Najnowszy raport Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) nie pozostawia wątpliwości. Polska jak i pozostałe kraje Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej muszą teraz podjąć intensywne działania w celu poprawy swojej infrastruktury e-mobilności. W przeciwnym razie możemy zostać pozostawieni w tyle.
Zobacz: Citroën eC4 – ultrakomfortowy kompakt elektryczny. Test w warunkach rzeczywistych
Brak infrastruktury, takiej jak punkty ładowania i stacje wodorowe w Europie Środkowo-Wschodniej, zagraża regionowi w realizacji celów polityki zeroemisyjnej oraz zmniejsza szanse na szybki rozwój tych regionów w oparciu o nowe technologie.
ACEA, która reprezentuje 15 największych europejskich producentów samochodów osobowych, dostawczych, ciężarowych i autobusów, pisze w swoim raporcie, że istnieje nierównowaga w europejskiej sieci ładowania pojazdów elektrycznych. 70 procent wszystkich stacji ładowania w Unii jest skoncentrowanych w zaledwie trzech krajach Europy Zachodniej. Są to:
- Holandia (66 665),
- Francja (45 751)
- Niemcy (44 538)
ACEA podkreśla, że Rumunia, kraj sześć razy większy niż Holandia, ma zaledwie 493 punkty ładowania, czyli 0,2% wszystkich ładowarek w Unii.
Istnieje wyraźna linia podziału między bogatszymi państwami członkowskimi UE w Europie Zachodniej a krajami o niższym PKB w Europie Wschodniej, Środkowej i Południowej. Kraje o znacznej powierzchni, ale niższym PKB, takie jak Polska (0,8 proc. ładowarek w UE), są mocno w tyle – ostrzega ACEA w swoim raporcie.
Zobacz: Renault Zoe zimą z Warszawy do Krakowa
Jak na ironię, Polska ma w planach wprowadzenie na rynek własnego pojazdu elektrycznego, Izery, podczas gdy rumuński producent samochodów Dacia rozpoczęła sprzedaż swojego pierwszego w pełni elektrycznego modelu, Dacii Spring. Mimo to infrastruktury brak.
„Każdy, kto chce kupić samochód elektryczny lub na ogniwo paliwowe, zależy od niezawodnej infrastruktury do ładowania lub tankowania – czy to w domu, w pracy, czy w podróży” – podkreśla dyrektor generalny ACEA Eric-Mark Huitema.
Stowarzyszenie wskazuje, że potrzebne są intensywne działania rządowe, które zmienią ten stan rzeczy i wzywa Komisję Europejską do ustanowienia wiążących, twardych celów dla stacji ładowania ale i punktów tankowania wodoru. Co ciekawe, w Polsce oficjalnie nie ma żadnej, chociaż jedną stacją dysponuje Zygmunt Solorz, który mocno inwestuje w ten typ paliwa i che docelowo uruchomić 30 punktów w całej Polsce.
Zobacz: elektryczny Peugeot 2008 kontra Toyota C-HR
Prace nad uruchomieniem stacji wodorowych prowadzi też Orlen, ale wciąż mowa o zaledwie kilku stacjach. Wciąż również nie wiadomo skąd ten wodór będziemy brać. Jego produkcja jest na razie bardzo droga i samo wytwarzanie oznacza miliardowe inwestycje dla pokrycia zapotrzebowania transportu miejskiego.
źródło: Emerging Europe / ACEA / własne