Kierowcy mieli dziś do przejechania sześć odcinków specjalnych, a właściwie trzy próby przejeżdżane dwukrotnie. Siódmy odcinek specjalny zakończył się czwartym czasem Tomasz Kuchara. Wrocławianin spadł na trzecią pozycję w generalce na korzyść braci Bębenków, jednak czwarty Kajetanowicz tracił do niego zaledwie 0,1 sekundy! Całkiem dobrze, jak na swoje możliwości, pojechał natomiast Mariusz Małyszczycki, notując ósmy rezultat.
Sporo działo się w klasie A6 – prowadzili nadaj Węgrzy Kakuszi, a trzeci czas w tej kategorii wykręcił Radek Typa, jednak nie liczył się w walce po wczorajszym odpadnięciu i pięciu minutach kary. W C2-R2 Challenge nadal prowadzili bracia Dobrowolscy.
Tyczyn, czyli oes nr 8, to słabsza jazda Tomka Kuchara. Uzyskując siódmy czas kierowca Peugeota 207 S2000 niestety spadł na czwarte miejsce w rajdzie, 5,9 sekundy za braci Bębenków. Szóstym czasem popisał się Mariusz Małyszczycki, jednak zajmował on w generalce odległą, czternastą pozycję.
Wśród kierowców Citroënów C2-R2 wszystko wydawało się być poukładane – z minutową przewagą prowadzili Dobrowolscy przez Jankiem Chmielewskim i Radkiem Typą. W generalce prowadził bezpiecznie Grzesiek Grzyb.
Dziewiąta próba, czyli Księży Lasek nie zmienił wiele w klasyfikacji generalnej. Nadal czwarty był Kuchar, jednak dzięki piątemu czasowi próby, o jedną pozycję w górę udało się przesunąć Mariuszowi Małyszczyckiemu.
W oście kolejnego pecha miał Typa – stracił na oesie ponad cztery minuty, kompletnie niwecząc swoje szanse na awans wśród kierowców aut napędzanych na przednie koła. W całej klasie A6 niezagrożeni na pozycji liderów podróżowali nadal Węgrzy Kakuszi.
Na powtórzonej Albigowej ponownie czwarty był Tomek Kuchar, pozostając na tej samej pozycji w generalce. Dopiero jedenasty czas zanotował Małyszczycki, jednak mimo to udało mu się awansować w klasyfikacji generalnej na jedenaste miejsce.
Węgierska załoga Kakuszich tym razem nie była najszybsza wśród aut klasy A6, jednak zdołali oni wypracować sobie w swoim Renault Clio S1600 tak dużą przewagę, że mogli pozwolić sobie na odrobinę wolniejszą jazdę. Szybszy od nich był, nie mający i tak nic do stracenia, Radek Typa w Citroënie C2.
Przedostatni odcinek specjalny Rajdu Rzeszowskiego, to najlepszy czas lidera rajdu Grześka Grzyba. Dopiero piąty był Tomasz Kuchar, jednak jego czwarta pozycja w generalce pozostała niezagrożona. Z rajdu odpadł natomiast Mariusz Małyszczycki, a więc na mecie zobaczymy tylko jednego Peugeota 207 S2000, z czterech, które stanęły na starcie…
Ostatni oes Rajdu Rzeszowskiego, a więc powtórzony przejazd Księżego Lasku, wyjaśnił nam wszystkie zagadki rajdu. Zgodnie z przewidywaniami, po odpadnięciu Leszka Kuzaja, kłopotów z dowiezieniem zwycięstwa do mety nie miał Grzesiek Grzyb jadący Fiatem Punto S2000. Swojego świetnego drugiego miejsca nie utrzymał dzisiaj Tomek Kuchar i osiągając czwarty czas oesu, na tym samym miejscu zakończył zmagania w klasyfikacji generalnej imprezy.
Świetnym siódmym czasem błysnął na koniec Radek Typa. Nie na wiele to się zdało, bowiem po kilku przygodach zajął on ostatnie miejsce w klasie A6 i klasyfikacji C2-R2 Challenge. Bezkonkurencyjni w ośce byli za to Węgrzy Kakuszi, którzy ostatni oes przejechali wyjątkowo asekuracyjnie.
W C2-R2 Challenge tryumfowali natomiast Bracia Dobrowolscy przez Jankiem Chmielewskim pilotowanym przez Irka Pleskota.
Klasa A7, której poświęciliśmy w relacji bardzo mało miejsca, także została zdominowana przez auta francuskie, choć słowo zdominowana przy ilości załóg brzmi mocno na wyrost. Najszybsza była załoga Kujawski/Rzemień przed Zbigniewem Cieślarem, wszyscy w Renault Clio.
Rajd Rzeszowski był niewątpliwie bardzo emocjonującą rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Problemem okazała się jednak frekwencja. Na starcie stanęło zaledwie 28 załóg, co jest ilością zatrważająco małą. Panowie z PZM, czas coś z tym zrobić! Nie można dopuścić do śmierci sportu rajdowego w Polsce!!!
Grzegorz Różycki
Najnowsze komentarze