Rolniku, przepuść kierowców elektryków. Takie hasło można by dzisiaj kolportować wśród protestujących na polskich drogach.
Jak Polska długa i szeroka rolnicy protestują. Sprawa, w dość nieoczekiwany sposób, zyskała aspekt nie tylko czysto rolniczy, ale również motoryzacyjny. Okazuje się bowiem, że posiadacze samochodów elektrycznych mogą mieć niespodziewane problemy na blokadach. Kto dzisiaj planował trasę swoim nowoczesnym autem tak, aby starczyło do jakiejś określonej ładowarki, ten może się nieźle zdziwić.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. codziennie
Cechą samochodów elektrycznych jest niezbyt wyszukana kompatybilność z niskimi temperaturami oraz wysokie zużycie prądu, związane z koniecznością ogrzania wnętrza pojazdu i utrzymania sensownej temperatury akumulatorów, które zimne mocno tracą pojemność, o ile samochód takowy system posiada. W starszych elektrykach ogrzewanie jest realizowane klasycznie, poprzez druty oporowe, w nowszych mamy pompę ciepła.
W efekcie stojąc w korku na blokadzie prąd zużywany jest na ogrzewanie, na czym cierpi zasięg. O ile łatwo wyobrazić sobie stanie z włączonym silnikiem w chłodzie nawet bardzo długo, to już używanie ogrzewania elektryka przez kilka godzin może znacząco ograniczyć ilośc możliwych do przejechania kilometrów.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Auta na prąd mają wiele zalet – są ciche, mają świetne przyspieszenie czy nisko położony środek ciężkości. Można je „zatankować” nawet w domu. Rozchodzi się jednak o to, aby te zalety nie przesłoniły kilku cech, które mogą utrudnić życie a brak odporności na protesty w te chłodne dni jest jedną z nich.
Taka cena nowoczesności. Apelujemy więc do rolników: przepuszczajcie karetki, straż i kierowców elektryków.
Najnowsze komentarze