„Auto-Moto” nr 05 (132) z V.2007
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 4,50zł
Koszt 1 strony: niecałe 4 grosze
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisane: 207, 307, Clio, Logan, sportowe
Już okładka zapowiada trochę tego, co lubimy – znalazły się na niej zapowiedzi porównań Peugeotów 207 i 307 oraz Renault Clio III. Czy to wszystko, na co możemy liczyć? Zapewne nie. Ciekawe też, jak z porównań wyjadą francuskie auta. Zapraszam do lektury – zaraz się wszystko wyjaśni.
Pierwszy francuski akcent pojawia się już na stronie 6. Wśród rynkowych nowości zamieszczono skrócony cennik Peugeota 207 CC. Najtańsza wersja (Intense) ze 120-konnym silnikiem 1.6 kosztuje 74.500 zł, zaś 110-konna 1.6 HDi, to już wydatek 92.000 zł. No chyba, że dołożycie do tego jeszcze jakieś opcje…
Potem przez sporą część miesięcznika nie ma nic specjalnego godnego naszej uwagi. Pojawiają się za to takie „motoryzacyjne” nowości, jak np. pięcioostrzowa maszynka do golenia (Jaś Fasola nie potrzebował aż takiej maszynerii do golenia się za kierownicą…), czy preparat na potencję (to chyba dla amatorów „tirówek”…). Zacząłem się w pewnym momencie zastanawiać, czy nie czytam jakiegoś magazynu dla dorosłych, a wręcz starszych, panów…
Dopiero strona oznaczona liczbą 30 przynosi coś ciekawego. To pierwsza jazda Peugeotem 207 RC ze 175-konnym silnikiem 1.6. Ta zabawka kosztuje 84.900 zł (na wejście), ale radości z jazdy trochę daje. Redaktor Smoleń chwali dobrze dostrojone zawieszenie i fakt, że można wyłączyć ESP. Silnik skonstruowany we współpracy PSA i BMW również jest mocną stroną samochodu – płynnie rozwija moc, a czyni to bardzo kulturalnie – jak na „francuza” przystało. Jedynie odrobinę nieprecyzyjna skrzynia biegów spotkała się z delikatną krytyką. Całe auto jest bardzo dojrzałą konstrukcją, choć zapewne nie spodoba się amatorom krzykliwego tuningu spod wiejskiej dyskoteki…
Na stronach 34-40 zamieszczono porównanie dwóch kompaktów – popularnego Peugeota 307, który już w tym roku otrzyma następcę (co nie znaczy, że produkcja 307ki zostanie definitywnie zakończona), oraz Fiata Bravo – rynkowej nowości kuszącej gwarancją na milion kilometrów (ograniczonej do trzech lat). Czy schyłkowy model okaże się gorszy (a jeśli tak, to o ile) od jeszcze ciepłej nowości z Turynu? Sprawdźmy!
Fiat jest samochodem bardzo oryginalnym stylistycznie. To w dzisiejszych czasach ważny argument – skończyły się (na szczęście) lata unifikacji designerskiej i projektanci poczynają sobie coraz śmielej. Widać to od ładnych paru lat u francuskich marek, ale i chłopaki z Fiata solidnie odrobili lekcje. Momentami wręcz aż – moim zdaniem – przesadzili, zwłaszcza przy osadzeniu zegarów w tubach. Za to już konsola centralna wygląda świeżo i po prostu inaczej. Dobrze, że nie doszło do porównania Bravo z jakimś niemieckim toczydłem nudnym stylistycznie aż do bólu. Już Peugeot wygląda pod tym względem nieco przestarzale, choć tablica wskaźników przed kierowcą jest ciekawsza, niż w Fiacie, a na pewno praktyczniejsza. Za to środkowa część jest faktycznie poprawna, choć nie rzuca na kolana oryginalnością.
Redaktor Smoleń bardzo pozytywnie ocenił przestronność wnętrza Peugeota 307, a także widoczność we wszystkich kierunkach. Fiat jest gorzej przeszklony i ciaśniejszy (zwłaszcza z przodu), choć szerokość wnętrza jest minimalnie większa we włoskim samochodzie.
Sporo słów uznania skierował Redaktor Smoleń pod adresem silnika w Peugeocie. Cóż – my od dawna wiemy, że może jednostki napędowe francuskich aut nie zawsze grzeszą nadmiarem mocy, ale za to są trwałe i bardzo elastyczne. W dodatku nie potrzebują zwykle jakichś horrendalnych ilości paliwa. Aha – nie napisałem, że testowano samochody z silnikami diesla!
Przyjrzyjmy się teraz tabelce z wyposażeniem. Co różni oba auta: Fiata Bravo Active i Peugeota 307 Oxygo. W obu autach układy ASR/ESP są opcjami. Peugeot w standardzie oferuje kurtyny powietrzne, za które Fiat żąda dopłaty (ceny opcji w Bravo nie były znane w momencie pisania artykułu w „Auto-Moto”). Podobnie jest ze światłami przeciwmgłowymi – Peugeot daje je od razu, a Fiat – po dopłaceniu do ceny podstawowej. W Bravo nie otrzymacie nawet za dopłatą automatycznych świateł i wycieraczek, a za taki komplet Peugeot oczekuje 700 zł. Czujniki parkowania w obu autach są opcją, podobnie, jak elektryczne szyby z tyłu. Fiat życzy sobie dopłatę również za elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, które w 307ce Oxygo otrzymacie za darmo. Co istotniejsze – w Bravo otrzymacie tylko manualną klimatyzację i to dopiero po uiszczeniu dodatkowej opłaty. W 307 standardem jest klima automatyczna rozszerzona! Również za radio z CD Włosi oczekują extra pieniędzy – Peugeot daje je w cenie. Analogiczna sytuacja jest w przypadku felg aluminiowych.
Przy tym całym bogatszym wyposażeniu Peugeot jest droższy od Fiata o niespełna 6 tys. zł, ale już testowane wersje różniły się cenami w drugą stronę. Wartość Fiata wyceniono na ok. 85 tys. zł, zaś Peugeot kosztował nieco ponad 77 tys. zł.
Czas na tabelkę z punktami. Przestrzeń z przodu słusznie oceniono wyżej w Peugeocie, ale z tyłu lepszy jest Fiat – tak to przynajmniej wygląda z rysunków. Peugeot powinien otrzymać o jakieś 0,5 punktu mniej! Bądźmy sprawiedliwi! Ciekawostką jest, że łatwość obsługi oceniono we francuskim aucie wyżej, chyba tylko dlatego, że porównywano je z konkurencją spoza Niemiec ;-)
Niestety wyraźnie widać z tabelki z wyposażeniem, że Peugeot powinien otrzymać lepszą od Fiata notę za bezpieczeństwo. Kurtyny, czy światła przeciwmgłowe występują w 307ce Oxygo w standardzie. Tak więc dla Peugeota +3,5 punktu.
Lepsze siedzenia oferuje – zdaniem „Auto-Moto” Peugeot. Gorzej za to oceniono wentylację wnętrza. Czy nie poprawia jej dobrej klasy seryjna klimatyzacja?… No ale dobrze – nie będę się czepiał.
Kultura i charakter pracy silnika – Peugeot wypadł nieco gorzej. Fiatowskie diesle są całkiem niezłe, ale HDi, to klasa sama w sobie. Zgodziłbym się w najgorszym wypadku na remis, ale że nie jestem obiektywny ;-) więc dokładam w osobistym rankingu 0,5 punktu do oceny 307ki. Podobnie muszę postąpić w przypadku ceny – Peugeot jest tańszy o ok. 9%, więc i różnica w punktacji powinna być podobna – należy mu się o 3,6 punktu więcej, a nie tylko 0,6, jakie przyznano. Dokładamy do 307ki kolejne 3 punkciki. Za to odejmujemy minimum jeden punkt za częstsze przeglądy, choć w gruncie rzeczy olej wypadałoby zmieniać w miarę często – z korzyścią dla silnika…
Krótsza gwarancja mechaniczna równoważona jest przez dłuższą na perforację nadwozia, a więc remis – tak, jak chciało tego „Auto-Moto”. Całość układu jezdnego wypadła gorzej u Peugeota, niż w Fiacie, więc załóżmy, że się z tym zgadzam – kilka lat różnicy w wieku opracowania samochodu czynić może faktycznie przepaść. Czy aż tak dużą? Nie wiem – nie jeździłem nowym Fiatem Bravo.
Podsumujmy więc wyniki. Według „Auto-Moto” Fiat zasłużył na 304,5 punktu, zaś Peugeotowi przyznano jedynie 289,2 punktu. Spora różnica, ale po moich korektach nieco ona zmaleje. 307ka moim zdaniem powinna uzyskać 5,5 punktu więcej, co dałoby ostateczną różnicę między testowanymi samochodami na poziomie 9,8 punktu. I to wydaje się być bliższe prawdy…
Zdjęcie Renault Clio II ilustruje artykuł na temat paliw alternatywnych. Znajdziecie ten tekst na stronach 76-79 majowego „Auto-Moto”.
Pięć miejskich wyrośniętych maluchów porównał na stronach 80-89 omawiany miesięcznik. Co ciekawe – trzy z nich wystąpiły w skrytykowanym przeze mnie wczoraj przeglądzie „Auto-Świata”. Były to nowa Škoda Fabia, Volkswagen Polo i Opel Corsa. Tutaj do testu podstawiono jeszcze Toyotę Yaris i Renault Clio III. Jakie wyniki przyniósł test tych aut z dieslami pod maską przeprowadzony przez niemieckich dziennikarzy?
Na początek zaprezentowano Fabię. Skrytykowano zwłaszcza silnik TDI, który odznacza się niemal zupełnym brakiem kultury pracy. W Škodzie jest też raczej ciasno – zwłaszcza na szerokość. I gdzie to szeroko reklamowane „rodzinne” auto? Chyba tylko dla rodziny z jednym dzieckiem i to niezbyt intensywnie odżywionym. No ale raty za Fabię trzeba spłacać… Również materiały użyte we wnętrzu nie są specjalnie szlachetne… Pochwalono za to układ jezdny oraz ergonomię czeskiego auta z niemieckim rodowodem.
W przypadku Toyoty Yaris słowa uznania trafiły pod adresem silnika oraz układu jezdnego, ale i funkcjonalności bagażnika. Skrytykowano małego „japończyka” za materiały wykończeniowe, ergonomię, kiepskie siedzenia i mizerne wyposażenie.
Opel Corsa został pochwalony za przestronność wnętrza, przyjemne materiały w owym wnętrzu i dobre właściwości jezdne. Minus trafił pod adresem silnika, twardych foteli oraz drogiego wyposażenia dodatkowego.
Układ jezdny Volkswagena Polo uznano za wzorcowy. Ciekawe, według jakich oczekiwań, bo sądzę, że te wyrażane przez „Auto-Moto” różnią się odrobinę od na przykład moich ;-) Podobnie postąpiono z ergonomią; przecież to zależy, co kto lubi! Ja bym się pewnie nie mógł połapać, bo przyzwyczajony jestem tylko do samochodów francuskich i te uważam za ergonomiczne. Czasem, gdy coś przeskrobię ;-) to muszę pojechać służbową Octavią (nie, to nie nasz wortal mnie zatrudnia i nie tu mamy takie toczydło) i wszystkiego tam muszę szukać w dziwnych miejscach. Ergonomia więc jest kategorią raczej subiektywną w ocenie auta. Co ciekawe – także materiały wykończeniowe w Polo uznano za dobre. Ciekawe, czy brali pod uwagę tą ohydną kraciastą tapicerkę, taką samą od chyba 30 lat. Może i jest trwała, ale żeby była ładna?… Co to jednak za plus, skoro silnik TDI uznano za koszmarny (naprawdę tak napisali!!!), a diesel ów pali zatrważające, jak na tę klasę aut ilości oleju napędowego! W dodatku politykę cenową i wyposażeniową uznano za okropną! Serce mi się w piersi radowało, gdy czytałem te oceny ;-)
Czas na tabelkę ze szczegółową punktacją. Najpierw ocena przestronności wnętrza z przodu. Renault i Opel zyskały najwyższe noty. Polo i Yaris okazały się słabsze o 0,2 punktu (na 10 możliwych do uzyskania). To ciekawe, bo wymiary Clio, to 900-1140 mm (zakres wzdłużnego przesuwania fotela), 1000 mm (wysokość od siedziska do sufitu) i 1410 (szerokość wnętrza). Analogiczne wymiary w Polo, to 930-1040 (8-10 cm mniej, niż w Clio!!!), 960 mm (4 cm mniej, niż w Clio!) i 1400 mm (1 cm mniej, niż w Clio). Czy to naprawdę różnica warta tylko 0,2 punktu? Clio III, to naprawdę przestronne auto – z przodu nie ma problemów ze znalezieniem pozycji nawet przez wysokie osoby. Minimalnie przestronniejsza jest w tym porównaniu jedynie Corsa. Volkswagen za swoją puszkę sardynek powinien otrzymać maksymalnie 5,5 punktu, czyli o 0,5 mniej, niż uzyskał. Wtedy byłoby sprawiedliwiej. I nie ma znaczenia fakt, że Polo przegrało z kretesem cały test – powinno go przegrać jeszcze bardziej!
Z kolei za przestrzeń z tyłu dołożyłbym po jakieś 0,2 punktu do ocen przyznanych Škodzie i Volkswagenowi, a Toyocie nawet z 0,3. Clio z Oplem uzyskały całkiem niezłe noty i te bym pozostawił, jako punkt odniesienia dla pozostałej stawki.
Nie jestem przekonany, czy widoczność Volkswagena jest aż o 0,3 punktu lepsza, niż w Clio. Podobnie w nowej Fabii – to dość blaszane auto. Clio powinno dostać minimum 0,2 punktu więcej. Zwiększyłbym również ocenę Renault za łatwość obsługi – dla miłośnika aut francuskich jest to bardzo ergonomiczne, naturalne wręcz auto.
W kategorii bezpieczeństwa Clio okazało się niepokonane. W standardzie ma wszystko, czego można oczekiwać po nawet większym aucie.
Kiepsko oceniono fotele, zwłaszcza tylną kanapę, a także ergonomię. Za to komfort akustyczny okazał się najlepszy. To efekt dobrego wyciszenia komory silnika, ale i samej technologii common-rail – nie da się tego porównać z pompowtryskiwaczami w żałosnych motorach TDI. Także wentylacja wnętrza w Clio zdystansowała konkurencję!
Resorowanie, zarówno pod obciążeniem, jak i w pustym samochodzie, uznano za przeciętne w klasie. Moim zdaniem jest ponadprzeciętne, ale znowu ja mam inne oczekiwania od samochodów. Dodałbym do oceny Clio w tym zakresie jakieś 0,2 punktu.
Przyspieszenie i elastyczność Clio minimalnie odbiega od stawki, ale już prędkość maksymalna jest sporo wyższa we francuskim aucie, niż u konkurencji. Doceniono też kulturę i charakter pracy silnika. Nawet skrzyni biegów nie skrytykowano jakoś przesadnie – znalazła się nawet gorsza skrzynia: w Toyocie. Silnik ów ma średnie zapotrzebowanie na paliwo – ale do Yarisa mu brakuje dość dużo. Za to z uwagi na spory bak (55 litrów) zasięg jest większy, niż u konkurentów o 123-205 km. Toyota powinna jednak otrzymać w tej konkurencji o 0,5 punktu więcej.
Na kiepskie 4,4 punktu oceniono przejazd slalomem Clio. Z moich doświadczeń wynika, że Clio bardzo chętnie skręca i zachowuje się nawet w serii zakrętów stabilnie i bezpiecznie. Czy faktycznie Fabia zasługuje na 1,3 punktu więcej? Moim zdaniem wynik Clio powinien być powiększony o co najmniej pół punktu. Podobnie rzecz się ma z bezpieczeństwem prowadzenia – stabilnie zachowujące się auto, na dodatek najlepiej wyposażone pod względem bezpieczeństwa, ma wzbudzać obawy u swoich użytkowników? Bzdura! Dokładam Clio w moim prywatnym rankingu 1 punkt – żeby tylko znaleźć się na podobnym poziomie, jak konkurencja.
Układ kierowniczy Škody i Volkswagena oceniono o 0,9-1,3 punktu wyżej, niż u konkurencji. Czy to nie lekka przesada? Dokładam do Clio bezpieczne pół punktu.
Dwa punkty należy dodać do oceny Corsy za przeglądy – Opel wymaga wizyty w serwisie co 30 tys. km, Clio co 20 tys., a reszta stawki co 15 tys. W ocenie gwarancji dodałbym 1 punkt Toyocie (jako jedyna oferuje trzy lata gwarancji mechanicznej), a 0,2 punktu odjąłbym Fabii – za tylko 10-letnią gwarancję na perforację nadwozia (wszyscy pozostali oferują 12 lat). Opel powinien mieć odjęte 0,1 punktu za tylko dwuletnią gwarancję na lakier (wszyscy pozostali dają trzy lata).
Tradycyjnie już odjęto punkty za ubezpieczenie francuskiego auta.
Po podsumowaniu testu „Auto-Moto” wyszło, że zwyciężyła Škoda Fabia (279,8 punktu), przed Oplem Corsą (278,1 punktu). Trzecie miejsce zajęło Clio III (277,6 punktu), czwarte przypadło Yarisowi (277,0 punktów), a w ogonie przywlókł się Volkswagen Polo uzbierawszy jedynie 272,8 punktu. Po uwzględnieniu moich korekt dorobek poszczególnych samochodów w teście przedstawiałby się następująco:
1. Renault Clio III – 280,2 pkt.;
2. Opel Corsa – 280,0 pkt.;
3. Škoda Fabia – 279,8 pkt.;
4. Toyota Yaris – 278,8 pkt.;
5. Volkswagen Polo – 272,5 pkt.
Wydaje mi się, że takie oceny byłyby bardziej sprawiedliwe, a że przy okazji wygrało Clio? Nieważne, kto przeprowadzał test, ważne, kto interpretował wyniki… ;-)
Doniesienia sportowe znajdziecie na stronach 110-112. Z tych, które mogą zainteresować nas znalazły się dwie wzmianki – o polskiej załodze startującej w ADAC Logan Cup (pisaliśmy o ich sukcesie) oraz o startach Karoliny Czapki w New Renault Clio Cup. Także o startach Kuby Giermaziaka i Andrzeja Gasenko już Was informowaliśmy.
I to już wszystko, co w majowym numerze o samochodach francuskich napisał miesięcznik „Auto-Moto”. Wkrótce w sprzedaży powinien się pojawić kolejny numer tego pisma. Jeśli będzie sens je kupić – na pewno o tym u nas przeczytacie.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze