Projekt nowego podatku leży już u ministra a kierowcy zastanawiają się co będzie za chwilę. Bo podatków mamy już całe mnóstwo. Płacimy haracz w postaci obowiązkowych ubezpieczeń, mamy akcyzę w paliwie, płacimy VAT, płacimy podatki dochodowe i setki innych poukrywanych przedziwnie opłat. Samochód to droga zabawka, na którą może i nas stać, ale czemu – po wydaniu horrendalnych pieniędzy na zakup (a w zakupie mnóstwo podatków) – mamy jeszcze utrzymywać urzędasów co roku? Najwięcej zapłacą kierowcy jeżdżący starymi samochodami – 3 tysiące złotych rocznik 1991 i starszy. Ale czy ekologia ominie posiadaczy nowych aut z salonu? Oczywiście nie – za przyjemność zakupu nowego samochodu mamy mieć podatek 100 złotych.
Rząd broni się oczywiście przed podejrzeniami o chęć okradania obywateli. Rząd mówi „będzie bezpieczniej bo promujemy nowe samochody”. To ja rządowi odpowiadam krótko – wy macie budować drogi! Poprawa bezpieczeństwa to przede wszystkim nowe drogi. To jest podstawa naszego dobrobytu i nasz odwieczny problem. BRAK DRÓG. A wy, cholernie drodzy dla mnie, jako podatnika, rządzący, zamiast budować drogi, budujecie sieć fotoradarów i dokładacie wysoki podatek pseudoekologiczny. Zwał jak zwał – ale ja się czuje oszukiwany. Miało być tak pięknie, a mamy g.
Cieszmy się, że nie ma podatku od oddychania. Cieszmy się, ale ciekawe kiedy i taki podatek się pojawi. Urzędnicy mają mnóstwo kretyńskich pomysłów. Na razie pozostaje nam zapamiętać jako bolesna lekcja demokracji – Platforma Obywatelska obiecywała obniżenie podatków, a mamy tylko kolejne ich podwyżki. Ten podatek uderza głównie w kierowców, więc drogi kierowco – na wyborach głosuj, pamiętając o ministrze Jacku Rostowskim oraz o premierze Donaldzie Tusku z Platformy Obywatelskiej, którzy dzielnie zabrali Ci po cichu kolejne pieniądze z portfela.
Zapraszamy też do lektury naszego niezwykłego słownika świata zwierząt motoryzacyjnych.
Redakcja
Najnowsze komentarze