Czy taki projekt w ogóle ma sens? Jako koncept – zawsze. Pytanie jednak, czy nie będzie to sztuka dla sztuki. Przedstawiciele Renault nie zaprzeczają, a nawet dopuszczają możliwość wprowadzenia takiego samochodu do produkcji, jednakże uzależniają to od wyników badań rynku, które mają odpowiedzieć na pytanie, czy tego typu samochód przyjąłby się na rynku.
Najważniejsze w przypadku samochodu sportowego jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy po takie auto sięgnęliby klienci na dwóch wiodących rynkach – w Stanach Zjednoczonych i w Państwie Środka. Chiny w krótkim czasie wyrosły na najważniejszy rynek świata, ale Stany wciąż nie oddają pola. Czy w tych dwóch wielkich państwach sportowe Renault może liczyć na zbyt?
Jak pokazuje przykład usportowionego coupe – Peugeota RCZ – na Chiny można liczyć. To bardzo chłonny rynek. Francuzi w Stanach jednak nie są praktycznie obecni, choć tak ukochane w USA precedensy ;-) jak najbardziej są. Przypomnijmy choćby Renault Floride, czy Citroëna SM. Zbudowanie sieci sprzedaży wydaje się jedna niemożliwe, może więc Francuzi skorzystaliby z sieci Nissana?
Jeśli powstanie nowe Alpine, to będzie miało trudne zadanie – konkurować z Porsche, a to niełatwe. Cena i wyposażenie mogą uczynić w tej walce wiele, z drugiej jednak strony za tanio być nie może – musiałby to być model bardzo prestiżowy, a z tym niska cena nie bardzo idzie w parze. Plotkuje się przy tym, że przy konstrukcji takiego auta skorzystano by z doświadczeń i podzespołów Mercedesa, z którym Renault od pewnego czasu współpracuje. A to może sprawić, że będzie ciekawie…
Jeśli więc doczekamy się przywrócenia seryjnego Alpine, to poczekać nam na niego przyjdzie do połowy dekady co najmniej. Ale sądzę, że czekać warto!
KG
Najnowsze komentarze