Jeden z naszych Czytelników komentując test Peugeot 408 napisał, że doświadczamy końca prawdziwej motoryzacji. Ale czy naprawdę tak jest?
Prawdziwa motoryzacja, o której pisze nasz Czytelnik, może przybierać różne formy. Dla jednych będzie to brzmienie silnika V6, dla innych bezpieczne poruszanie się po drogach komfortowym i wygodnym samochodem. Są tacy, którzy uwielbiają ryk silnika, inni, wręcz przeciwnie, kochają podróżowanie w ciszy. Motoryzacja jest różnorodna i to jest w niej najpiękniejsze.
„Doświadczamy końca prawdziwej motoryzacji. Opis auta GT, gdzie większość tekstu jest o bajerach typu tablety i noktowizory. Silnik od kosiarki. 3 cylindry. Kiedyś takie artykuły opisywaly kunszt konstruktorów napędów, silnika. Wrażenia z jazdy przy tak a nie i inaczej zestrojonych zawieszeniach. Dźwięk z dwóch rur…dziś cieszymy się, że mamy wyświetlacz w środku w wysokiej rozdzielczości i cichy silnik. Dramat. Smutne to strasznie…nasze dzieci będą jeździć jednorazówkami na baterie w dzierżawie. Czytanie recenzji najnowszych modeli aut przyprawia o depresję” – pisze pan Piotr.
I można się z wieloma z tych twierdzeń zgodzić. Z całą pewnością w naszym teście Peugeota 408 wiele uwagi poświęcono wyglądowi, wyposażeniu, nowym technologiom. Bo taka ta współczesna motoryzacja jest – samochód przestał być tylko zawieszeniem, silnikiem, wydechem, stał się czymś więcej. Noktowizor, przynajmniej moim zdaniem, jest bardzo przydatny i to szczególnie w Polsce, która jest szara, ciemna, szczególnie jesienią, ludzie chodzą ubrani na czarno i ich nie widać. Warto o tym napisać.
Nie mogę się też zgodzić ze sformułowaniem o silniku od kosiarki. Peugeot 408, mimo swoich rozmiarów, przyspiesza do setki – według danych fabrycznych – w nieco ponad 10 sekund. „Prawdziwa motoryzacja” o której pisze pan Piotr wcale nie była tak dużo lepsza. Jeśli ktoś dzisiaj mierzy silnik samą pojemnością a nie maksymalnym momentem obrotowym i mocą to po prostu popełnia błąd. Ten 1.2 sprawnie napędza 408-kę i nie przejmuje się nazywaniem go „silnikiem od kosiarki”.
Tak, autorzy tekstów w magazynach motoryzacyjnych rozpisywali się kiedyś o kunszcie konstruktorów. Tyle, że minęło kilkadziesiąt lat i dzisiaj zawieszenia są już dobrze znane, osiągnięto w tej dziedzinie bardzo dużo i niewiele się zmienia. Producent decyduje o tym, czy utwardzić czy trochę zmiękczyć, jak reagować na obciążenie i tyle. Na wszystkim siedzą jeszcze księgowi, którzy dbają o to, aby poświęcić zawieszeniu tylko tyle uwagi, ile trzeba. Prawdziwy kunszt konstruktorów to dzisiaj komputer i strojenie na torze testowym w oparciu o zestawy czujników. Nie daje się tam za dużo przestrzeni do indywidualności. Samochód stał się produktem masowym i ma przynosić zysk. Być może tu leży problem, że owa powtarzalność i pewna masowość zabija „prawdziwą motoryzację”, bo tak wiele z tego co dostajemy już było. I nie wymyśla się zbyt wiele nowego, bo nowości kosztują.
Dźwięk wydechu to dzisiaj towar zakazany, nieekologiczny! Pewnie, że nadal są miłośnicy odgłosów silnika, że są sterowane klapy w wydechu, że robi się wiele, aby ten dźwięk uzyskać. Z drugiej strony są samochody, gdzie dźwięk można wgrać sobie do systemu i w czasie jazdy odtwarzać. Dla jednych dramat, dla innych rzecz bez znaczenia.
Czym będą jeździć nasze dzieci i wnuki z grubsza wiadomo – niewiele się zmieni. Większość społeczeństwa będzie dojeżdżać stare, importowane z Zachodu samochody, część, ta bardziej zasobna, kupi lub wynajmie coś nowego. Jednak nowe pokolenie przyjdzie z nową definicją „prawdziwej motoryzacji”. Być może z rozrzewnieniem będzie wspominać ową kosiarkę 1.2, bo takich już nikt nie będzie produkował i będą auta tylko na baterie. A być może nic się nie zmieni, bo świat w pewnym momencie dojdzie do wniosku, że ta spalinowa motoryzacja może mieć jeszcze jeszcze jedną szansę. Jedno jest pewne – Polska pozostanie krajem aut używanych, bo na nowe mało kogo stać. I nie zmieni tego za bardzo możliwość wynajmu, jeśli mocno się upowszechni.
Doświadczanie końca prawdziwej motoryzacji jest indywidualne. Dla niektórych jest to być może koniec, a właściwie zmiana, której nie potrafi zaakceptować. Dla innych to początek, możliwość i szansa. Każdy wybiera samemu.
Najnowsze komentarze