Używany czy nowy samochód, jeżdżony często czy rzadko – samochód powinien mieć zmieniany olej częściej niż zaleca producent. Dlaczego?
Każde auto, bez względu na rok produkcji, typ jednostki napędowej, markę czy przedstawianą wartość, wymaga cyklicznego serwisu. Podstawowe wymiany podzespołów podlegających zużyciu czy płynów eksploatacyjnych mają fundamentalne znaczenie dla jego żywotności i bezawaryjności – zwłaszcza wymiana oleju i filtrów. W teorii interwały określa producent, wystarczyłoby wobec tego podążać za nimi. Niestety, od wielu lat jest to już droga ku katastrofie.
Jeszcze niespełna ćwierć wielu temu gross producentów zalecenia dotyczące serwisowania swoich produktów formułowała z troską o ich trwałość, wytrzymałość. Liczyło się zadowolenie klienta z długiej i bezawaryjnej eksploatacji. Od lat jednak priorytetem jest przyciąganie do salonów nowych klientów, kuszonych bardzo rzadkimi wizytami w serwisie celem podstawowych wymian eksploatacyjnych. W efekcie interwał wymiany oleju zalecany przez producenta wynoszący 30 czy nawet 50 tysięcy kilometrów stał się codziennością, nikt nie przejmuje się już trwałością – najważniejsze, aby pierwszy właściciel względnie bez problemów przetrwał okres gwarancyjny.
Przypomnijmy więc, zadaniem oleju silnikowego jest nie tylko zapewnienie należytego smarowania w czasie pracy. Oleju musi także odprowadzać wszelkie zanieczyszczenia, pomaga także zarządzać gospodarką cieplną w silniku. Jak zgodnie przyznają niezależne serwisy, nie jest możliwe aby przez 30-50 tysięcy kilometrów nawet najdroższy olej pozostawał czysty i zapewniał taki sam poziom filmu olejowego. Stosując się więc do zaleceń producenta skazujemy silnik w swoim samochodzie na długotrwałą pracę ze zbyt niskim poziomem smarowania zanieczyszczonym i po prostu zużytym olejem. Jednym z przykładów sprzed lat jest osławiony licznymi bolączkami silnik Renault 1.9 dCI w którym zalecany był interwał 30 tysięcy kilometrów, w jego przypadku uszkodzenia były normą. Kolejny przykład mam we własnym garażu.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne – codziennie na temat Twoich ulubionych marek
Swojego Peugeota 508 2.0 BlueHDI z 2016 roku kupiłem od pierwszego właściciela z przebiegiem 114 tysięcy kilometrów. Samochód regularnie serwisowano wyłącznie w ASO, oleju wymieniano oczywiście co 30 tysięcy kilometrów. Z zapisków w książce serwisowej i relacji użytkownika wynika, że już po 60 tysiącach kilometrów między kolejnymi wymianami oleju konieczne było uzupełnienie jego poziomu o około 0.8-1 litra. W moich rękach 508 pokonał już przeszło 50 tysięcy kilometrów, wymian oleju i filtrów dokonuje co 10-12 tysięcy kilometrów i poziom oleju w układzie nie wymaga nawet symbolicznej dolewki.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów. Opinie, pomiary, spalanie
Kalkulując opłacalność częstszych wymian oleju niż zaleca to producent, warto brać pod uwagę wysokie skomplikowanie i wysilenie dzisiejszych silników diesla czy benzynowych. Konstrukcje te pracują z większym ciśnieniem, dziś przeważnie są wyposażone w turbodoładowania i wymagający precyzji bezpośredni wtrysk paliwa. Na domiar złego za wspomnianymi zmianami nie idzie poprawa jakości stosowanych materiałów, a wręcz przeciwnie – wszechobecne oszczędności materiałowe dają o sobie znać w niskiej żywotności niektórych elementów (jak chociażby nietrwały łańcuch rozrządu w silniku koncernu PSA i BMW 1.6 THP).
Rutynowa wymiana oleju zależnie od jego ilości, klasy i producenta to wydatek nie przekraczający 400-600 złotych. Nie jest to chyba wygórowana cena za zapewnienie sobie spokoju na lata i braku błahych problemów.
Najnowsze komentarze