Citroëna C1 i Peugeoty 301 i 308 pokazał na swojej tegotygodniowej okładce „Auto Świat”. Są to wprawdzie nieduże zdjęcia, ale są i powinniśmy się cieszyć, bo tym razem nie pojawił się tam ani jeden Volkswagen, brakuje też Škody, a takie przypadki zdarzają się rzadko. Koncern VAG jest jednak reprezentowany ;-) tym razem przez Seata Leona oraz przez Porsche 911. A co wewnątrz numeru?
„Auto Świat” nr 10 (961) z 3.III.2014
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 4,4 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C4 Picasso, Xsara Picasso, 108, 2008, 301, 307, 308, 406, 605, 607, 807, Espace, Laguna, Twingo, Duster
Pierwsza wzmianka o francuskim samochodzie pojawia się na stronie 9. w tekście poświęconym nowym projektom Hyundaia doszukano się podobieństwa tylnych świateł do tych z Peugeota 2008.
Na stronę 10. warto zajrzeć, jeśli chce się popatrzeć na nowe „trojaczki z Kolina”, choć wydaje się, że tytułowanie ich czeskimi jest nieporozumieniem. Owszem, są wytwarzane na terenie Czech, ale czy „Auto Świat” nazwałbym Volkswagena Caddy polskim kombivanem? W tekście wspomniano też groźnego rywala „trojaczków” – Renault Twingo – który również zadebiutował na genewskim salonie. W Nowym C1 doszukano się podobieństw do C4 Picasso, choć „na żywo” trudno tę tezę obronić.
Krótką wzmiankę poświęconą nowemu silnikowi 1.6 dCi z podwójną sprężarką zamieszczono na stronie 14. Wspomniano w niej modele Laguna i Espace.
Dziś oddaję do parku prasowego Peugeot Polska samochód, który opisano na stronach 20-21 aktualnego „Auto Świata” – 301 LPG. To dokładnie ten sam egzemplarz. Pokonałem nim z pewnością więcej kilometrów, niż Redaktorzy tygodnika, bo niemal podwoiłem jego przebieg, a przed nami jeździły tym samochodem trzy redakcje. Wkrótce na naszych łamach pojawi się test tego auta, ale już mogę napisać – jest warte, by się nim zainteresować.
Potwierdza to ocena „Auto Świata”, który dał kompaktowemu Peugeotowi notę „4”, ale docenił przestronność, niskie koszty eksploatacji i osiągi niemalże jednakowe podczas jazdy na gazie i na benzynie. Wad znaleziono relatywnie niewiele – opłacalność tylko przy dużych rocznych przebiegach, głośny silnik i umieszczenie koła zapasowego w bagażniku, co zmniejsza jego funkcjonalność. Tylko skoro w zaletach pojawiła się „tania eksploatacja”, a w wadach „opłacalność tylko przy dużych rocznych przebiegach”, to nie do końca wiem, co mam o tym samochodzie myśleć ;-)
No dobra – ja wiem, bo nim pojeździłem przez tydzień robiąc naprawdę spory przebieg, ale co ma pomyśleć czytelnik tygodnika? Chyba jednak dostrzeże zalety płynące z oszczędności na spalaniu, bo na ten temat jest w tekście sporo. Bo choć Peugeot 301 spalił Redaktorom „AŚ” o blisko 2 litry gazu więcej, niż benzyny, to i tak taka jazda wychodzi zauważalnie taniej. Na benzynie „Auto Świat” zanotował spalanie na poziomie 7,5 l/100 km, na LPG było to 9,38 l/100 km. Ale do spalania gazu doliczono jeszcze litr benzyny na każde 100 km. Moim zdaniem sporo za dużo, chyba, że miało to miejsce tylko w ruchu miejskim i przy częstych rozruchach.
Skrytykowano fotele za zbyt miękkie tapicerowanie, co – zdaniem Redakcji – „daje się we znaki” na dłuższych trasach. Sądząc po przebiegu auta, gdy odbierałem je z parku prasowego, dużych tras nie pokonywało. Ja – owszem. Dwa razy trasa rzędu 750-800 km i jakoś mi fotele bardzo odpowiadały. Koledze jadącemu ze mną mniej, ale to akurat była wina jego kręgosłupa i nękającej go dyskopatii ;-)
Ale i pochwał nie zabrakło – za deskę rozdzielczą, prostotę konstrukcji, trwałe zawieszenie, czy wysoką estetykę montażu instalacji gazowej.
Wśród 22 samochodów z silnikami benzynowymi w cenie do 10.000 zł, które można polecić uwadze szukających aut używanych pojawiło się tylko jedno francuskie – na stronie 38. omówiono pokrótce Citroëna Xsarę Picasso.
W tym tygodniu zaprezentowano „Ryzykowne auta na literę P”, co oznacza, że oprócz Porsche pojawiło się też sporo Peugeotów. Znajdziecie je na stronach 42-43. No i tu muszę poświęcić nieco więcej czasu…
Nie mogło zabraknąć wzmianki o samozapłonach 307-ki, tego się należało spodziewać, ale czy naprawdę trzeba było od tego zaczynać opis modelu? Ile tych samochodów się spaliło, zwłaszcza w odniesieniu do liczby wyprodukowanych egzemplarzy? Potem skupiono się na 109-konnym silniku 1.6 HDi, który jest – zdaniem „AŚ” – bardzo awaryjny. Tak, jakby uszkodzenia turbosprężarek, dwumasowych kół, czy wtryskiwaczy nie dotyczyły innych nowoczesnych diesli… Poza tym wydaje się sporym nadużyciem stwierdzenie, że „problemem Peugeota 307 jest niska cena. Wersja 1.6 HDi z 2005 r. kosztuje obecnie 10.000-12.000 zł, a za 3 lata jej cena spadnie do 6.000-7.000 zł. W tym czasie naprawy pochłoną nie mniej niż 5.000-7.000 zł, i to jeśli właściciel jest zaradny”. To jest naprawdę przesada – tak uogólniać nie wolno! Wszak z zacytowanych słów można wywnioskować, że dotyczyć to będzie każdego egzemplarza, a pewnie realnie spotka tylko drobną część tych samochodów!
Niżej skupiono się na następcy – Peugeocie 308 1.6 THP. Jakoś w BMW, czy Mini te jednostki problemów nie sprawiają, a w samochodach PSA zawsze – wg prasy – stanowią ogromne ryzyko, zakup takiego samochodu jest wręcz proszeniem się o kłopoty. Zadziwiające, prawda? Dobrze, że chociaż samochód bez napędu pochwalono ;-)
Idźmy dalej – Peugeot 406 2.0 HPi. To świetna jednostka, która wyprzedziła swoje czasy, ale i auto rzadko spotykane w tej konfiguracji. Mam wrażenie, że chętnie je tam umieszczono, bo co poniektórzy odbiorcy tego materiału przełożą tę przestrogę na wszystkie wersje 406-tek.
Peugeot 605, to auto rzadko spotykane na polskich drogach, a w wersji z benzyniakiem 3.0 V6 jest jeszcze rzadsze. Dziś na Otomoto.pl znalazłem sześć takich aut, przy czym tylko dwa z widlasta szóstką pod maską. „Auto Świat” przestrzega przed tym silnikiem, jak diabeł przed święconą wodą, ale nie pisze, jakie problemy mogą spotkać użytkowników tego motoru. Co więcej – przestrzegając przed tą wersją napisano w minusach, że silniki wysokoprężne są słabe!
Jeśli myślicie o modelu 607, to tu też „Auto Świat” nie ma dla Was najlepszych wieści – to kolejny model, przed którym przestrzegają, zwłaszcza jeśli pod maską pracuje widlasty sześciocylindrowy diesel 2.7 HDi. Zarzucono tej jednostce, że często „dochodzi do przegrzania drugiego rzędu cylindrów”, że zacierają się panewki wału korbowego, a do tego awaryjne są turbosprężarki (po dwie na jeden silnik) i automatyczne skrzynie biegów. Całości dopełnia elektronika żyjąca własnym życiem. Dobrze, że niektóre modele tego nie wiedzą ;-) bo by się spaliły ze wstydu.
No i na koniec największy model – van 807. Tu z kolei nie spodobał się silnik 2.2 HDi, ale generalnie skrytykowano totalnie cały samochód. To – wg „Auto Świata” – nie ma prawa jeździć! Bo kupując taki samochód „trzeba mieć dużo odwagi lub być mechanikiem Peugeota i na dalsze wyjazdy zabierać z sobą komputer diagnostyczny”. Generalnie w niemal każdym zdaniu przestrzegają przed zakupem 807-ki, zwłaszcza we wspomnianej wersji 2.2 HDi. A skoro już napisaliście, Panowie, o możliwości przewiezienia 7 osób, to dodam, że Peugeot 807 ma tez możliwość przewiezienia osób ośmiu! A szybka utrata wartości, choć jest faktem, jest też charakterystyczna dla wszystkich aut tego segmentu, dla niemieckich też. I z uwagi na bogate wyposażenie praktycznie wszyscy przedstawiciele tegoż segmentu wykazują się dość dużą awaryjnością. Chyba, że – jak niemieckie – są w wersji nagus accesorius ;-)
Dacię Duster wspomniał Tomek w swoim liście do „AŚ” opublikowanym na stronie 50.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w „Auto Świecie” w tym tygodniu.
Stronniczy przegląd prasy: „Auto Świat” nr 09/2014
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze