Pierwsze wydanie miesięcznika AUTO MOTOR I SPORT datowane na 2022 rok praktycznie kompletnie ignoruje francuską motoryzację na okładce. Wspomniano tam tylko słownie – dwa razy – Renault Clio, a poza tym nie ma nic francuskiego. Czy wewnątrz pisma będzie lepiej?
AUTO MOTOR I SPORT nr 01 (368) z I.2022
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: niemal 9,5 grosza
Warto kupić? Raczej nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia, Opel, Stellantis
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C5 X, 3008, Clio, Zoe, Jogger, Sandero, Astra, Grandland
Koncern Stellantis oraz Alfę Romeo Tonale wspomniał Redaktor Popkiewicz we „wstępniaku” na stronie 3.
W dziale Pole Position, w którym zaprezentowano zbliżające się premiery samochodowe, na stronach 8-16 wspomniano Alfy Romeo Tonale i Giulię, Citroëna C5 X, Opla Astrę Sports Tourer, Opla Grandlanda oraz Dacię Jogger.
Na stronach 18-19 znajdziecie kalendarz premier w nadchodzącym roku.
Strona 52. przynosi test Nissana Qashqaia, a w roli rywala dla japońskiego crossovera wymieniono Peugeota 3008.
Rośnie popularność samochodów elektrycznych, ale czy to już czas, by porównywać je ze spaliniakami? Cóż – ceny tych ostatnich podskoczyły i choć trudno jeszcze mówić o zacieraniu się granic między jednym, a drugim źródłem napędu, to jednak niższe koszty eksploatacji elektryków, przynajmniej teoretyczne (choć dla wielu realne) mogą skusić do wydania więcej na takie auto. AUTO MOTOR I SPORT porównał kilka par samochodów spalinowych i elektrycznych w obrębie tego samego producenta. Jedną z par stanowią Renault Clio i Zoe. Żeby było ciekawiej (i drożej) jest to Clio E-Tech. Zoe jest samochodem odrobinę dłuższym i ma minimalnie większy rozstaw osi. Jest za to o 11 mm węższe i ma… sporo większy bagażnik. Jest też cięższe o dobre ćwierć tony. Zapewnia nieco dynamiczniejsze przyspieszanie, ale wyraźnie mniejszy zasięg. Hamuje trochę mniej skutecznie. Jest też wyraźnie droższe. AUTO MOTOR I SPORT wskazuje zwycięzcę po stronie Clio.
Renault Megane R.S. wymieniono w roli rywala testowanego na stronie 72. Hyundaia i30N.
W analogicznej roli wystąpił Citroën C3 na stronie 74., ale tu zatrzymamy się na dłużej, bo przetestowano Dacię Sandero TCe 90 CVT. Redaktor Mucha chwali stylistykę Sandero, system multimedialny, tworzywa wykończeniowe, pozycję za kierownicą, a nawet układ kierowniczy. Nie jest idealnie, ale tego nikt nie ukrywa – wyciszenie wciąż można byłoby poprawić, jakość wykończenia kabiny także, a fotele okazują się niezbyt wygodne dla osób o wzroście ponad 180 cm. Nieźle oceniono układ napędowy – litrowy silnik zapewnia dobrą dynamikę, a bezstopniowa skrzynia zapewnia płynną jazdę, choć ogranicza nieco wspomnianą dynamikę. No i podnosi cenę do poziomu 60.000 zł, ale czego się nie robi dla wygody jazdy w mieście.
W dziale Autokomis, w którym prezentowane są samochody używane, na stronie 105. styczniowe AUTO MOTOR I SPORT prezentuje Renault Clio IV. To atrakcyjnie wyglądające i dobrze wykonane auto miejskie okazuje się bezawaryjne, a można je kupić za bardzo rozsądne pieniądze. Silniki nie sprawiają problemów, choć bazowy 0.9 TCe adresowany jest do kierowców o raczej spokojnym usposobieniu. Ludzie lubiący osiągi wybiorą raczej twardo zawieszoną, ale doskonale się prowadzącą odmianę R.S., szczególnie w wersji Trophy. Tak czy inaczej – w Clio można liczyć na sporo komfortu przy zachowaniu wysokiej pewności prowadzenia, na relatywnie przestronne wnętrze i brak problemów z korozją. Samochód doskonale wypadł w testach zderzeniowych EuroNCAP zdobywając pięć gwiazdek. W raportach Dekry także „świeci na zielono”.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w styczniowym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze