Sebastien Loeb miał już pierwszą okazję do skosztowania Peugeota 208 T16 Pikes Peak, który szykowany jest na koniec czerwca do udziału w słynnym wyścigu do chmur, czyli wjeździe na czas na jeden ze szczytów w Kolorado. Dziewięciokrotny rajdowy Mistrz Świata wierzy, że ta maszyna jest zdolna zawieźć go do zwycięstwa. Trzeba tylko nauczyć się, jak ją oswoić…
Sebastien spodziewał się lądując śmigłowcem przy położonym w północno-zachodniej Francji torze La Ferté-Vidame, że będzie to rutynowa sesja treningowa. Szybko okazało się, że nie będzie tak lekko. „208 T16 Pikes Peak jest jak rakieta! Jest tak potężny! Gry prowadzi się go po raz pierwszy, każda zmiana biegów wprost oszałamia! To jest tak brutalne! Trzeba czasu, by przywyknąć, by przyzwyczaić się do związanych z tym szarpnięć, ale początkowo czułem się zdezorientowany” – opowiada SuperSeb.
Francuz widział chyba wszystkie mistrzowskie odcinki specjalne, ale smaku 208 T16 Pikes Peak z niczym nie da się porównać. „Nigdy nie prowadziłem żadnego samochodu, który przyspiesza w ten sposób! Nawet bolid Formuły 1 nie ma takiego przyspieszenia na niskich biegach, nie dostarcza takiej mocy. W Peugeocie z hukiem masz bang, bang, bang i już gnasz z pełną mocą. Napęd na cztery koła, silnik, skrzynia biegów – to wszystko daje fenomenalną wydajność. Momentalnie masz szósty bieg i 240 km/h!”. Faktycznie – już po 1,8 sekundy auto ma pierwszą setkę, a 200 km/h osiąga po kolejnych trzech.
Ale nie tylko sposób zmiany biegów zrobił wrażenie na gwieździe rajdów. „Dzięki wielkiej sile docisku aerodynamicznego i szerokim oponom hamowanie 208 T16 Pikes Peak jest niesamowite. W rzeczywistości ten samochód, to połączenie różnych światów – docisku z F1, opon z wytrzymałościowych wyścigów samochodów prototypowych, i dyferencjału rodem z WRC. To po prostu koktajl, który dodaje skrzydeł” – skomentował Loeb nawiązując do sponsora…
Kontynuując zapoznanie Sebastien był coraz bardziej zadowolony ze swoich doświadczeń. „Jeździłem wieloma samochodami w mojej karierze, ale to tutaj jest całkowicie odmienne. Zdolności przyspieszania i hamowania są bardziej, jak z F1, niż z rajdów. Wyczucie jest fantastyczne, przyczepności mnóstwo, a cały samochód jest szalenie stabilny. To ma ogromny potencjał!”.
I tak, jak wszystkie inne samochody, czy wręcz pojazdy, jakie Seb prowadził, tak i ten musi w pełni podlegać jego kontroli. „Trasa nie jest zbyt szeroka, i nie będzie drugiej próby – trzeba być perfekcyjnym w pierwszym i jedynym przejeździe. Nie osiągnąłem jeszcze limitów samochodu, ale nie to było celem na dziś. Chciałem się zapoznać z tym samochodem. Teraz mamy o wiele większą wiedzę na temat tego, czym dysponujemy, poznaliśmy faktyczny potencjał samochodu, choć do limitów jeszcze daleko. Teraz będę się chciał poczuć jak najlepiej w tym samochodzie i dostosować go jak najlepiej do tego, co nas czeka. A to znak, że przed nami jeszcze sporo pracy” – skomentował Loeb.
875-konny Peugeot 208 T16 Pikes Peak musi działać w pełnej harmonii z mistrzem kierownicy. 20-kilometrowa wspinaczka musi się odbyć praktycznie bezbłędnie z każdej możliwej strony, a pułapek tam nie brakuje. Nie będzie też Daniela, który w rajdach dyktuje Sebowi trasę. Na zakończenie projektu zostało już tylko 7,5 tygodnia, ale jestem przekonany, że będzie dobrze. Niech wróżba będzie dzisiejsza data, przez lata obchodzona, jako Dzień Zwycięstwa…
KG
Najnowsze komentarze