Stellantis, we współpracy z firmą Qualcomm, buduje zupełnie cyfrowe środowisko dla swoich samochodów. Wspólna dla wszystkich marek będzie platforma, ale usługi, aplikacje oraz ich wygląd będzie zindywidualizowany. Pierwsze rozwiązania zobaczymy już wkrótce. Ma to przynieść nowe możliwości dla klientów, ale też olbrzymią ilość danych dla Stellantis.
Wszystkie samochody Stellantis mają być wyposażone w najnowszej generacji łączność 5G z możliwością aktualizacji do nowszych standardów. Auta marek Citroën, Chrysler, Fiat, Opel, Peugeot czy Jeep zostaną wyposażone też w szereg czujników a dane będą wysyłane do centrali, w celu wielowymiarowej analizy i przetwarzania.
„To, co zbudujemy w zakresie oprogramowania cyfrowego w kabinie będzie identyczne dla wszystkich naszych marek – to, co będzie się różnić, to zawartość i usługi aplikacji dla różnych marek” – zdradza szef działu cyfrowego Stellantis, Ned Curic.
Jedna platforma, różne interfejsy i funkcjonalności i masowe zbieranie danych o użytkownikach – to według Stellantis klucz do sukcesu. Koncern pozazdrościł Tesli, która jako pierwsza rozpoczęła przesyłanie informacji z aut do serwerów. W ten sposób firma ta dysponuje gigantyczną bazą wiedzy, którą można wykorzystywać w różny sposób.
Stellantis chce, by w samochodach część usług można było włączać na zasadzie subskrypcji. W ten sposób zmieni się model przychodowy koncernu – do tej pory na samochodzie zarabiało się przy sprzedaży i potem przez dwa-trzy lata gwarancji. Teraz przychody mają wpływać przez całe życie pojazdu na drodze.
Najnowsze komentarze