Po raz pierwszy od 24 lat zwycięzcą Grand Prix Formuły 1 został kierowca francuski. W efekcie na Monzy zagrano Marsyliankę, ale nie był to hymn dla zespołu znad Sekwany. Wczorajszy wyścig był zresztą szalony i tak naprawdę w dużej mierze z powodu awarii i wypadków, wyjazdów safety cara, miał taki przebieg, jak rzadko który.
Do mety na włoskiej ziemi nie dojechało żadne auto ze stajni Ferrari – w bolidzie Vettela doszło do awarii hamulców, a Leclerc rozbił się wypadając na Parabolice. Ponieważ zgodnie z przepisami trzeba było naprawić bandę z opon, wyścig przerwano. Niedługo po wznowieniu na czele stawki znajdował się Pierre Gasly, bo lider, Lewis Hamilton, musiał zaliczyć karę stop&go za zjazd do alei serwisowej, kiedy była ona zamknięta. W efekcie mistrz świata spadł na koniec stawki i choć walczył zawzięcie, to jedyne, co udało mu się osiągnąć, to siódma pozycja. Niestety (dla nas) pod sam koniec wspiął się na nią po wyprzedzeniu Estebana Ocona.
Kierowcy zespołu Renault startowali do wyścigu z pozycji siódmej (Ricciardo) i dwunastej (Ocon). Dość szybko obaj awansowali w stawce – już na pierwszym okrążeniu Ricciardo zyskał dwie pozycje, a Ocon o trzy. Na 22. okrążeniu obaj (w grupie innych kierowców) wymienili opony, a na kolejnym kółku rozbił się Charles Leclerc. Pojawiła się czerwona flaga i wyścig przerwano. W kiepskim momencie dla ekipy Renault – obaj jej kierowcy byli na dość odległych pozycjach z uwagi na to, że nie wszyscy zjechali do boksów. Ci, którzy tego nie zrobili, zyskali na miejscach.
Startowano z prostej start/meta. I Ricciardo (dziewiąta pozycja startowa), i Ocon (dwunaste pole) walczyli o poprawę swoich pozycji. W pewnym momencie zajmowali miejsca szóste i siódme, ale pod koniec Hamilton zdołał wyprzedzić Ocona i ostatecznie Esteban finiszował jako ósmy. Zwycięzcą wyścigu został Francuz, Pierre Gasly, z ekipy AlfaTauri.
„To był szalony wyścig. Przypomniał mi Baku z 2017 roku, był bardzo nieprzewidywalny. Gratulacje dla Pierre’a za jego pierwsze zwycięstwo. Znam to uczucie, gdy wygrywa się po raz pierwszy i to jest szalone. Szóste miejsce nie jest dziś dla nas złe, czułem, że nie mógłbym już więcej zrobić w tej sytuacji. Nie byliśmy w tej kwestii jedynymi, ale samochód bezpieczeństwa i czerwona flaga nie poszły po naszej myśli. Po dobrym starcie i dobrym tempie wyczucie czasu nie było po naszej stronie, ale tego nie możemy zmienić. Jestem zadowolony z tego, jak poszło dzisiaj, mieliśmy świetny start, dobre tempo i przechodzimy już do następnego weekendu” – powiedział po wyścigu Daniel Ricciardo.
„Mam dziś mieszane uczucia, ponieważ mieliśmy dobry wyścig na torze i zdobyliśmy kilka solidnych punktów, ale był to również jeden z tych wyścigów, kiedy widzisz podium i zastanawiasz się, co mogłoby być. Nie mieliśmy szczęścia z pit-stopem przed czerwoną flagą, a to oznaczało darmowy postój dla pozostałych. Wyścig był mocny, na starcie wyprzedziłem trzy samochody i miałem dobre tempo wyścigowe, aby być konkurencyjnym w punktach. To dziwne, bo wyprzedziłem Gasly’ego na starcie, a on wygrał wyścig! Prawdopodobnie nie sprostaliśmy naszym oczekiwaniom w tempie, które myśleliśmy, że będziemy mieć po Spa, ale to był dobry wysiłek” – dodał Esteban Ocon.
„Po udanym występie w Spa i ogłoszeniu rebrandingu na Alpine F1 Team, który rozpocznie się w przyszłym roku, w ten weekend z pewnością pojawiła się dodatkowa presja i oczekiwania od zespołu. Wiedzieliśmy również, że przyjeżdżamy tutaj i mamy dwie duże niewiadome: po pierwsze, wpływ charakterystyki toru na nasz samochód, który wyraźnie nie był tak korzystny jak w Spa, z dłuższymi czasami w szybkich zakrętach, a po drugie, nowa dyrektywa techniczna w sprawie trybów pracy silnika. Jeśli jego wpływ na kwalifikacje nie jest jeszcze jasny, dzisiejszy wyścig pokazuje, że stawka jest bardziej skupiona i bardziej konkurencyjna, co uczyni wyścigi bardziej ekscytującymi. Po świetnym starcie obu bolidów z Danielem wyprzedzającym Valtteriego Bottasa i utrzymującym go z tyłu, oraz z Estebanem wyprzedzającym kilka bolidów na pierwszych okrążeniach, różne incydenty wyścigowe zagroziły naszej pozycji na torze i oznaczały, że ostatecznie musieliśmy zadowolić się szóstym i ósmym miejscem. To frustrujące dla całego zespołu, ale nie powinniśmy za bardzo pochylać się za rzeczami, nad którymi nie mamy kontroli. Najwyraźniej w ten weekend nasz samochód nie był tak silny jak McLaren, który w podobnych okolicznościach wyprzedzał. Niemniej jednak dobrze jest widzieć cztery silniki Renault na pierwszych ośmiu pozycjach na bardzo wymagającym torze, takim jak Monza. W sumie zdobyliśmy przyzwoite punkty, co pozwala nam zająć piąte miejsce w mistrzostwach, pozostając w zasięgu wzroku drużyn prowadzących” – podsumował weekend Cyril Abiteboul, szef zespołu.
W efekcie wczorajszych zmagań dorobek ekipy z Enstone powiększył się o 12 oczek. Renault jest na piątej pozycji w klasyfikacji konstruktorów z dorobkiem 71 punktów. Wyprzedza o 10 punktów zespół Ferrari, a do czwartego Racing Point traci 11 oczek.
Dodajmy, że Carlos Sainz jadący McLarenem z silnikiem Renault finiszował na drugim miejscu – nie udało mu się wyprzedzić Pierre’a Gasly’ego. Hiszpan zrównał się w klasyfikacji kierowców z Danielem Ricciardo (po 41 punktów), ale ma lepszy bilans punktowy. Ocon ma w dorobku obecnego sezonu 30 oczek.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze