Wszyscy wiedzą, że Citroen reklamował się na wieży Eiffla ogromnym napisem, zrobionym z żarówek. Ale czy wiecie kto to wszystko zamontował? Był to prawdziwy czarodziej świateł. W czasie I wojny światowej za pomocą sprytnych sztuczek ze światłem uratował Paryż przed bombardowaniem przez niemieckie samoloty. W jaki sposób? Poczytajcie.
Fernand Jacopozzi pochodził Włoch, a dokładnie z Florencji. We Francji osiedlił się na początku XX wieku. Był dekoratorem, ale specjalizował się w instalacjach elektrycznych i oświetleniu. Był w tym mistrzem. Jego wynalazkiem były fałszywe obiekty świetlne, zbudowane w okolicach Paryża w czasie wojny. W czasie gdy stolica Francji pogrążała się w ciemnościach, wynalazca zapalał swój fałszywy „świetlny Paryż” i Niemcy bombardowali drewniane konstrukcje i żarówki. Za swój wyczyn otrzymał Legię Honorową.
Po wojnie Fernand Jacopozzi był twórcą wspaniałych reklam oraz iluminacji świetlnych. Były to najbardziej olśniewające instalacje jakie widział Paryż w roku 1925 i 1931. Dzięki tysiącom żarówek, zamontowanych w przemyślny sposób, miasto nazywano „Ville-Lumiere”.
W roku 1925, podczas międzynarodowej wystawy sztuk dekoracyjnych, która ściągnęła do Paryża setki tysięcy turystów, Jacopazzi wpadł na nowy pomysł: iluminacji wieży Eiffla. Realizacja tego pomysłu natrafiła na wielkie trudności natury finansowej, które zostały jednak usunięte dzięki propozycji Andre Citroena, który zobowiązał się oświetlić wieżę Eiffla na swój koszt, w zamian za prawo umieszczenia na niej reklamy firmy. Wspaniała iluminacja żelaznego kolosa (wymagała ona ponad dwustu tysięcy żarówek w sześciu kolorach), którą zachwycały się miliony osób, była dziełem właśnie zdolnego Włocha.
Drugiem wielkim dziełem Jacopozziego była iluminacja Placu Zgody ze stojącym na nim obeliskiem oraz Łuku Triumfalnego, wykonana z okazji 10-ej rocznicy zawieszenia broni (11.11.1925 r.) Oświetlone reflektorami mury nabrały niezwykłego wyrazu, piękna i potęgi. Ponadto wykonał on motywy dekoracji świetlnej, urządzanej przez wielkie sklepy Paryża w okresie świąt Bożego Narodzenia, a były to przeważnie dekoracje ruchowe, cieszące się wielką popularnością wśród paryżan. Jacopozzi mawiał o nich, że dają one ubogim małym dzieciom złudzenie posiadania zabawek, o których marzą.
Ostatnim wreszcie dziełem „czarodzieja świateł” była iluminacja świątyni Angkory na wystawie kolonialnej w Vincennes. Sława Jacopozziego dotarła aż za ocean. Amerykanie zwrócili się do niego z propozycją zmodernizowania techniki napisów świetlnych. Nagła śmierć w 1932 roku — Jacopozzi żył 54 lata — przeszkodziła mu w urzeczywistnieniu powyższej propozycji. Był to wielki artysta, pełen talentu, wiedzy i umiejętności.
My na zawsze zapamiętamy go jako twórcę reklamy Citroena, która stała się symbolem i Francji i marki, którą tak lubimy.
Originally posted 2020-04-01 17:36:08.
Najnowsze komentarze