Trzy wersje Renault Scenic’a, Dacia Duster, a nawet Peugeot 4007 zagościły na okładce aktualnego „Motoru”, ale oczywiście największą fotografię zarezerwowano dla nowego Audi RS6, bo samochody koncernu VAG mogą liczyć na szczególne traktowanie w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej…
„Motor” nr 11 (3168) z 10.III.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C3, C4, C4 Cactus, C4 Picasso, C8, 107, 108, 308, 4007, 807, 5, Mascot, Megane, Scenic, Twingo, Duster, sportowe
O silniki wysokoprężne w gamie Renault Twingo zapytałem Redakcję „Motoru” Mateusz, co sprawdzić możecie na stronie 4.
Niewielką notatką skwitowano fakt wyboru Samochodem Roku (Car of the Year) Peugeota 308. Nowy Citroën C4 Picasso zajął czwarte miejsce, zaś ostatnie pozycje w finale przypadły Škodzie Octavii (a cóż ona wniosła takiego szczególnego do motoryzacji?) i Mercedesowi S-Klasse.
Na otarcie łez Volkswagena ;-) na tej samej stronie opublikowano wyniki rejestracji nowych aut w styczniu br. w Europie. Peugeot zajmuje miejsce trzecie (61.411 sztuk), Renault jest czwarte (59.155 egzemplarzy), a Citroën siódmy (50.222). O Škodzie nikt w pierwszej dziesiątce nie słyszał, choć magicy z polskojęzycznych tytułów prasowych nierzadko piszą o niej, że jest w czołówce sprzedaży na wielu rynkach. Czy Czechy i Polska, to już „wiele”? ;-)
Na stronach 8-17 zamieszczono relację z 84. Salonu Samochodowego w Genewie. Znajdziecie tam mniejsze, bądź większe wzmianki m.in. o Citroënach C1, C3, C4 i C4 Cactus, Peugeotach 108 Renault 5 i Twingo.
Test Dacii Duster 1.5 dCi 4×4 znajdziecie na stronach 22-23. I chwalą ten samochód, chwalą. Może nie totalnie i nie za wszystko, ale za stosunek realnej wartości do ceny, bo takie auto, jak opisane, kosztuje 68.500 zł. Dużo? Nie – jak za samochód z wysokoprężnym silnikiem i niezłym napędem na cztery koła popartym 21-centymetrowym prześwitem, to cena naprawdę dobra. A gdy weźmiemy pod uwagę, że opisywany Duster w najbogatszej wersji ma klimatyzację, sporo elektroniki, nawigację z dotykowym ekranem i sporo innych drobiazgów, a nie ma elementów, z których i tak wiele osób na co dzień nie korzysta, to Dacia jawi się niemal jako okazja rynkowa!
Co więcej w tekście znalazły się takie sformułowania, jak „daje też dużo przyjemności z prowadzenia”, „jednostka ta przekonuje nie tylko dobrą dynamiką, ale także cichą, spokojną pracą i niskim zużyciem paliwa”, czy „Duster jest autem, które nie boi się jazdy w terenie”. I rzeczywiście – skrytykowano jedynie niewygodne siedzenia (choć to dość subiektywna ocena), brak dwupłaszczyznowej (jest jednopłaszczyznowa) regulacji kolumny kierownicy, brak kurtyn powietrznych i słabe wycieraczki. Po stronie zalet pojawiły się rzeczy ważniejsze – dobra przestronność wnętrza, dobre wyciszenie kabiny (!), sprawny napęd 4×4, dobrą elastyczność oraz atrakcyjna cena.
Globalizacja sprawia, że te same auta oferowane są pod różnymi markami. Kilka tego typu przykładów zaprezentowano na stronach 30-35, a że Francuzi chętnie współpracują z innymi producentami, więc nic dziwnego, że i nasze ulubione autka w tym materiale znajdziecie.
Na pierwszy ogień idą Citroën C1 i Toyota Aygo. Na rynku wtórnym Toyoty kosztują zauważalnie więcej, co jest spowodowane głupota wielu ludzi i nieznajomością tematu – auta te (oraz bliźniaczy do nich Peugeot 107) zjeżdżają naprzemiennie z tej samej taśmy produkcyjnej w tej samej fabryce. Dziwi mnie więc także stwierdzenie „Motoru”, jakoby awaryjność C1 była wyższa, niż Toyoty. Skąd macie takie informacje, Panowie Redaktorzy?
Citroën C-Crosser i Mitsubisji Outlander, to kolejny przykład takich samych aut pod różnymi markami. I znowu taniej kupuje się Citroëna (choć nierzadko ma o wiele lepszy silnik, bo w przypadku diesla były to diesle 2.0 HDi i 2.2 HDi, a w Outlanderze przez lata montowano dziwną jednostkę TDI z pompowtryskiwaczami, która o kulturze pracy nawet nie słyszała, bo nie mogła w hałasie tworzonym przez samą siebie), bo magia japońskiego znaczka czyni cuda. Dlatego z reguły doskonale wyposażone C-Crossery i Peugeoty 4007 kupuje się sporo taniej, niż Outlandery.
Efekt francusko-włoskiej współpracy, to Citroën C8, Fiat Ulysse, Lancia Phedra i Peugeot 807, czyli projekt Eurovan II. W Polsce ani włoskie, ani francuskie auta wielką estymą się nie cieszą, nic więc dziwnego, że wszystkie można kupić i serwisować w podobnych realiach cenowych i dostepnościowych, a i awaryjność jest porównywalna – zdaniem „Motoru” oczywiście wysoka.
O tym, jak wygląda i co wozi samochód ratowniczy straży pożarnej – na bazie Renault Mascot – możecie poczytać na stronach 36-37.
Renault Scenic, to jeden z najpopularniejszych minivanów na rynku, a ponieważ aktualnie oferowana jest już trzecia generacja, każdy znajdzie coś dla siebie wśród aut używanych. „Motor” w bardzo rozsądny sposób podpowiada, co warto wybrać, czego unikać, na co zwrócić uwagę. Materiał zdecydowanie obowiązkowy dla miłośników tego modelu i w ogóle Renault jako takiego. Cały artykuł znajdziecie na stronach 42-47 – na każdą generację przeznaczono dwie strony. Nie mogło zabraknąć odniesień do Renault Megane.
Bolidy F1 napędzane silnikami Renault wspomniano w tekście poświęconym królowej wyścigów samochodowych (strony 50-53). Sezon w zasadzie już się rozpoczął – w tę niedzielę Grand Prix Australii.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”. Można kupić!
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 11/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze