że sam bałem się podjąć oceny stanu auta. Z pomocą przyszedł mi wyjątkowy autorytet w dziedzinie zabytkowych Citroenów. Pamiętam, jak zaraz po jego oględzinach usłyszałem zdanie “jeżeli Pan go nie kupi, to ja to zrobię”. Tym samym decyzja została podjęta, a ja stałem się dumnym posiadaczem Citroena C4 z 1932 roku. Olbrzymią zaletą było to, że auto było w świetnym stanie i mógł dostarczyć radości od razu. Była to przyjemna odmiana po kilku samochodach, które (wstyd się przyznać) nadal czekają na swoja kolej do remontu. Dlatego na pytanie “Dlaczego Citroen C4?” odpowiem: “przypadek :-)”
…i jeszcze jedna sprawa. U mnie w domu wszystkie auta są traktowane jak członkowie rodziny. Dlatego również ten nowy domownik szybko dostał nowe imię: Cytrynka.
Zabytkowy samochód do ślubu, czy to dobry sposób na biznes, czy raczej ciekawy dodatek do zajęć codziennych?
Jeżeli chodzi o biznes związany z wynajmowaniem auta na śluby, do filmów, zdjęć, czy też na inne okazje to od razu tłumaczę – jest to okazja do zdobycia zaledwie kilku małych “cegiełek”, aby wyremontować kolejne auto. Utrzymywanie się z tego typu działalności jest bardzo trudne, w mojej ocenie nawet niemożliwe. Ciekawe jest to, że w takim przypadku oryginalność auta to duży i kosztowny błąd. Najczęściej pojazdy kupione do takich celów mają wymieniane silniki (i nie tylko) na nowsze i bardziej niezawodne. Ja jednak nie jestem zwolennikiem modyfikacji ułatwiających użytkowanie takich pojazdów tylko po to, żeby jeździć nimi wygodniej do ślubów. Dlatego staram się utrzymywać Cytrynkę w stanie jak najbardziej zbliżonym do oryginalnego. Starałem się naszkicować te zależności w artykule “Cytrynowy business”. Zapraszam do lektury :-)
Na jakich imprezach gościła Cytrynka, czy ma na swoim koncie jakieś nagrody?
Bardzo przyjemne jest to, że nie tylko ja potrafię docenić piękno Cytrynki. Ostatni rok zakończył się dwoma nagrodami, o których warto tutaj wspomnieć. Pierwsza to wygrana w X edycji Galerii Bryk na najpiękniejszego klasyka. Druga to (prawie) podwójna wygrana: Puchar Wójta Gminy Inowłódz w konkursie elegancji i 2 miejsce w swojej klasie podczas rajdu Retro Prząśniczka 2017 – “Pogoń za Żubrem”.
Jak jeździ się samochodem z lat 30-tych, o czym należy pamiętać?
Jazda autem zaprojektowanym jeszcze w latach 20-tych to zupełnie nowe doświadczenia i ciężko porównywać Citroena C4 z 1932 roku do pojazdów współczesnych. Już samo wyruszenie z garażu wiążę się z szeregiem czynności, których nie można zaniedbać (opisałem to tutaj: http://kuwetka.pl/cytrynowe-zakonczenie-sezonu/).
Koncentrując się jednak na samej jeździe warto wspomnieć choćby o tym, że układ biegów jest inny i wrzucenie jedynki w taki sam sposób, jak w nowoczesnych autach, zakończy się jazdą do tyłu. W ogóle zmiana biegu nie należy do łatwych czynności, ponieważ skrzynia nie posiada synchronizatora. Już wyjaśniam: nie posiada mechanizmu, który dba o bezproblemową zmianę biegów, czyli (w dużym uproszczeniu) o wyrównanie prędkości obrotowej dwóch zębatek, które muszą się “spiąć” w ruchu. Trzeba to robić niejako manualnie. Oznacza to korzystanie z tak zwanego “międzyluzu“. Kierowcy samochodów ciężarowych powinni wiedzieć o co chodzi :-) Jeszcze trudniej jest przy redukcji biegu, wtedy dodatkowo trzeba delikatnie operując gazem wyczuć kiedy dwie zębatki będą mogły spiąć się bez zgrzytu.
Jazdy Cytrynką nie ułatwiają również hamulce, które są dużo mniej skuteczne niż w nowoczesnych autach – ja nazywam je “spowalniaczami”. Luzy na kierownicy, do których trzeba się przyzwyczaić, powodują, że nawet jadąc po prostej drodze trzeba cały czas kręcić kierownicą… itd. Podsumowując, uwielbiam jeździć Citroenem, ale za każdym razem kiedy wracam do domu, jestem po prostu wykończony :-)
Jak ludzie reagują na zabytkowego Citroena?
Reakcje ludzi których spotykam jeżdżąc Cytrynką zawsze są cudowne. Jeszcze nie spotkałem człowieka, który zareagowałby źle na widok tego auta. Najczęściej ludzie uśmiechają się, machają, pokazują kciuki w górę, albo spieszą się zrobić zdjęcie zanim odjadę. Jeżeli jest możliwość, to podchodzą zapytać, z którego roku jest auto i ile pali – to są dwa najczęściej zadawane pytania.
Ilość pozytywnej energii jaką się dostaje od wszystkich dookoła, nawet przy krótkiej wycieczce jest niesamowita. Dlatego zaryzykowałbym stwierdzenie że posiadanie zabytkowego samochodu jest najlepszym lekarstwem na depresję.
Tekst: Adam Leszczyński
Zdjęcia: Adam Leszczyński
Sławek Maciaszczyk – grupa fotograficzna facebook.com/groups/626078777508062
Hudy – facebook.com/lodz.hudego.falszerz.rzeczywistosci/
Linki do miejsc gdzie można znaleźć Cytrynkę:
Strona internetowa: zabytkowymautemdoslubu.pl
Facebook: facebook.com/ZabytkowymAutemDoSlubu
Instagram: instagram.com/zabytkowym_autem_do_slubu
Originally posted 2018-05-18 07:10:30.
Najnowsze komentarze