Jaki używany samochód do miasta kupić? Spójrzmy na ceny miejskiego auta segmentu B i porównajmy je z elektrykiem z początków produkcji. W szranki stają Clio i Zoe.
Kiedyś 50 tysięcy złotych w zupełności wystarczało na zakup nowego auta miejskiego – dodatkowo z przyzwoitym wyposażeniem na pokładzie. Dziś jest to już niewykonalne zadanie. Teraz z takim budżetem szukając samochodu do miasta możemy sięgnąć po jedną z używanych propozycji segmentu B z nikłym przebiegiem, bądź pokusić się o zakup modelu elektrycznego.
Renault Zoe – z pierwszych lat produkcji
Z każdym rokiem samochody elektryczne pojawiają się także na polskich drogach w większej liczbie, wciąż jednak ceny nowych modeli są po prostu wysokie, zaś ich walory użytkowe poza miastem pozostają wątpliwe – zwłaszcza w zestawieniu z oszczędnym dieslem. W mieście jednak nawet niewielki zasięg nie jest dużym problemem. Ekonomiczny rachunek eksploatacji elektryka maluje się w pozytywnych barwach jeśli dysponujemy własną instalacją fotowoltaiczną na dachu domu, której wydajność z powodzeniem pokryje także energię potrzebną do ładowania samochodu. W innym wypadku koszty prezentują zgoła inną formę, niekorzystną formę.
Za 50 tysięcy znajdziemy zadbany egzemplarz Renault Zoe – co ważne, egzemplarz z baterią zdatną do dalszej eksploatacji. Na rynku trafimy także na tańsze oferty z bateriami do wymiany lub bez nich. Produkowane od 2012 Zoe zbudowane zostało na płycie podłogowej Clio IV, we wnętrzu znajdziemy także kilka znajomych elementów.
Obłe, przyjemne dla oka nadwozie nie ma problemów jakościowych związanych z korozją. Rosnąca popularność modelu w Europie pozwala bez większych trudności dokupić w razie konieczności potrzebne elementy karoserii. Wnętrze z prostymi zegarami w miejskich warunkach przewiezie cztery dorosłe osoby w absolutnej ciszy. Wyposażenie obejmuje elektrycznie sterowane szyby, klimatyzację, nawigację, radio z CD, podstawowe systemy bezpieczeństwa i liczne schowki i kieszenie. Do napędu idealnego auta do miasta z napędem elektrycznym oddelegowano silnik o mocy 77-88 KM. Początkowo realny zasięg oscylował wokół 100-150 kilometrów, wraz z kolejnymi modernizacjami zasięg przekroczył barierę 200-250 kilometrów, zaś obecnie rozsądnie zarządzając energią pokonamy ponad 300 kilometrów. 50 tysięcy złotych wystarczy jednak na zakup zadbanych egzemplarzy z pierwszych lat.
Zobacz oferty sprzedaży Renault Zoe
Renault Clio V
Na tą chwilę jednak zdecydowanie większą wartość użytkową w każdej sytuacji przedstawiają samochody spalinowe. Za 50 tysięcy złotych znajdziemy już Renault Clio piątej generacji. Obecnie produkowane wcielenie miejskiego Renault obecne jest w sprzedaży od 2019 roku. Tym razem ofertę nadwoziową okrojono do pięciodrzwiowego hatchbacka designem zbliżonego do poprzednika – jest to jednak zupełnie nowa konstrukcja. Nowoczesny design zdecydowanie może się podobać. Póki co niezależnie od roku produkcji nie pojawiły się wzmianki o problemach z korozją w Clio V. Wnętrze to udana ewolucja poprzednika, jakość zastosowanych materiałów uległa zauważalnej poprawie, miejsca także jest symbolicznie więcej.
Obsługa przyrządów pokładowych po chwili zastanowienia jest prosta i intuicyjna dla każdego użytkownika. Jak przystało na samochód segmentu B, pozycja za kierownicą i widoczność jest bardzo dobra – odpowiednie warunki dobierze osoba skromnego wzrostu jak i przeszło dwumetrowy zawodnik siatkówki. Na tylnej kanapie natomiast mając więcej niż 185 cm wzrostu lepiej nie wsiadać. Lista wyposażenia to między innymi klimatyzacja manualna lub automatyczna, elektrycznie sterowane szyby, skórzana tapicerka, multimedia z nawigacją, liczne systemy wsparcia kierowcy czy dwusprzęgłowy automat.
Gamę otwiera trzycylindrowy wolnossący 1.0 o mocy 65 KM, przy odrobinie szczęścia w tym budżecie znajdziemy także jego doładowaną odmianę 1.0 TCE o mocy 100 KM i diesla 1.5 dCI 115 KM. Niezależnie od wyboru jednak, to Clio V będzie samochodem młodszym i tańszym w utrzymaniu w długiej perspektywie.
Zobacz oferty sprzedaży Renault Clio V
Najnowsze komentarze