To już ostatni tegoroczny numer miesięcznika „Auto Moto”. Za 1,5 tygodnia do sprzedaży trafi numer jubileuszowy, dwusetny, datowany na styczeń 2013, możemy więc spokojnie sprawdzić, co o samochodach francuskich napisano w wydaniu grudniowym.
„Auto Moto” nr 12 (199) z XII.2012
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 5,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 5,2 grosza
Warto kupić? Niekoniecznie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault (+Alpine), Dacia
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: 2 CV, C-Elysee, 208, 301, 11, Clio, Espace, Laguna, Megane, Scenic, Vel Satis, Duster, Logan, Sandero
Zaczynamy od strony 14., bo wcześniej o samochodach francuskich żadnego materiału nie było. Miłośnicy motoryzacji jednak i tak powinni na te wstępne strony zajrzeć, bo o Alfie Romeo zawsze poczytać warto ;-)
Z tabelki zamieszczonej na stronie 14. wynika, że najchętniej kupowanym w Polsce SUV-em w ciągu pierwszych miesięcy br. była Dacia Duster. Można śmiało stwierdzić, że zdystansowała ona rywali – w naszym kraju zarejestrowano od stycznia do października włącznie 5.058 Dusterów, o 1.173 więcej, niż drugiej w kolejności Kii Sportage. Ewidentnie więc rumuńsko-francuski samochód zdobył serca Polaków, co wcale nas nie dziwi – w naszym teście Duster spisał się bardzo dobrze!
Krótką notatkę o współpracy Renault z Caterhamem znajdziecie w prawym górnym rogu strony 17. Pokazano tam model Clio, ale współpraca dotyczyć będzie usportowionych modeli oferowanych pod marką Alpine.
Krótki test Citroëna C-Elysee zamieszczono na stronie 24. Auto oceniono na 3,5 gwiazdki (na 5 możliwych do uzyskania), co nie jest wynikiem specjalnie oszałamiającym. Ale skoro pisze się, że to „dość archaiczny, ale za to niedrogi i budzący zaufanie sedan”, to od razu wiadomo, jakie jest podejście testującego. Potem jeszcze można przeczytać, że karoseria wygląda średnio atrakcyjnie (wg mnie o wiele ciekawiej, niż rywali z koncernu VAG pokazanych pod artykułem), w „w kabinie można zauważyć sporo przestarzałych rozwiązań”. Jakich? Bo żadnych zarzutów nie znalazłem w przedmiotowym artykule.
Za skarby świata też nie jestem sobie w stanie przypomnieć, gdzie C-Elysee „świeci gołymi blachami” poza karoserią oczywiście. Wnętrze najnowszych bliźniaków PSA wykończono całkiem przyzwoicie i nawet z mikroskopijnych zdjęć (z materiałów prasowych) zamieszczonych przez „Auto Moto” nie wynika zupełnie, by we wnętrzu była widoczna goła blacha! Coś się Panom Redaktorom popatyczkowało!
Przy okazji, wśród rywali, pokazano Peugeota 301.
W ciemno mógłbym obstawiać wynik testu porównawczego trzech kompaktowych kombi, który – przedrukowany z niemieckiej mutacji pisma – zamieszczono na stronach 48-57. Tak się zastanawiam, czy polska redakcja „Auto Moto” nie jest w stanie przetestować trzech całkiem popularnych samochodów w polskich warunkach drogowych? Dlaczego? Co nam dają wrażenia niemieckich redaktorów opracowane jedynie przez Polaków?
Renault Megane Grandtour dCi 110 stanęło w szranki z Hyundaiem i30 Wagon CRDi 110 i Škodą Octavią Combi 2.0 TDI 110. Co ciekawe „tania” marka koncernu VAG okazała się najdroższa w porównaniu i nie były to drobne różnice – Renault okazuje się tańsze o 5.850 zł, a Hyundai aż o 8.700 zł. A i tak otrzymacie w przypadku Škody samochód bez klimatyzacji, czy komputera pokładowego! Trzeba więc będzie wysupłać co najmniej 4.500 zł, by cieszyć się manualną klimą dostępną u rywali bez opłat!!!
Myślicie, że otrzymacie w przypadku Octavii samochód jakoś szczególnie przestronny? Zapomnijcie i szykujcie się na ciasnotę, zwłaszcza na szerokość! Obaj rywale są lepsi! Również w kwestii pojemności kufra nie tracą tak dużo – raptem ok. 10%. Škoda, to naprawdę żadne cudo, a ludzie, mamieni papką marketingową, kupują Octavie, jakby to był nie wiem jak wspaniały samochód!
Škoda oczywiście została przedstawiona jako ideał w kwestii materiałów wykończeniowych i montażu. Normalnie skóra, drewno, aluminium – tak by nam wciskano, gdybyśmy oczu nie mieli!
Skrytykowano też brak ESP w standardzie podstawowych wersji. Może po prostu nie jest specjalnie potrzebne, bo auto potrafi się normalnie prowadzić i nie potrzebuje stabilizacji w większości sytuacji drogowych? ;-)
Za to podkreślono w paru miejscach, że opcjonalne zawieszenie GT Line sprawiło, że komfortem Megane nie było wstanie dorównać rywalom, ale jednocześnie „na torze taki układ jezdny dawał sporą przewagę nad rywalami”. Zgoda, wszystko to prawda, ale w takim świetle wygląda to niemal na wymówkę: „dali taki zawias, więc nic dziwnego, że Renault okazało się lepsze na torze”.
Autorzy idą dalej – bardzo skuteczne hamulce ich „rozczarowują”, bo samochód staje dęba po naciśnięciu pedału. A co ma robić – przyspieszać? Tak, wiem, chodziło Wam o stopniowanie siły hamowania, ale skoro nie umiecie wyczuć pedału hamulca, to w Citroënie CX byście się chyba pozabijali!
Skrytykowano też silnik Meganki – napisano, że „do 1750 obr./min nie dzieje się właściwie nic”. Jednocześnie przy Škodzie napisano, że „nie ma problemu z płynną jazdą nawet przy 1200 obr./min na 6. biegu”. Jestem przekonany, że „z płynną jazdą”, to nie ma problemu także w Renault, ale płynna jazda, to co innego, niż dynamiczne przyspieszanie i elastyczność. Piszecie więc prawdę w obu przypadkach, ale oceniając dwa różne aspekty prowadzenia samochodu! W ten sposób zawsze wygra to auto, które chcecie wepchnąć na piedestał!
Podobnie postąpiliście z cenami – żeby całkiem nie pogrążyć swojej ukochanej Škody podaliście ceny wyjściowe, dopiero w tekście pisząc o rabatach, przy czym zniżka w Renault jest najwyższa i ma charakter „stały” (cytat z tekstu). W efekcie więc Meganką Grandtour z dieslem można wyjechać z salonu już za 65.250 zł, zaś na analogiczną najtańszą Octavię trzeba szykować o 8.850 zł więcej i wciąż nie będzie tam klimy i paru drobiazgów, w które wyposażono Wasze Renault!
Jednakże przy takim podejściu osób opisujących porównywane auta nie może dziwić, że Renault zostało zdeklasowane przez konkurentów. Octavia bowiem uzbierała 296 punktów, Hyundai 293, a Megance przyznano ich jedynie 277. No ale jak krytykuje się w czambuł silnik, skrzynię biegów, elastyczność (owszem, najgorszą, ale różnice nie są jakieś epokowe), to nie będzie to dziwić. Może zresztą wyniki byłyby inne, gdyby wybrać do Octavii 105-konny silnik 1.6 TDI. Owszem, mocą minimalnie słabszy, ale pojemnością zbliżony do rywali. Ciekawe, jak on by wypadł w porównaniu…
Wśród najlepszych silników benzynowych pokazano – na stronie 89. – motor 2.0T spotykany w Megane, Lagunie, Espace, Scenic’u czy Vel Satisie.
W przypadku silników wysokoprężnych nie znaleziono żadnych sensownych jednostek francuskich!
Na stronach 92-93 w Rynkowych debiutach miesiąca znajdziecie Citroëna C-Elysee, Peugeota 301 oraz Dacie Logan MCV, Sandero i Duster (te ostatnie z fabrycznymi instalacjami LPG).
Peugeot 208 1.4 VTi trafił do Redakcji „Auto Moto” jako auto poddawane testowi długodystansowemu. Pierwszy zapis wrażeń znajdziecie na stronach 94-95. Doceniono bogate wyposażenie środkowej wersji Active (w cenie 50.500 zł), choć akurat testowa odmiana ma jeszcze parę dodatków windujących jej wartość początkową do poziomu 57.700 zł. A pierwsze wrażenia wyglądają na całkiem optymistyczne. Ciekawy więc jestem kolejnych odcinków…
Wśród najsłynniejszych samochodów Jamesa Bonda wspomniano o Renault 11 (strona 110.) i oczywiście o Citroënie 2 CV (strona 112.).
I to już wszystko, co o pojazdach francuskich napisano w „Auto Moto” w tym miesiącu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze