Tego typu samochody, to już niemalże ginący gatunek. Dziś świat chce wszelkiej maści SUV-ów, a przynajmniej crossoverów. Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że w segmencie A pojawiają się auta podwyższone o cechach SUV-ów. Osobiście nie jestem fanem tych ostatnich – choć sam SUV-em od paru lat jeżdżę. Doceniam ich zalety w postaci np. wygodnego w pewnym wieku wsiadania i wysiadania, ale za bardziej funkcjonalne uważam minivany. Są jednak ludzie, którzy chcieliby kupić klasyczną osobówkę. I oto do gamy Renault wróciło w ubiegłym (2024) roku Renault Megane GrandCoupe TCe 140. A ja miałem niewątpliwą przyjemność przetestować ten samochód.
Tego typu aut na rynku jest już coraz mniej. Owszem, wciąż są, ale wydaje się, że coraz mniej osób jest nimi zainteresowanych. Pomijam tu marki premium – one sedany, czy liftbacki sprzedają i sprzedawać będą. Jednakże wśród marek popularnych wiele trójbryłowych wersji przeszło już do historii. Acz jeszcze pewne modele pozostały. I jest wśród nich także – przywrócony do oferty – Renault Megane GrandCoupe TCe 140.
Popatrzmy tak na szybko na kompaktowe auta o trójbryłowym nadwoziu dostępne aktualnie na rynku. Przepraszam, jeśli jakieś pominąłem – nie zrobiłem tego specjalnie.
Nie ma już Opla Astry sedan, nie ma Forda Focusa z takim nadwoziem, nie ma kompaktowego modelu o trójbryłowym nadwoziu nawet w gamie Volkswagena! Z auta tego typu zrezygnowała także Kia, choć bliźniacza jej marka, Hyundai, oferuje dwa modele, które można umieścić w tej grupie. i30 jest nieco mniejszy, ale zakwalifikowałem go do tego segmentu. Nie ma już nawet Fiata Tipo! A i z tą Hondą nie byłem do końca przekonany, czy ją umieszczać w stawce.
Z tej krótkiej analizy wynika, że Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest w tej chwili nie tylko jednym z nielicznych aut w tym segmencie, ale do tego jest też samochodem najtańszym. A silnikiem dysponuje całkiem przyzwoitym, bo dwa modele w tabelce uzyskują niższą moc maksymalną, a tylko jeden – wyższą.
Dla wielu klientów istotne będzie także to, że silnik w Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest jednostką niezhybrydyzowaną ;-), ma cztery cylindry i w dodatku jest silnikiem znanym od ładnych paru lat, który nie nastręcza problemów serwisowych. Mam zresztą analogiczną jednostkę napędową w Kadjarze – jest oszczędna i bezawaryjna, a zbliża się już do 100.000 km przebiegu i sześciu lat pracy.
Gama Renault Megane GrandCoupe TCe 140 obejmuje jednak tylko trzy wersje. To:
– TCe 140 evolution – w cenie od 101.900 zł
– TCe 140 techno – w cenie od 105.400 zł
– TCe 140 EDC (7-biegowa) techno – w cenie od 111.400 zł
Nawet w topowej odmianie i z automatem Renault Megane GrandCoupe TCe 140 nie jest droższe od najtańszych wersji rywali z manualnymi skrzyniami! To naprawdę rynkowa okazja dla kogoś, kto nie chce SUV-a, a akceptuje trójbryłowe nadwozie. Które nie jest pozbawione elegancji i zostało całkiem ładnie zaprojektowane.
Samochód ma 4.632 mm długości, 1.814 mm szerokości (z lusterkami jest to 2.058 mm) i 1.443 mm wysokości. Rozstaw osi, to imponujące 2.711 mm. Prześwit jest nieduży, bo wynosi tylko 136 mm, ale jest to klasyczny sedan, a nie terenówka, więc nie powinniśmy tu oczekiwać cudów. Jak te gabaryty wyglądają na tle konkurentów? Najlepiej zobrazuje to kolejna tabelka.
Jak widać, Renault Megane GrandCoupe TCe 140 nie ma się czego wstydzić. Nie jest wprawdzie autem najdłuższym, najszerszym ani nawet najwyższym, nie ma też największego bagażnika, ale w każdej z podanych wyżej kategorii plasuje się na miejscu drugim bądź trzecim (w przypadku baku na pierwszym ex aequo), a to dobry wynik, nawet jak na tak skromną konkurencję.
Warto przy okazji podkreślić też, że opisywana Meganka może się pochwalić 50-litrowym zbiornikiem paliwa, co w dzisiejszych czasach jest całkiem dużą pojemnością, jak na ten segment. Widać wyraźnie, że konkurenci z reguły mają mniejsze baki.
A wszystko to w samochodzie, który został de facto zaprezentowany w 2016 roku, czyli jest obecny na rynku od – rocznikowo – 9 lat. I wciąż okazuje się bardzo konkurencyjny!
Oczywiście od tamtej pory Renault Megane GrandCoupe został w wielu kwestiach zmodernizowany. Przed nieco ponad ośmioma laty testowałem Megane Grandcoupe z silnikiem 1.2 TCe 130 KM – tu możecie poczytać o tym samochodzie. Może się ten tekst przydać, gdy szukacie auta używanego.
Od tamtej pory trochę się w tym aucie zmieniło, ale najważniejsze cechy – elegancka sylwetka, przestronne wnętrze, duży bagażnik i komfort jazdy pozostały bez zmian. To wszystko, to niewątpliwie spore zalety tego samochodu. Dziś, w połowie trzeciej dekady XXI wieku, Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest samochodem dojrzałym, dopracowanym, wygodnym, bezpiecznym i wcale po nim nie widać niemal 10-letniego stażu rynkowego, co dla niektórych klientów ma znaczenie wizerunkowe!
Do testu trafiła wersja z manualną skrzynią biegów, ale była to miła odmiana bo coraz częściej oferowanych w parkach prasowych automatach. Wciąż jest w Polsce duża grupa ludzi, która automatu nie chce. Wynika to w dużej mierze z bojaźliwości nad awaryjnością tych skrzyń i kosztami ewentualnego serwisu. Koszty, faktycznie, bywają wysokie, poza tym obsługa (wymiany oleju) też podnoszą ogólny koszt użytkowania takiego samochodu, ale też z tą awaryjnością nie ma co przesadzać.
Z kolei wielu mieszkańców dużych miast, rzędu aktualnych wojewódzkich, bez automatu już sobie nie wyobraża jazdy. I jestem w stanie to zrozumieć. Zwłaszcza, że przy odrobinie kultury technicznej, a raczej przestrzegania zaleceń serwisowych (nie jest to jednoznaczne z zaleceniami producenta!), skrzynia automatyczna może posłużyć długie lata i nie będzie generować problemów.
Najważniejsze w przypadku omawianego samochodu jest jednak to, że Renault Megane GrandCoupe TCe 140 można kupić zarówno ze skrzynią manualną, jak i z automatem. Jak wspomniałem wcześniej, automat znajdziecie tylko w tej bogatszej wersji, ale po pierwsze dopłata do niej oznacza zwiększenie ceny o tylko 3.500 zł (a różnica między evolution manual a techno EDC, to tylko 9.500 zł), a po drugie – i tak warto wziąć techno, bo zyskuje się sporo elementów wyposażenia za pomijalną w gruncie rzeczy dopłatę.
Co to za elementy? Oto one:
– zespół zegarów i wskaźników z kolorowym, 10,25-calowym ekranem TFT (wymaga wprawdzie dopłaty, ale w evolution w tej konfiguracji nie jest dostępny) – pakiet techno za 2.500 zł;
– karta Renault Hands Free z funkcją powitalną;
– system Multi-Sense;
– aktywny tempomat (dopłata w wysokości 1.000 zł, ale w evolution nie można go zamówić);
– funkcja automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania;
– czujniki parkowania z tyłu i z przodu (w evolution są tylko tylne);
– system wspomagania parkowania „easy park assist” – pakiet techno za 2.500 zł;
– światła do jazdy dziennej LED „Edge Light”;
– światła przednie full LED „Pure Vision” (w evolution dostępne, ale za dopłatą 2.000 zł);
– lusterko wewnętrzne elektrochromatyczne;
– podświetlane lusterka w osłonach przeciwsłonecznych;
– lusterka boczne elektrycznie sterowane i składane oraz podgrzewane (w evolution są składane ręcznie);
– elektrycznie otwierana klapa bagażnika „easy trunk access” (dopłata w wysokości 1.000 zł, ale w evolution nie można go zamówić);
– fotel kierowcy z podparcia lędźwiowego;
– podłokietnik na tylnej kanapie;
– system multimedialny easy link 9,3″ (DAB) z nawigacją, Bluetooth®, 2xUSB/jack, 2xUSB w tylnej części konsoli środkowej (pakiet techno w cenie 2.500; w evolution w tej konfiguracji nie jest dostępny);
– tapicerka materiałowa z elementami skóry ekologicznej w kolorze czarnym;
– osłona chłodnicy z chromowanymi wstawkami;
– chromowana listwa dekoracyjna imitująca dwie końcówki układu wydechowego;
– dach szklany otwierany nad przednimi miejscami (dopłata w wysokości 4.000 zł, ale w evolution nie można go zamówić);
– szyby tylne przyciemniane (w evolution dostępne, ale za dopłatą 400 zł);
– felgi aluminiowe 17-calowe (w evolution standardem są stalowe „szesnastki”); można – za 2.500 zł – zamówić nawet 18-calowe „alusy”.
Widać wyraźnie, że różnica cenowa pomiędzy obydwiema wersjami jest bilansowana bardzo szybko, realnie więc mocno się opłaca wziąć odmianę techno.
Ewentualnej dopłaty, niezależnie od wersji, wymagają takie opcje, jak:
– koło zapasowe 16” – 700 zł;
– lakier metalizowany – 2.600 zł;
– podgrzewanie przednich foteli – 800 zł.
Warto też podkreślić, że już standardowe wyposażenie jest całkiem bogate i naprawdę nie ma się do czego przyczepić, szczególnie w cenie startującej z poziomu tylko nieznacznie przekraczającego barierę 100.000 zł. A przecież jest to kwota, za którą w dzisiejszych czasach wcale tak znowu dużo aut się nie kupi, większość tych dostępnych w cenie do 100.000 zł będzie z segmentu B i – powoli zanikającego – segmentu A. A tu mamy do czynienia z naprawdę dużym i przestronnym samochodem segmentu C.
Renault Megane GrandCoupe TCe 140 może się podobać. Naturalnie jeśli ktoś celuje w SUV-a, to raczej na tego sedana nie popatrzy, a jeżeli nawet to uczyni, to raczej bez większego zainteresowania. Ale nie można Renault Megane GrandCoupe TCe 140 odmówić eleganckiej linii, przyjemnej dla oka. Chyba nikt nie powie, że tu coś jest na siłę doklejone, jak mawiano przed laty w przypadku Thalii na przykład.
Nie, tu mamy do czynienia za spójną, atrakcyjną sylwetką, płynną (zwróćcie uwagę na to, że nie zaburza jej żadna antena) i proporcjonalną. Jednocześnie, przynajmniej na zdjęciach z profilu, nie wydaje się, że ten samochód ma aż 463 cm długości. To tylko minimalnie mniej, niż uwielbiany w Polsce i do dziś często widywany, zwłaszcza na tzw. ścianie wschodniej, Volkswagen Passat B5. To także odrobinkę mniej, niż Honda Accord VII, czy Renault Laguna III oraz Toyota Avensis. To jednocześnie więcej, niż mają Audi A4 B7 i Opel Vectra C (ostatnia generacja tego modelu). A przecież wszystkie wymienione, to modele segmentu D. OK, sprzed paru ładnych lat, ale wciąż często widywane na polskich ulicach.
Oczywiście linii samochodu nie psuje też wycieraczka tylnej szyby – po prostu jej nie ma, ale to przecież sedan, więc ten brak dziwić nie powinien.
Wnętrze Renault Megane GrandCoupe TCe 140, to klasyczne wnętrze IV generacji Megane, ostatniej dostępnej z silnikami spalinowymi. Tu łatwo się ze wszystkim odnaleźć, wszystkie elementy sterujące są na swoim miejscu, deska rozdzielcza jest przejrzysta, a całość łatwa w obsłudze. Sterowanie radioodtwarzaczem ma klasyczną dla Renault postać i znajduje się po prawej stronie kolumny kierownicy. Wiele elementów ma sterowanie w postaci przycisków lub pokręteł – zadowoleni będą ci klienci, którzy nie lubią przestawiać podstawowych rzeczy za pomocą ekranów dotykowych.
Samo wnętrze, nie tylko w zakresie deski rozdzielczej, robi dobre wrażenie, o ile nie jesteście bezwzględnymi wannami high-tech. To przyjemny kokpit, z ambientowym podświetleniem, w którym wprawdzie sporo miejsca zajmuje centralny wyświetlacz, ale na pewno on nie przytłacza. To po prostu auto na miarę obecnych czasów, ale na pewno niebędące w awangardzie wykończenia wnętrza. Z pewnością nie jest to trendsetter w zakresie kokpitów. Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest po prostu przyjemnym w użytkowaniu samochodem, w którym kierowca nie będzie się czuł zagubiony i przytłoczony nowoczesnością, ale też nie będzie przygnębiony tym, że ma kokpit, jak z Clio I ;-)
W Renault Megane GrandCoupe TCe 140 dość nisko się siedzi – przyzwyczajony do SUV-a miałem wrażenie, że kolana są za wysoko. Mimo to pozycja za kierownicą jest dobra, przynajmniej ja nie odczuwałem dyskomfortu, a mam 181 cm wzrostu. Nie narzekali też inni kierowcy testowi, zarówno kobiety o wzroście w okolicach 160 cm, jak i 192-centymetrowy mężczyzna. Zakres wzdłużnej regulacji fotela, jego regulacja na wysokość, a także dwupłaszczyznowa regulacja kolumny kierownicy chyba każdemu kierowcy pozwolą znaleźć optymalną pozycję.
Za to z widocznością może być już różnie. Ogólnie jest dobrze, ale słupki A mogą w niektórych sytuacjach – szczególnie w ruchu miejskim – trochę za bardzo ograniczać pole widzenia. Również słupki B są dość szerokie, ale te też będą stanowić przeszkodę tylko w wyjątkowych sytuacjach. Niemniej jednak zwracam na to uwagę. Choćby po to, by – jak zwykle – prezentować auto uczciwie, a nie w samych superlatywach, co czasem zarzucają nam – zupełnie bezpodstawnie – niektórzy komentujący. Pokazujemy testowane samochody takimi, jakie one są.
Renault Megane GrandCoupe TCe 140 okazał się samochodem dobrze wyciszonym. Szczegółowe pomiary zawiera tabelka zamieszczona poniżej. Acz gdy porównałem go z testowanym niedawno sporo droższym (bo hybrydowym) Symbiozem, to okazało się, że ten SUV jest jednak nieco cichszy! Przyznam szczerze, że trochę mnie to zaskoczyło. Różnice nie są wielkie, a przy 50 km/h nieco ciszej jest nawet w Renault Megane GrandCoupe TCe 140. Może to jednak wynikać z różnego ogumienia – Symbioza testowałem jeszcze na letnich kapcach, a Meganka była na zimówkach.
Generalnie jednak w Renault Megane GrandCoupe TCe 140 można swobodnie rozmawiać bez podnoszenia głosu także przy prędkościach autostradowych.
A skoro już mowa o prędkościach – jednym z systemów ADAS, obowiązkowym zresztą w nowych samochodach, jest ostrzeganie o przekroczeniu dozwolonej prędkości. Renault Megane GrandCoupe TCe 140 czyni to podwójnym sygnałem dźwiękowym, ale zmienia też wygląd piktogramu w postaci znaku ograniczenia prędkości, jaki jest wyświetlany na wskaźnikach przed kierowcą. Generalnie nie da się tych ostrzeżeń nie zauważyć, i bardzo dobrze. Przekraczanie prędkości jest chyba najczęstszym wykroczeniem w ruchu drogowym w Polsce. I gdy jest ono nieznaczne, o kilka kilometrów na godzinę, to jeszcze jestem w stanie wykazać tolerancję, ale często kierowcy naprawdę przeginają.
Gwoli sprawiedliwości muszę też zaznaczyć, że tuż po odebraniu Renault Megane GrandCoupe TCe 140 z parku prasowego, dosłownie po kilku kilometrach, nawigacja przestała działać (wyświetlała mapy, ale nie chciała odliczać wybranej trasy), a czytanie ograniczeń prędkości zaczęło ignorować znaki. Po zatrzymaniu się i restarcie silnika wszystko ruszyło i do końca testu nie miałem już tego typu problemów.
Mam jeszcze parę uwag do nawigacji. Prowadzi świetnie, widzi na bieżąco pojawiające się utrudnienia, potrafi wówczas sugerować lepsze trasy, ale… – system optymistycznie podaje czas dojazdu na miejsce – jakby obliczeń dla ekspresówek dokonywał jak dla prędkości autostradowych. Na bieżąco koryguje ten czas, ale planując trasę w oparciu o tę nawigację warto wziąć poprawkę, że realny czas będzie raczej o dobrych 10-20% dłuższy, o ile, rzecz jasna, zdecydujecie się jechać zgodnie z przepisami.
Druga sprawa, to niezrozumiałe czasem upieranie się przy wyborze innej trasy, realnie mało optymalnej. To jednak ostatnio domena wielu systemów nawigacyjnych – na przykład dojeżdżając do mojego miasta upierają się one, by prowadzić mnie relatywnie nową obwodnicą, choć to droga nieco dłuższa, acz prowadząca w dużej mierze poza terenem zabudowanym.
Trzeci problem, to zapisana w mapach – i to różnych producentów! – chyba po wsze czasy informacja, jakoby ulica, przy której mieszkam, była drogą gruntową. Tak nie jest już od dobrych kilkunastu lat, ale nawigacje jakoś tego nie zauważają. To o tyle problematyczne, że gdyby ktoś chciał mnie odwiedzić, a miał wybrane w nawigacji unikanie dróg gruntowych, to miałby problem z dotarciem na miejsce.
Wracając do wyciszenia – muszę podkreślić, że zawieszenie Renault Megane GrandCoupe TCe 140 pracuje cicho – nic nie stuka, nie puka, nie skrzypi. A sprawdzałem ten samochód na różnych nawierzchniach, w tym na trylince i na kostce granitowej. Co więcej – auto zapewnia naprawdę dużo komfortu podczas podróży. W porównaniu z np. Kadjarem, którym jeżdżę na co dzień, to zupełnie inna liga. OK, inny typ samochodu, inne nadwozie, inna wysokość. W Kadjarze jeździ mi się dobrze, ale nie da się ukryć, że Renault Megane GrandCoupe TCe 140 zapewnia wyraźnie wyższy komfort zawieszenia.
Testowana wersja samochodu wyposażona była w manualną sześciobiegową skrzynię biegów. Ma ona dobrze dobrane przełożenia, precyzyjnie pracujący lewarek, który podąża dobrze wytyczonym torem i w zasadzie nie mam żadnych zastrzeżeń do pracy tego podzespołu. Jedynie po dłuższej jeździe skrzypi coś (sprężyna?) przy pedale sprzęgła. Troszkę to irytujące.
Auto ma też, co nie jest w Renault niczym zaskakującym, elektryczny hamulec pomocniczy (postojowy, czy też ręczny). Zaciąga się i zwalnia automatycznie. Jeśli jednak któreś drzwi są niedomknięte, Meganka nie pozwoli zwolnić hamulca ręcznego – chyba, że wciśnie się hamulec nożny – wówczas ręczny zostanie zwolniony. Czegoś takiego nie ma, o ile w tym momencie dobrze kojarzę, w moim Kadjarze.
Oczywiście wyposażenie elektryczne jest bogate, zwłaszcza, jak na cenę opisywanego samochodu. Renault Megane GrandCoupe TCe 140. Elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach, elektrycznie sterowane, podgrzewane i w wersji techno składane lusterka boczne, automatyczne światła (wraz z automatyczną zmianą mijania na długie i z powrotem), to bardzo przydatne elementy. Samochód ma zresztą bardzo dobre oświetlenie – zapewnia ono świetną widoczność przed autem. Oczywiście znajdziecie tu także autostradowy tryb kierunkowskazów (impulsowe) – wystarczy lekkie naciśnięcie dźwigienki, a „migacze” błysną trzykrotnie.
Jak wspominałem przy wyposażeniu – Renault Megane GrandCoupe TCe 140 ma także przednie i tylne czujniki parkowania, a także kamerę cofania. Ta jednak łatwo się brudzi, zwłaszcza przy takiej pogodzie, jaka panowała w czasie testu. Również po ciemku obraz jest mało czytelny. Kiedy jednak kamera jest czysta, a warunki oświetleniowe niezłe, to i obraz jest całkiem przyzwoity.
Znakiem rozpoznawczym Renault jest system Multi-Sense. Znajdziecie go także na pokładzie Renault Megane GrandCoupe TCe 140. Pozwala on na zmianę reakcji niektórych podzespołów (zespół napędowy, układ kierowniczy), jak i atmosfery na pokładzie samochodu (oświetlenie – do wyboru osiem kolorów i zmiana natężenia światła). Są też predefiniowane tryby Sport i Eco.
140-konny silnik generuje swą maksymalną moc przy 4.500 obr./min., zaś maksymalny moment obrotowy o wartości 260 Nm (240 Nm w wersji ze skrzynią EDC) dostępny jest przy 1.750 obr/min. (1.600 obr./min. w przypadku skrzyni EDC). Osiągi te uzyskuje jednostka czterocylindrowa, szesnastozaworowa o pojemności skokowej 1.332 cm³, opracowana przez Renault i Mercedesa i spotykana w pojazdach obu tych marek, a także w niektórych modelach Dacii. Napęd jest, rzecz jasna, przekazywany na koła przednie.
To silnik dobrze znany, na rynku uważany za bezproblemowy. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że gdzieś komuś coś się wydarzy, ale generalnie jednostka 1.3 TCe powszechnie jest uznawana za bezawaryjną. Do tego okazuje się oszczędna. Importer w materiałach dotyczących Renault Megane GrandCoupe TCe 140 informuje, że wersja z manualem powinna w cyklu mieszanym zużywać 5,9-6,1 l/100 km, zaś z automatem 6,1-6,2 l/100 km. Ja w teście na dystansie nieco ponad 1.670 km zużyłem średnio 7,2 l/100 km, a więc o dobry litr więcej, niż deklaracje producenta.
Co ciekawe w podobnych warunkach Kadjar z taką samą jednostką napędową (w tym również z manualną skrzynią biegów) potrafi być oszczędniejszy. Acz nie zawsze – głównie latem. Zimą zużywa nieco więcej paliwa. Opisywaną Meganką jeździłem w II połowie grudnia 2024 roku, kiedy nie było jeszcze zbyt zimno. Sporo testowego dystansu przypadło na drogi szybkiego ruchu. W mieście testowe Renault Megane GrandCoupe TCe 140 potrzebowało ok. 8 l/100 km, ale nie jeździłem zbyt dynamicznie – poruszałem się raczej normalnie.
Reakcje na gaz są niezłe, wystarczające, jak na tego typu auto. Według danych producenta Renault Megane GrandCoupe TCe 140 przyspiesza do setki w 9,6 sekundy i wydaje się to być czasem wystarczającym, jak na tego typu samochód. Wersja ze skrzynią EDC potrzebuje 0,2 sekundy więcej czasu. Obie odmiany rozpędzają się do 180 km/h. Nie testowałem tego – staram się przestrzegać przepisów, a nie będę oszukiwał, że wyjeżdżałem do Niemiec, by sprawdzić prędkość maksymalną ;-)
Sporą zaletą Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest nieprzesadnie wysoka masa własna samochodu. Testowana odmiana ważyć powinna 1.278 kg, zaś wersja z automatem jest o 28 kg lżejsza. To również dlatego ten samochód ma tak przyzwoite czasy przyspieszeń. Dość istotna jest też ładowność sięgająca 551 kg (w wersji EDC jest o 3 kg mniejsza), co oznacza, że auto może być z powodzeniem samochodem rodzinnym. Gdyby ktoś potrzebował ciągnąć przyczepę, to informujemy, że Renault Megane GrandCoupe TCe 140 da sobie radę z taką ważącą do 1.650 kg, o ile będzie ona wyposażona we własne hamulce.
Jeśli jedziecie w trybie tempomatu adaptacyjnego, to przyznać muszę, że Renault Megane GrandCoupe TCe 140 przyspiesza wówczas dość leniwie, niespiesznie osiągając założoną prędkość. Idealnie współgra z tym zwalnianie – auto łagodnie wyhamowuje. W sumie tego oczekuję od jazdy w takim trybie. Za to czujniki nie reagują zbyt wcześnie na przeszkodę, czyli poprzedzający samochód – wszystko odbywa się płynnie, wręcz naturalnie, bez nerwowości.
Z kolei system utrzymania pasa ruchu jest, w mojej ocenie, nieco nadwrażliwy. Może to i dobrze jednak – w dzisiejszych czasach prawo jazdy zdobyć jest łatwo, posiadają ten dokument i związane z nim uprawnienia także osoby, które – w mojej opinii – za kółkiem siadać nie powinny, może więc lepiej, że samochody wspierają takich kierowców. Choć dla wielu takich najlepszym rozwiązaniem byłyby jednak pojazdy autonomiczne ;-)
Jak przystało na kompaktowego sedana Renault Megane GrandCoupe TCe 140 dysponuje niemałym bagażnikiem. Wspominałem już wcześniej, że mieści on 503 litry i ustępuje w klasie jedynie Škodzie Octavii. Kufer ów jest długi, ale jak to w sedanie – otwór ładunkowy ma relatywnie mały, szczególnie na wysokość. Na szczęście zawiasy pokrywy bagażnika są zabudowane, więc walizki czy inne bagaże umieszczone w kufrze są bezpieczne – nic ich tam nie zgniecie i nie uszkodzi. Kanapa jest oczywiście dzielona i składana, więc w razie potrzeby bagażnik można powiększyć. W wersji techno kanapa ma też opuszczany podłokietnik.
Przestronność Renault Megane GrandCoupe TCe 140 należy ocenić bardzo dobrze. Mam 181 cm wzrostu i zarówno na fotelach – co nie dziwne – jak i na kanapie miejsca mi nie brakowało, Także nad głową. Miejsca na nogi – co widać na zdjęciach – też miałem sporo, a fotel, za którym siedzę, był ustawiony jak dla mnie. Nie miałem też problemu, co zrobić ze stopami – niektóre testy czyniły z tego zarzut pod adresem niektórych modeli Renault.
Fotele przednie mogą być podgrzewane, co w obu oferowanych wersjach Renault Megane GrandCoupe TCe 140 wymaga wprawdzie dopłaty, ale wynosi ona raptem 800 zł. Myślę, że to nie jest wygórowany koszt i warto tę opcję domówić. Niestety nie ma w ofercie podgrzewanej kierownicy, a to w naszym klimacie ciągle miły dodatek. Podkreślmy jednak przy okazji, że kierownica seryjnie jest pokryta skórą ekologiczną i dobrze leży w dłoniach.
Do dyspozycji osób podróżujących Renault Megane GrandCoupe TCe 140 jest kilka schowków, w tym ten przed pasażerem, obszerne kieszenie w drzwiach przednich i nieco mniejsze w tylnych, a także kieszenie w oparciach foteli przednich. Mamy też podłokietnik między fotelami, który także kryje w sobie schowek. Auto jest więc dość funkcjonalne. Nie brakuje też – w wersji techno – oświetlenia przy osłonach przeciwsłonecznych, które wyposażono w zamykane lustereczka.
Renault Megane GrandCoupe TCe 140 ma także podświetlane klamki zewnętrzne w przednich drzwiach, które oświetlają też podłoże. Całkiem przydatny gadżet, którego nie znajdziecie w cenniku!
Zamontowanego zestawu audio nie firmuje żaden audiofilski producent, ale całość gra całkiem przyzwoicie. Na pokładzie testowanego Renault Megane GrandCoupe TCe 140 był wprawdzie ten lepszy zestaw, wymagający dopłaty, z 9,3-calowym ekranem dotykowym (seryjnie montowany ma 7”), ale różni się on w zasadzie wyłącznie przekątną ekranu. Tyle, że cały pakiet obejmujący, jak już wspominałem, system easy link 9,3″ DAB z nawigacją, cyfrowy wyświetlacz wskaźników i zegarów 10,25″ (przed kierowcą) oraz system wspomagania parkowania easy park assist. Wydaje mi się, że warto mieć ten pakiet, skoro kosztuje on tylko 2.500 zł.
Tym bardziej, że ów wielofunkcyjny wyświetlacz przed kierowcą ma możliwością wyboru kilku opcji tego, co jest na nim prezentowane i czyni to w sposób czytelny i estetyczny, a nawet ładny. To oczywiście kwestia gustu, ale mi się to podobało. Co więcej – kolorystyka jest powiązana z ustawieniami systemu Multi-Sense, więc wszystko ładnie współgra.
Renault Megane GrandCoupe TCe 140 ma subiektywnie bardzo skuteczne hamulce. Nie mam możliwości ich obiektywnego sprawdzenia, posłużę się więc wynikiem, jaki uzyskał MOTOR, który w ostatnim wydaniu porównał Megankę z Hyundaiem Elantrą. Wyszło im, że na zimno droga hamowania francuskiego auta wynosi 42,5 metra, a po rozgrzaniu hamulców skraca się do 42,0 metrów. To całkiem przyzwoity wynik. Dla porównania dodajmy, że Hyundaiowi zmierzono w obu przypadkach 42,0 m.
Promień skrętu, a w zasadzie średnica zawracania (między krawężnikami) Renault Megane GrandCoupe TCe 140, to 11,3 metra. W zupełności wystarczający w ruchu miejskim. To tylko o 0,2 metra więcej, niż mające sporo mniejszy rozstaw osi Renault Symbioz, czy Renault Captur.
Podsumowując – Renault Megane GrandCoupe TCe 140 to ciekawa propozycja na rynku zdominowanym przez SUV-y. Jeśli ktoś nie chce podwyższonego nadwozia, a jednocześnie potrzebuje auta przestronnego, o niezłej dynamice i eleganckim wyglądzie, to Meganka może się okazać świetnym wyborem. Ma atrakcyjną cenę, dobre wyposażenie i całkiem sporo różnych zalet przy naprawdę niewielu wadach. 140-konny silnik zapewnia niezłą dynamikę, jest dość oszczędny i nie nastręcza kłopotów serwisowych.
Jeśli chcecie sprawdzić ten samochód, to zajrzyjcie do któregoś z dealerów Renault – zapewne znajdzie dla Was takie auto. Moim zdaniem warto, zwłaszcza, jeśli nie chce się kupować SUV-a. To dziś też pewien rodzaj nonkonformizmu, dość mocno związanego z francuską motoryzacją przecież ;-)
Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze