Nowe samochody benzynowe stanowiły w trzecim kwartale tego roku blisko 40% sprzedaży w Unii Europejskiej. Na drugim miejscu znalazły się hybrydy, ze sprzedażą łączną na poziomie 30%. Diesle stanowiły zaledwie 17,6% sprzedaży a około 10% to samochody elektryczne.
Jeszcze do niedawna te proporcje były zupełnie inne. W roku 2018 około 55% samochodów sprzedawano w wersjach benzynowych, 35% było dieslami. Dzisiaj wyraźnie już widać jak w ciągu zaledwie trzech lat się to zmieniło. Diesel, który dla wielu osób może mieć wiele zalet, w szczególności niskie zużycie paliwa, odchodzi w niepamięć. Coraz więcej samochodów trafia na rynek ze wszelkiego rodzaju hybrydami. Producenci błyskawicznie wyciągają wnioski ze zmian zachowań klientów i wprowadzają do swojej oferty nowe modele, wyposażone w napędy hybrydowe z niewielkimi akumulatorami, które nie są ładowane, ale korzystają z energii odzyskanej podczas jazdy. Taki jest m.in. najnowszy Renault Captur II, którego testował Krzysiek Gregorczyk.
Jednak diesel na rynku wtórnym wciąż trzyma się mocno i ciągle wiele osób o niego pyta. Gdy sprzedawaliśmy niedawno naszego redakcyjnego Captura I, wyposażonego w silnik 1.5 dCi o mocy 90 KM, chętnych było bardzo wielu a od momentu umieszczenia ogłoszenia o sprzedaży w krótkim czasie zadzwoniło blisko 100 osób. W Polsce diesel wciąż ma grono swoich zwolenników. I nie ma się dziwić – gdy porównywaliśmy zużycie paliwa na długim dystansie kilku tysięcy kilometrów, odpowiadając na pytanie diesel czy benzyna, wynik nie pozostawiał wątpliwości.
Z drugiej strony, obserwując grupy dyskusyjne i fora popularnych modeli, takich jak Renault Laguna, dzisiaj mało kto już szuka wersji z dieslem. Najczęstsze pytanie pada o Lagunę z 2.0T, doskonałym i lubiącym się z LPG silnikiem.
Diesel jest jednak dzisiaj na cenzurowanym, do czego walnie przyczyniła się afera Volkswagena. Wtedy okazało się, że producent takich marek jak Audi, Porsche, SEAT, Skoda i Volkswagen oszukiwał klientów, wmawiając im, że jego samochody spełniają normy Euro 5 i 6, podczas gdy w rzeczywistości silnik znacząco bardziej zanieczyszczał powietrze tlenkami azotu niż przewidywały te normy a producent ukrywał ten fakt używając oprogramowania fałszującego wyniki. To przyspieszyło działania wobec diesli i doprowadziło do zdecydowanych działań, których efekty zaczynamy obserwować dzisiaj.
Technologia hybrydowa uważana jest jednak dzisiaj za przejściową i docelowo, prawdopodobnie od roku 2035, w Unii Europejskiej nie da się kupić nowego samochodu spalinowego. Co prawda producenci ostrzegają, że to zbyt krótki czas na transformacje i próbują ten okres wydłużyć co najmniej o pięć lat, ale nie zmienia to faktu, że o samochód spalinowy coraz trudniej. Z drugiej strony działają bowiem grupy ekologów, takich jak Greenpeace czy Transport & Environment, które uważają że Europa zbyt wolno wdraża rozwiązania wolne od emisji spalin.
Hybryda sprawdza się w określonych warunkach, np. przy częstym ruszaniu i hamowaniu, ale jej użyteczność maleje wraz ze zmniejszaniem się postojów i jazdy bez obciążenia silnika. Na trasy nadal najlepszy jest diesel albo… LPG. Przynajmniej pod względem kosztów spalania. Autogaz, niezwykle popularny w Polsce, też ciągle drożeje, ale nadal pozostaje ekonomicznym sposobem na podróżowanie. Jeszcze niedawno kosztował poniżej 2 złotych za litr, dzisiaj cena LPG wzrosła do ponad trzech.
Diesel dzisiaj umiera i mało kto chciałby się założyć, że przetrwa w jakiejkolwiek formie. Ten typ silnika, niezwykle popularny w Europie, nie przyjął się np. w USA, gdzie królują benzyny. Nasz kontynent coraz szybciej odrzuca silniki wysokoprężne, wybierając benzyny i hybrydy.
Motoryzacja zmienia się więc na naszych oczach, chociaż w Polsce, już tradycyjnie, ze sporym opóźnieniem. Niskie przychody powodują, że używane samochody są tutaj zdecydowanie bardziej popularne niż nowe a ich życie, zwłaszcza w obliczu ostatnich podwyżek cen na rynku pierwotnym i wtórnym, jest wydłużane znacznie częściej niż kiedyś. Do warsztatów niezależnych ustawiają się coraz dłuższe kolejki, rynek części kwitnie. Diesle są elementem polskiego krajobrazu i pozostaną w nim na długo. Być może, przynajmniej za naszego życia, na zawsze.
Najnowsze komentarze