Stylistyka marki Peugeot ostatnich lat bardzo do mnie przemawiała. To oczywiście kwestia gustu, a każdy ma swój, mi jednak auta sygnowane lwem bardzo się podobały. Ba, podobają mi się nadal, ale już nie wszystkie. Pierwsze zdjęcia nowego Peugeot 3008, tego z nadwoziem w stylu SUV coupe zupełnie do mnie nie przemawiały. A niedawno otrzymałem na kilkudniowy test model Peugeot 3008 GT HEV 145 KM. I co się stało?
Stało się niewiele. Przynajmniej w kwestii moich odczuć na temat wyglądu tego samochodu. Z zewnątrz, owszem, ma on parę elementów, które mogą się podobać, które przykuwają wzrok. Ogólnie jednak bryła nadwozia, szczególnie w tylnej części, ciągle mi się nie podoba. I choć Peugeot 3008 GT HEV 145 KM ma sporo zalet, to jednak urody bym do nich nie zaliczył. Acz na pewno są ludzie, którym to nadwozie się spodoba.
Na szczęście nie tylko uroda samochodu ma znaczenie, a ja cieszę się, że świat jest różnorodny. Wprawdzie jestem zdania, że ów świat mocno przesadza z wszelkiej maści SUV-ami, i przykro mi, iż praktycznie do historii, szczególnie w markach popularnych, mainstreamowych, przechodzą, a w niektórych już przeszły, nadwozia typu cabrio, kombi, czy coupe, z drugiej jednak strony powstają inne, czasem mocno niszowe projekty, jak SUV cabrio, który został wdrożony do produkcji przez zwykle nudnego stylistycznie Volkswagena. To auto jest, moim zdaniem, paskudne, ale fajnie, że jest.
W międzyczasie powstały też SUV-y coupe. Chyba pierwszym było BMW X6. Kiedy zobaczyłem koncept na targach we Frankfurcie bodajże, to oniemiałem – jak można było wymyślić coś takiego!?! A BMW wdrożyło to do produkcji, zaś klienci oszaleli na punkcie tego modelu. Drogie auto o dziwnej wówczas stylistyce sprzedawało się jak świeże bułeczki! Później pojawiły się kolejne modele, ale zawsze w markach premium. Aż przyszło Renault i zrobiło Arkanę.
Arkana wygląda nieźle, choć w mojej opinii ma nieco zaburzone proporcje – jest trochę za wąska w porównaniu do pozostałych swoich gabarytów. Ale też nie razi mnie w oczy – może po prostu zdążyłem już przywyknąć do tego typu nadwozi ;-) Zresztą Arkana też sprzedaje się nieźle, no ale Renault wciąż ma całkiem rozsądnie skalkulowane ceny.
Peugeot, najwyraźniej chcący dotrzymać kroku konkurencji, też zaprojektował SUV-a coupe. Auto jest pełnoprawnym graczem w segmencie C-SUV, ale nie da się ukryć, że ceny marka ma ostatnimi czasy raczej dość wysokie. Owszem, idzie za tym świetna stylistyka wnętrza, dobre materiały wykończeniowe i wysoka jakość montażu, jest też fajne wyposażenie, ale jednak ceny do najniższych w stawce nie należą.

Oczywiście nie widzę powodu, dla którego francuskie samochody miałyby być tańsze od niemieckich, czy japońskich. To kolejny mit. OK, możemy utyskiwać na silniki o niedużej pojemności skokowej, tylko że w dzisiejszych czasach – choć niewiele osób jest w stanie to przyznać – jest to parametr drugo-, jeśli nie trzeciorzędny. Niestety w ostatnim czasie europejskie marki koncernu Stellantis, w tym Peugeot, często borykają się też z – delikatnie mówiąc – niezbyt bogatą gamą silnikową. Są też „dziury” w cennikach, gdy spojrzymy na dostępne moce (jeśli w ogóle jest jakiś wybór…). A magia mocy maksymalnej jest w naszym kraju ogromna.
To nic, że w normalnym użytkowaniu z reguły korzystamy z niewielkiej tylko części dostępnej mocy – Polak lubi mieć ;-) Jestem przekonany, że wiele osób byłoby mocno zdziwionych, gdyby w autach montowano wskaźniki aktualnie wykorzystywanej mocy, i mieliby okazję zobaczyć, jak niewiele jej wykorzystują w codziennym użytkowaniu ;-) Realnie ważniejszy jest moment obrotowy, jego wartość i przebieg w zależności od obrotów, a nie moc maksymalna. Temat jest złożony, ale demonizowanie pojemności skokowej i mocy jest mocno zakorzenione w społeczeństwie.
A jakie jednostki napędowe mamy dostępne w nowym Peugeot 3008 i jak wygląda oferta cenowa na ten samochód? Najlepiej przedstawić to w tabelce:

Nie wiem, jakie są Wasze odczucia, ale według mnie tanio nie jest. Najtańsza odmiana wyceniana na praktycznie 150.000 zł, a realnie na więcej, bo zaraz dojdą jakieś opcje, lakiery itp. Sporo. No, ale to kwestia każdego klienta, na co wydaje swoją kasę. Nie oceniam, przedstawiam fakty. Dodajmy jeszcze tylko, że to ceny na auta z produkcji tegorocznej (2025).
Trzeba jednak przyznać, że już w standardzie oferowany jest metaliczny kolor Niebieski Obsession, który – przynajmniej mi – jakoś mocno kojarzy się z marką Peugeot. Dopiero pozostałych pięć kolorów wymaga dopłaty. Są wśród nich Niebieski Ingaro (metaliczny), Szary Artense (metaliczny), Szary Titane (metaliczny), Czarny Perla Nera (metaliczny) oraz Biały Okenite (metaliczny specjalny). Ten ostatni kosztuje 3.700 zł, pozostałe opcjonalne – po 2.900 zł.
Standardowo Peugeot 3008 opuszcza fabrykę na 19-calowych kołach ze stopów lekkich, jedynie wersja e-3008 Long Range ma seryjnie koła 20-calowe. To też ma wpływ na ceny samochodów, na co niewiele osób zwraca uwagę utyskując jedynie na poziom tych cen.
A jak wygląda kwestia wymiarów Peugeot 3008? Auto ma 4.542 mm długości, 1.895 mm szerokości (samo nadwozie, z lusterkami jest to 2.108 mm) i 1.641 mm wysokości. Rozstaw osi, to 2.739 mm, rozstaw kół przednich 1.630 mm, a tylnych 1.636 mm. Prześwit, to bardzo dobre 198 mm. To wszystko, to dane fabryczne. Jeśli chodzi o wymiary wnętrza, to pomierzyłem je sam i umieściłem w poniższej tabelce:

Peugeot 3008 GT HEV 145 KM zapewnia naprawdę niezłą przestronność. Może nie rekordową, ale niezłą. Tutaj możecie porównać powyższe parametry z pomiarami wykonanymi w Renault Australu.
Dodajmy jeszcze w tym miejscu, że Peugeot 3008 mieści – zgodnie z normą VDA 210 – 520 dm³ bagażu w konfiguracji pięciomiejscowej, a po złożeniu kanapy przestrzeń ta wzrasta do 1.480 dm³ (norma VDA 214). Ładowność zależna jest od zespołu napędowego i wynosi 507 kg dla testowanej wersji HEV 145 KM, 515 kg dla wersji plug-in-hybrid, 532 kg dla bazowej wersji elektrycznej i 524 kg dla e-3008 Long Range.
Bagażnik jest dość głęboki i wysoki, ale relatywnie wąski. Wyposażono go, rzecz jasna, w regulowaną podłogę – bardzo funkcjonalne rozwiązanie.

Testowany Peugeot 3008 HEV 145 KM jest w stanie (dane fabryczne) rozpędzić się do 201 km/h, a pierwszą setkę można zobaczyć na czytelnym prędkościomierzu po 10,2 sekundy. Jeśli to dla Was za mało, to możecie wybrać odmianę PHEV osiągającą nawet 220 km/h i zapewniającą sprint do setki w 7,8 sekundy. Wersje elektryczne nie pojadą szybciej, niż 170 km/h, a sprint do setki zajmuje im 8,7-8,8 sekundy.
Peugeot podał też dane dotyczące przyspieszeń w zakresie 60-90 km/h oraz 80-120 km/h. W tym pierwszym przypadku Peugeot 3008 HEV 145 KM osiąga to po 4,0 sekundy, zaś w drugim po 6,9 sekundy.
To jest chyba odpowiedni moment, by przyjrzeć się zespołowi napędowemu w testowanym samochodzie. Bazuje on na benzynowym trzycylindrowym turbodoładowanym silniku o pojemności skokowej 1.199 cm³ generującym 136 KM, który to szczyt mocy osiągany jest przy 5.500 obr./min. Maksymalny moment obrotowy o wartości 230 Nm osiągany jest przy 1.750 obr./min., w efekcie czego jazda samochodem z tym silnikiem jest przyjemna i wcale nie wymaga wkręcania jednostki napędowej na wyższe obroty, by zapewnić odpowiednią dynamikę.

Silnik spalinowy wspierany jest przez 21-konną jednostkę elektryczną, która szczytową moc oddaje przy 4.264 obr./min, zaś maksymalny moment obrotowy o wartości 51 Nm dostępny jest w zakresie 750-2.499 obr./min. W efekcie moc systemowa wynosi 145 KM i jest przekazywana na koła przednie za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni automatycznej
Silnik elektryczny czerpie energię z 48-woltowego akumulatora trakcyjnego o pojemności użytecznej 0,4 kWh ważącej jedynie 12,1 kg. To informacja dla tych, którzy obawiają się znacznego wzrostu masy samochodu. Jak widać – niesłusznie. Oczywiście swoje waży też silnik elektryczny, ale nie są to jakieś znaczące masy. Testowany Peugeot 3008 GT HEV 145 KM gotowy do jazdy waży – wg producenta – 1.573 kg. I można do niego podpiąć jednotonową przyczepę z hamulcem.
Generalnie nie słychać, że Peugeot 3008 GT HEV 145 KM jest napędzany przez silnik trzycylindrowy, nie odczuwałem też jakichś wibracji wynikających z tego faktu. W ogóle ten samochód jest dobrze wyciszony. Pomiary zamieściłem, jak zwykle, w tabelce, którą możecie zobaczyć poniżej.

Subiektywnie auto ma też całkiem niezłe przyspieszenie, ma się wrażenie, że jest nawet lepsze, niż w dokumentacji producenta, ale powtarzam – to odczucie subiektywne. Co więcej – Peugeot 3008 GT HEV 145 KM jest jednym z tych samochodów, w których kompletnie nie czuć prędkości! Trzeba naprawdę uważać, nie tylko w ruchu miejskim, by nie przekroczyć dopuszczalnego limitu, bo o mandat w takiej sytuacji nietrudno. To m.in. efekt tego dobrego wyciszenia, o którym pisałem przed chwilą, ale też właśnie dość skutecznego przyspieszania zespołu napędowego.
W przestrzeganiu przepisów w zakresie prędkości Peugeot 3008 GT HEV 145 KM stara się jednak wspierać kierowcę. Auto ma bowiem – czego wymagają od niedawna przepisy – system „czytania” znaków drogowych w zakresie ograniczeń prędkości, wspiera się też danymi nawigacyjnymi. Niestety szczególnie na drogach lokalnych czasem kompletnie głupieje w zakresie obowiązujących prędkości – nie wiadomo, skąd je bierze. Warto więc mieć oczy szeroko otwarte, zwłaszcza w Polsce, gdzie nagromadzenie znaków drogowych jest ogromne.
Warto też zauważyć, że zmienia się kolorystyka czcionki wyświetlającej aktualną prędkość w zależności od tego, „na czym” się jedzie – na prądzie, czy na benzynie. Gadżet, ale też wspiera w zakresie np. walki o oszczędną jazdę, jeśli ktoś to lubi. Bo ta hybryda potrafi jechać na samym prądzie. Wprawdzie tylko przy niewielkich prędkościach, ale potrafi. Peugeot 3008 GT HEV 145 KM może być napędzany wyłącznie silnikiem elektrycznym, który służy tu nie tylko do wspierania jednostki spalinowej.
Oczywiście testowany Peugeot 3008 GT HEV 145 KM był wyposażony w tempomat adaptacyjny (standard w wersji GT, w odmianie Allure tempomat jest zwykły) wzbogacony o funkcję Stop&Go. Jest znakomicie skalibrowany, działa bezpiecznie, ale nie w sposób przesadnie defensywny, zatrzymuje się za poprzedzającym samochodem także bardzo dobrze. To element, który warto mieć na pokładzie i trochę się dziwię, że Peugeot nie instaluje adaptacyjnego tempomatu już w bazowej wersji. Która przecież – jak to już wcześnie ustaliliśmy, wcale nie jest tania. OK, rozumiem, że adaptacyjny tempomat wymaga sporo osprzętu, ale jednak mamy rok 2025.

Testowany Peugeot 3008 GT HEV 145 KM może się podobać pod wieloma względami, jeśli chodzi o jego wyposażenie. Ma doskonałą nawigację, która nie tylko świetnie prowadzi, ale jest też bardzo aktualna. Do tego ma świetną grafikę i prezentuje z dużą dozą dokładności charakterystyczne budynki w okolicy. Co więcej – informuje o MOP-ach i podaje ich funkcje (dostępne udogodnienia), ale nie zna wszystkich takich miejsc mimo znajomości samych dróg.
Samochód wyposażono w znakomite światła matrycowe z bardzo dobrą automatyką – to chyba najlepiej reagujące na konieczność zmiany świateł z drogowych na mijania, z jakimi miałem dotychczas do czynienia! Niestety nie idzie za tym automatyka wycieraczek – jest zdecydowanie nadwrażliwa. Przynajmniej w moim odczuciu, ale są kierowcy, którzy wolą zdecydowanie częściej wycierać szyby, niż ja to robię :-) Przykładem jest moja żona.

Kamera cofania w zasadzie się nie brudzi, a do tego lekko się obraca przy większym skręcie kół. To fajny patent i przydaje się podczas wyjeżdżania tyłem z miejsc o ograniczonej widoczności. Peugeot 3008 GT HEV 145 KM został też wreszcie wyposażony w prawdziwy system kamer dookólnych, bez aproksymacji tego, co „zobaczą” kamera przednia i tylna – nareszcie są też kamery boczne, więc od razu widać to, co znajduje się wokół samochodu.
Peugeot 3008 GT HEV 145 KM zapewnia dobrą widoczność we wszystkich kierunkach, którą te dookólne kamery dodatkowo wspomagają. W obserwowaniu otoczenia pomagają też indeksowane oba lusterka boczne, zaś zewnętrzne zwierciadła – sterowane i składane elektrycznie oraz podgrzewane – mają takie rozmiary, że znacząco wpływają na dobrą widoczność do tyłu. Samochód wyposażono oczywiście w czujniki martwego pola.

Niestety w mojej opinii lokalizacja sterowania lusterkami jest troszkę niewygodna – znajduje się w lekkim „kącie” i dostęp do tego sterowania jest nieco ograniczony przez profilowanie okładziny drzwi. Jeśli ktoś ma grubsze palce i ogólnie duże dłonie, to może to stanowić pewien problem. Osoby o drobniejszych rękach mogą nawet tej potencjalnej niedogodności nie zauważyć.
Wynika to z ogólnej koncepcji kokpitu i wykończenia wnętrza samochodu. Jest ona bardzo ciekawa i spójna, choć w efekcie przynosi pewne niedogodności, jak ta wspomniana przed chwilą. Ale to nie wszystko. Bo jak można przeboleć nie do końca czytelne z pozycji kierowcy piktogramy na pięknie wystylizowanej konsoli środkowej (tej pomiędzy fotelami), to już dostęp do zamykanego schowka po prawej stronie tejże konsoli zbyt wygodny z miejsca kierowcy nie jest. Podobnie jest z cup-holderami – pasażerowi jest do nich o wiele łatwiej sięgnąć. Co jednak ma zrobić kierowca jadący sam? Na pomoc pasażer nie ma co liczyć.
Fotele dobrze podpierają caiło i generalnie są wygodne. A w zasadzie byłyby, gdyby nie ich zdecydowanie zbyt krótkie siedziska. W efekcie pozycja za kierownicą ogólnie dobra, okazuje się niewygodna na dłuższych trasach (takich rzędu 200 km i więcej), szczególnie pokonywanych na tempomacie. Dlaczego? Bo nie wiadomo, co zrobić z prawą nogą! Siedzisko słabo podpiera udo, konsola środkowa też nie ułatwia sprawy. Skutek jest taki, że nie znalazłem żadnego sensownego miejsca dla swojej prawej kończyny.
Problem w dużej mierze znika, gdy nie jedziecie na tempomacie, ale na dłuższych odcinkach jest on naprawdę przydatny. Zwłaszcza, że działa naprawdę dobrze, jest świetnie skalibrowany i potrafi zatrzymać auto, gdy zatrzyma się też samochód poprzedzający Peugeota 3008 GT HEV 145 KM.
Inna sprawa, to obsługa tegoż tempomatu. Wymaga ona przyzwyczajenia, zwłaszcza odejmowanie prędkości (można łatwo wyłączyć go całkiem). Niby przyciski są właściwie opisane, mają nawet plastikowe wypustki, ale jednak zdarzało mi się, że zamiast zmniejszyć prędkość po prostu wyłączałem tempomat. Nie stanowiło to żadnego zagrożenia, ale było po prostu niewygodne i nieoczekiwane.
Niezbyt wygodnie obsługuje się również wybór stacji radiowych z poziomu kierownicy. Jakoś nie mogłem się do tego przekonać. Sterowanie pozostałymi funkcjami zestawu audio rozwiązano dobrze, ale ze zmianą rozgłośni ciężko mi się było dogadać. Sam zestaw audio gra przyjemnie i do dźwięku nie miałem zastrzeżeń, acz zaznaczam po raz kolejny nie jestem fanem wyrafinowanych zestawów car audio.
Podobały mi się także ekrany zlokalizowane przed kierowcą – są bardzo fajne, mają ciekawe grafiki, a całość jest czytelna i nie przytłacza informacjami.
Peugeot 3008 GT HEV 145 KM, to kolejne auto z systemem i-Cockpit®. Od początku jestem wielkim fanem tego rozwiązania. Nieduża kierownica testowanego samochodu bardzo przyjemnie leży w dłoniach, daje wrażenie jazdy autem sportowym, zaś sam układ kierowniczy jest precyzyjny i bezpośredni, ale nie absorbujący i nie zmusza kierowcy do walki o życie na każdym metrze. Nie lubię takich aut, bo lubię się za kierownicą zrelaksować, a Peugeot 3008 GT HEV 145 KM na to pozwala. Stanowi świetny kompromis między precyzją prowadzenia, a komfortem jazdy oczekiwanym szczególnie na dłuższych dystansach, gdy przydaje się odrobina relaksu i wypoczynku za kółkiem.
Wewnątrz można się poczuć dobrze i komfortowo. Peugeot 3008 GT HEV 145 KM został wykończony ładnie, z polotem, co czasem – jak wspomniałem – odbiło się trochę na ergonomii. Za to materiałom wykończeniowym trudno cokolwiek zarzucić – są przyjemne w dotyku, ładne z wyglądu i świetnie się komponują jako całość. W efekcie trudno jest w tym segmencie znaleźć równie atrakcyjne wnętrze. Pytanie tylko, czy po kilku latach użytkowania wciąż będzie się tak samo podobało, ale myślę, że tak.
Minusem jest odbijająca się w przedniej szybie deska rozdzielcza – doskwiera to szczególnie w słoneczne dni. Na zdjęciu poniżej trochę to przerysowałem, żeby było wyraźniej widać tę niedogodność, ale jednak było to na tyle problematyczne, że postanowiłem szczególnie temat podkreślić.
Niektórzy pewnie będą narzekali na brak wycieraczki tylnej szyby. Faktycznie – może się to wydawać dziwne, ale podczas kilkudniowego testu przekonałem się, że spokojnie można bez niej żyć. Po prostu aerodynamika – w tym ciekawie ukształtowany spojler nad tylną szybą – zapewnia, że szyba się nie brudzi. Gorzej, kiedy auto stoi, zmoknie w czasie deszczu, albo przysypie je śnieg. Wówczas musimy sami pozbyć się tego, co zalega na szybie, albo zwyczajnie oczyścić ją z brudu.
Na szczęście dostęp do tej szyby jest bezproblemowy. Oczyszcza się ją łatwiej, niż w przeciętnym sedanie. A jakoś nie słyszałem, by użytkownicy Passatów, albo innych BMW z nadwoziami sedan utyskiwali z tego powodu. Czasem mam wrażenie, że to na Francuskie.pl pojawia się najwięcej malkontentów narzekających na wszystko, czepiających się dosłownie najdrobniejszych rzeczy, a gdzie indziej ludzie aż tak nie narzekają ;-)
Znacznie większym problemem – i tu narzekanie jest uzasadnione – jest brak Auto-Holda. Mamy 2025 roku i Peugeot najwyraźniej wciąż nie ogarnął tego tematu. Zastanawiam się tylko, dlaczego. Technika nie jest tu problemem, więc musi to być kwestia decyzji. Kto i dlatego podejmuje takie decyzje, że Auto-Holda wciąż nie ma? Skoro skrzynie automatyczne, to dziś w zasadzie standard, można śmiało uznać, że są wybierane przez większość klientów marki, a w gamie 3008 w ogóle nie ma przekładni manualnych.
Peugeot 3008 GT HEV 145 KM jest też samochodem, którego zawieszenie nie jest zbyt „francuskie”. Wiele osób kojarzy auta francuskich marek z komfortem, niektórzy wręcz z bujaniem. Tutaj jest inaczej: zawieszenie jest dość sztywne, ale sprawia wrażenie „zwartego”. W ogóle cały ten samochód takie wrażenie wywołuje, przez co wydaje się tak naprawdę mniejszym autem, niż jest w rzeczywistości. I to akurat jest fajne. Na tyle, że ten braki w miękkości zawieszenia można mu wybaczyć.
Tłumienie nierówności jest skuteczne i szybkie, ale właśnie z tego powodu Peugeot 3008 GT HEV 145 KM wydawać się może autem sztywnym. Jednakże naprawdę da się nim jeździć zarówno w trasie, jak i w ruchu miejskim, a wysiadając po dłuższym przejeździe, na przykład po dwóch czy trzech godzinach, nie czuje się zmęczenia, znużenia, czy dyskomfortu.
Spalanie też jest dość rozsądne. Zużycie benzyny w mieście (Warszawa, piątkowe godziny szczytu) niezłe, choć przy hybrydzie mogłoby być lepsze. W takich warunkach Peugeot 3008 GT HEV 145 KM potrzebował 8,0 l/100 km. Spalanie z całego testu na dystansie 738 km wyniosło ostatecznie 7,2 l/100 km przy średniej prędkości wynoszącej 59 km/h (ok. 500 km testu przypadło na drogi ekspresowe). Wynik całkiem znośny, biorąc pod uwagę masę samochodu – blisko 1.600 kg.

Ogólnie rzecz ujmując Peugeot 3008 GT HEV 145 KM wydaje się być ciekawym samochodem. Jest dość przestronny, ma wyjątkową stylistykę wnętrza, na zewnątrz też jest dość oryginalny, nawet wśród SUV-ów coupe, wyposażenie testowanej wersji też może się podobać. Niestety jest relatywnie drogi, ale to stanowi pewne pole do popisu dla dobrych negocjatorów ;-)
Peugeot 3008 GT HEV 145 KM może się okazać fajnym autem rodzinnym, a wątpliwości rozwiewa 8-letnia gwarancja ograniczona przebiegiem 160.000 km. To jest jednak poważna zaleta aut sygnowanych lwem. Może więc warto dać im szansę? Odwiedźcie jakiegoś dobrego dealera francuskiej marki i przejedźcie się – kto wie, czy Peugeot 3008 GT HEV 145 KM nie chwyci Was za serce!
Dziękuję Firmie Stellantis Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze