Nowy elektryczny Renault Zoe ZE50 R135 w najnowszej odsłonie trafił do naszej redakcji na początku stycznia. Od tego czasu intensywnie użytkujemy ten samochód, testując go w różnych warunkach, zarówno miejskich jak i pozamiejskich.
Tym razem wybraliśmy się z Warszawy do Koszalina. Trasę o długości 470 kilometrów zaplanowaliśmy przy pomocy narzędzia A Better Route Planner, które dostępne jest zarówno w formie strony internetowej jak i aplikacji na smartfona. Wiodła ona przez Płock i Bydgoszcz. W obu tych miastach zaplanowaliśmy ładowanie samochodu z użyciem ładowarek Greenway, które są zalecane przez producenta Zoe.
Jak wygląda zasięg samochodu elektrycznego zimą? W serwisie ev-database.org podawane są takie wartości:
Renault ZOE – zasięg w warunkach zimowych | |
Miasto – zima | 305 km |
Droga szybkiego ruchu – zima | 220 km |
Cykl mieszany – zima | 260 km |
Są to wartości zbliżone do tych, które uzyskaliśmy w czasie naszych jazd. Warto jednak zwrócić uwagę, że duży wpływ na zasięg ma prędkość maksymalna i sposób jazdy. Najwięcej energii zużywają dynamiczne manewry. Wpływ na zasięg ma oczywiście również temperatura. Kiedy ruszaliśmy w podróż było -8 stopni, a samochód nie był prekondycjonowany (stał całą noc przed domem, niepodłączony do zasilania), co zrobiliśmy celowo, żeby sprawdzić jak zmienia się zasięg w takich okolicznościach.

Skąd pomysł na wyjazd do Koszalina? Nasza poprzednia trasa testowa, z Warszawy do Krakowa i z powrotem, wzbudziła bardzo dużo komentarzy a niektórzy z Was sugerowali, żeby spróbować czegoś dłuższego. „Na kolejny test polecam podróż z Warszawy do Szczecina. Wyrobicie się w 24 godziny?” – pytał jeden z komentujących. Przyjęliśmy to wyzwanie i postanowiliśmy pojechać w dłuższą trasę. Koszalin wynikał z planu zajęć redakcji. Walizki spakowane, auto naładowane i wczesnym rankiem ruszyliśmy.

W momencie startu bateria samochodu miała 90% naładowania, auto pokazywało ponad 200 kilometrów zasięgu. Pierwszy odcinek podróży wiódł do Płocka. Utrzymywaliśmy prędkość 90-100 km/h, w zależności od drogi. Przejazd tam zajął nam niecałe dwie godziny. W nocy można docenić reflektory LED, w które wyposażone jest ZOE – oświetlenie drogi wręcz wzorowe, z równym szerokim strumieniem światła. Na poniższym zdjęciu widzicie też jak wyglądają parametry zużycia energii od momentu odebrania fabrycznie nowego samochodu. Im niższa temperatura, tym średnie zużycie rośnie. W czasie tego przejazdu utrzymywało się na poziomie 20,2 kW na 100 km.
Zgodnie z sugestią trasy zaplanowanej przez A Better Route Planner, pojechaliśmy doładować samochód w stacji Greenway i była pierwsza przerwa w podróży. O tak wczesnej porze wszystko zamknięte – była więc sesja zdjęciowa i notowanie parametrów. Przerwa na ładowanie trwała nieco ponad godzinę.
A potem dalej w trasę. Ta wiodła bardzo malowniczą trasą z Płocka przez Włocławek na autostradę, którą pojechaliśmy do Torunia a stamtąd do Bydgoszczy. Jeszcze w Płocku mała sesja zdjęciowa nad Wisłą.

Ten odcinek miał 155 kilometrów długości i pokonaliśmy go w ponad 2h, na autostradzie jadąc maksymalnie 110 km/h. Szybsza jazda jednak mocno wpływa na zasięg, bo pojawiają się opory powietrza.

W Bydgoszczy wypadało kolejne „tankowanie” elektryka, również przed Auchan. Tym razem sklep już był otwarty, więc udało się skorzystać z dobrej, gorącej kawy. Ładowanie, podobnie jak w Płocku, trwało nieco ponad godzinę.

Stamtąd pojechaliśmy już w stronę Koszalina a po drodze nie planowaliśmy żadnego ładowania. Jednak najpierw czekała nas przerwa w okolicach Koronowa gdzie ZOE miało dłuższą przerwę na zdjęcia. Piękna, zimowa sceneria zachęcała wraz ze słońcem, aby zostać dłużej. Sesja trwała blisko godzinę, którą poświęciliśmy na jeżdżenie ZOE po polnych i leśnych drogach.
Dopiero stamtąd ruszyliśmy do Koszalina. Ten odcinek pokonaliśmy w 2 godziny i 30 minut, przy czym ostatnie 20 kilometrów w bardzo gęstym ruchu podmiejskim i miejskim.
Podsumowanie podróży i wnioski
Gdyby wybrać się tą samą trasą samochodem spalinowym, to podróż (bez żadnych przerw) zajęłaby około 6,5h. W naszym przypadku trwała, nie licząc sesji zdjęciowej, prawie 9h. Skąd te 2,5 h różnicy? Na czas podróży wpłynęły niższa maksymalna prędkość, z którą jechaliśmy na drogach szybkiego ruchu i autostradzie oraz dwie przerwy na ładowanie.
Samochód elektryczny w Polsce przestał był już miejskim gadżetem i można się nim poruszać po kraju, mając świadomość pewnych ograniczeń, które związane są z rodzajem napędu. Przejazdy trwają dłużej, nieco inaczej planuje się trasy. Jednak jest to możliwe i jeśli ktoś głównie jeździ po mieście a tylko czasem musi pojechać gdzieś dalej, tego typu samochód już to umożliwia.
Sieć szybkich ładowarek w Polsce jest już wystarczająco rozbudowana, by bez większego problemu poruszać się na dalszych dystansach. Są narzędzia planowania trasy, wybór dostawców energii również wzrósł.
Warto pamiętać, że szybsze ładowanie w trasie to większe koszty niż w domu – najtańszy sposób to nadal własne gniazdko w domu w taryfie G12 (w której ładowanie w określonych godzinach kosztuje znacznie mniej). Zagadnieniu kosztów jazdy elektrykiem poświęcimy oddzielny artykuł na przełomie stycznia i lutego.
Testowana wersja Renault Zoe:
Renault oferuje obecnie możliwość przetestowania ZOE – na jazdy warto się zapisać przez formularz na ich stronie www. W aktualnej wyprzedaży Renault Zoe można kupić już za 118.900 zł brutto.
Testujemy Renault Zoe Intens ZE 50. Samochód ma silnik elektryczny o mocy 135 KM oraz akumulatory trakcyjne i pojemności 52 kWh i teoretyczny zasięg 395 km wg normy WLTP. Katalogowa cena tego konkretnego modelu zaczyna się w konfiguratorze ZOE od 147.900 zł (cena katalogowa), niebieski lakier wymaga dopłaty dopłata 2.200 zł.
Aktualne promocje na zakup Renault Zoe oraz innych samochodów Renault można sprawdzić na stronie promocje.renault.pl.
Samochód udostępniła nam do testów firma Renault Polska.
Najnowsze komentarze