12. października jeden z Czytelników „Dziennika Wschodniego” zauważył parkujące w centrum miasta Renault Kangoo należące do Straży Miejskiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że auto stało za znakiem zakazu zatrzymywania się i postoju przy Krakowskim Przedmieściu – reprezentacyjnej ulicy Lublina. Stało obok restauracji McDonald.
Czytelnik gazety zrobił Kangoo’rowi zdjęcie i przesłał je do „Dziennika Wschodniego” oburzony zachowaniem strażników. Zauważył bowiem, że samochód zatrzymano nie w celu wykonywania obowiązków służbowych, ale po to, by jednemu z funkcjonariuszy było bliżej po zakupy we wspomnianym lokalu gastronomicznym!
Straż Miejska początkowo wystosowała komunikat, jakoby jej funkcjonariuszom akurat w tym miejscu „zaszwankował samochód”, więc go zatrzymali, zajrzeli pod maskę i… odjechali. Bzdura! Francuskie samochody się przecież nie psują ;-))) A poważniej – czytelnik, który sfotografował Kangoo stwierdził, że osobiście widział, iż nikt pod maskę Renault nie zaglądał, tylko w rzeczywistości jeden z funkcjonariuszy poszedł zrobić zakupy w McDonaldzie. Co więcej – jego słowa potwierdzają zapisy z kamer monitoringu miejskiego… Nie mam nic przeciwko przerwie śniadaniowej, ale gdybym to ja zatrzymał się w tym miejscu i poszedł kupić hamburgera, to strażnicy miejscy zapewne nie słuchaliby moich wyjaśnień.
Nie słuchała ich również cytowana gazeta. Wystąpiła do lubelskiej Straży Miejskiej z prośbą o wyjaśnienia. Enigmatyczne i wymijające odpowiedzi pani rzecznik wspomnianej służby nie zadowoliły lubelskich dziennikarzy, zainterweniowali więc do prezydenta miasta. Dopiero wówczas wyciągnięto prawdziwe konsekwencje wobec sprawców wykroczenia drogowego – skończyło się na 100-złotowym mandacie i 1 punkcie karnym dla kierowcy, który złamał przepisy drogowe. Czyli karze takiej, jaką otrzymałby od strażników miejskich każdy z nas za popełnienie takiego wykroczenia.
Całość sprawy została opisana w ostatni piątek października, w weekendowym wydaniu „Dziennika Wschodniego”. Artykuł wywołał również pewną dyskusję na forum internetowym gazety.
Osobiście uważam, że autor donosu do gazety postąpił słusznie. Gdyby rzeczywiście strażnicy mieli problem z samochodem, albo byli w trakcie interwencji – nie byłoby sprawy. W opisanej sytuacji było to jednak nadużycie uprawnień i korzystanie z przywilejów munduru. A organy władzy powinny być, niczym żona Cezara. Niestety nasze organy zbyt często o tym zapominają…
KG
Najnowsze komentarze