Renault Zoe to produkowany od 2012 roku miejski samochód elektryczny. Wysoki komfort jazdy i wygodne a przy tym nowoczesne wnętrze oraz łatwość parkowania w mieście sprawiają, że to auto ma wielu zwolenników. Jakie jednak ma wady? Sprawdzili to eksperci TUV, którzy przebadali 130 samochodów z rocznika 2021.
Dwa lata temu testowaliśmy Renault Zoe przez pół roku – jeżdżąc nim po całym kraju. Samochód okazał się być bardzo przyjemny w prowadzeniu, poręczny i praktyczny. Jeździliśmy nim głównie zimą, sprawdzając jak w praktyce wygląda zasięg. Jak wypada w testach TUV?
Zobacz: Pojechaliśmy elektrycznym Zoe zimą z Warszawy do Krakowa i z powrotem. Jaki zasięg ma Zoe?
Wskaźnik wadliwości Renault Zoe wynosi 5,3%. Oznacza to, że co 20 samochód posiadał usterki, które należało naprawić przed przejściem przeglądu. Wśród nich najwięcej problemów sprawiały wahacze, drążki poprzeczne oraz drążki skrętne. To wyniki dużej masy pojazdu oraz komfortowego zawieszenia, które, z uwagi na pracę na nierównościach, narażone jest na większe obciążenia.
Zobacz: Elektryczna eskapada. Ile czasu zajęło objechanie Polski elektrykiem dookoła?
Problemem w przypadku ZOE okazały się też hamulce – jest to jednak usterka występująca w większości elektryków, twierdzi TUV. Z jakiego powodu? Kierowcy samochodów elektrycznych bardzo rzadko używają hamulców, ponieważ wystarczy odpuścić gaz, by samochód sam skutecznie hamował, używając systemu odzyskiwania energii. W efekcie klocki hamulcowe nie są używane, co pogarsza ich skuteczność.
„Używając samochodu elektrycznego trzeba od czasu do czasu mocno zahamować, aby przywrócić klockom hamulcowym ich pełną sprawność” – radzi ekspert TUV. „W przeciwnym wypadku, po dłuższym okresie braku hamowania, klocki mogą pracować ze znacznie zmniejszoną skutecznością”.
Najnowsze komentarze