Wybór padł oczywiście na samochód spod znaku rombu, a konkretnie na Renault 20. Trzeba przyznać, że był dość odważny, jak na rządowy samochód, bo Dacia 2000, a tak nazywała się rumuńska odmiana 20-tki, nie była sedanem, a liftbackiem – nadwozie, które do dziś przegrywa z czarem czterodrzwiowego nadwozia uwielbianym przez dygnitarzy całego świata.
Nie da końca wiadomo, jakim silnikiem była napędzana największa Dacia w historii, jednak z dużym prawdopodobieństwem stosowany był sześciocylindrowy silnik 2.7 o mocy 147 KM. Jeśli okazałoby się to prawdą, to jak na komunistyczny samochód byłby to istny high-tech.
Modelem 2000 Dacia zakończyła także współpracę z Renault, do której powróciła dopiero w 1998 roku.
Mikołaj Cwynar
Najnowsze komentarze