W związku ze wstrzymaniem działalności firmy w Rosji, Salome Zourabichvili, prezydent Gruzji, zaprosiła Renault do inwestowania w tym kraju.
Renault jest mile widziane w Gruzji – oświadczyła Zourabichvili. Gruzja, położona w basenie Morza Czarnego, mogłaby się stać centrum produkcji samochodów grupy na tamten region. Ułatwieniem dla sprzedaży jest korzystna lokalizacja i czarnomorskie porty, ułatwiające eksport do dotychczasowych odbiorców aut wytwarzanych w Rosji, uważają eksperci.
Zobacz: Dacia Logan MCV Wędrownickich w Gruzji
Pomysł Salome Zourabichvili jest na pewno wart rozważenia a sam kraj ma doświadczenia z produkcją motoryzacyjną. W mieście Kutaisi, znanym wielu Polakom udającym się Gruzji tanimi liniami lotniczymi, znajdowała się fabryka samochodów ciężarowych KAZ. Jej historia ma też polski wątek, chociaż dość smutny, przy budowie zakładów pracowali m.in. polscy żołnierze Okręgu Wilno Armii Krajowej osadzeni w podobozach w Kutaisi. Władze Gruzji próbowały reaktywować fabrykę w 2020 roku, rozmawiając m.in. z indyjskim producentem Mahindra, jednak plany te nie powiodły się.
Zobacz: Wyprawa do Gruzji – pojechaliśmy francuskim samochodem do Batumi
Pomysł otwarcia fabryki w Gruzji będzie analizowany przez Renault, które aktualnie boryka się z trudnościami związanymi z zamknięciem swoich operacji w Rosji. Firma chce rozwijać swoją obecność na rynkach wschodnich, jednak jest to powiązane z koniecznością posiadania tam produkcji, bowiem import, z uwagi na wysokie cła, jest kompletnie nieopłacalny i zbyt drogi.
Gruzja mogłaby być dla Renault hubem produkcyjnym na cały region.
Pomysł Salome Zourabichvili ma realne podstawy dla realizacji. Pani prezydent, chociaż jest Gruzinką, rodziła się we Francji i ma tam bardzo dużo kontaktów. Zourabichvili była też ministrem spraw zagranicznych Gruzji w latach 2004–2005, w 2018 została prezydentem Gruzji.
Najnowsze komentarze