Życie pisze przeróżne scenariusze, wedle których pozostaje nam tylko dostosować się i podjąć pewne zmiany. Poza kaprysem, fanaberią w najczystszej postaci bardzo silnym motorem do zmiany samochodu są względy praktyczne – zwłaszcza nagła potrzeba większej ilości przestrzeni niż dotychczas. Z tego ostatniego powodu muszę oddać pod przysłowiowy młotek swoją Lagunę, przy okazji to idealna okazja by rozliczyć jej ponad półroczną eksploatację, awaryjność i wrażenia z użytkowania.
Już na wstępie po raz wtóry zaznaczę, że istotnie warto jest kupować samochody z polską, potwierdzoną historią – chociażby ze względu na prawdziwy przebieg i wgląd w przebieg wymian serwisowych. Niestety nawet kupując pojazd dziesięcioletni od pierwszego właściciela z relatywnie niewielkim przebiegiem i faktycznie prowadzonymi wymianami, nie mamy żadnej wiedzy w styl jazdy, dbałość czy warunki w jakich dany pojazd był użytkowany – a właśnie te kilka czynników ma kluczowy wpływ na żywotność wielu jak się możemy boleśnie przekonać kosztownych podzespołów.
Zobacz: aktualności motoryzacyjne ze świata Renault. Codziennie nowe, ciekawe
Kupiona w październiku ubiegłego roku Laguna III 2.0 dCi 150 KM pochodzi z 2013 roku, w chwili zakupu miała przejechane 150 tysięcy kilometrów. Przebieg potwierdzał perfekcyjny stan wnętrza bez oznak zużycia – a te w Lagunach pojawiają się szybciej niż u konkurencji. Kontrola stanu technicznego wykazała tylko konieczność wymiany tarcz i klocków, oraz oczywiście wymiany płynów eksploatacyjnych, świec żarowych, filtrów i rutynowy serwis klimatyzacji. Jedynym poważnym minusem były wizualne skazy zostawione przez pierwszego właściciela, który najpewniej miał pewne braki w sztuce parkowania – liczne zarysowania definitywnie zniknęły w styczniu przywracając perfekcyjną prezencję, przy okazji wypolerowano także klosze przednich lamp. Były po dziesięciu latach po prosty zmatowiałe, co drastycznie rzutowało na ich efektywność.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów Renault. Opinie, spalanie, wady i zalety
Co możemy znaleźć w aucie klasy średniej sprzed dekady w rozsądnej cenie? Dwustrefową klimatyzację automatyczną, bezużyteczną dziś nawigację, tempomat, komputer pokładowy, wyborne nagłośnienie Bose z subwooferem ukrytym w bagażniku, półskórzaną tapicerkę, ABS, kontrolę trakcji czy chlubę Renault – system czterech kół skrętnych 4CONTROL oraz system bezkluczykowego dostępu. Wszystko działa poprawnie, z wyjątkiem ostatniego dodatku, który działa bezproblemowo tylko przy dodatnich temperaturach – w trakcie mrozów system ten miał inne priorytety.
Zobacz: nowe samochody Renault. Promocje i wyprzedaże
Z perspektywy kierowcy Laguna III potrafi dać sporo radości, lekkość prowadzenia i pokonywania zakrętów wzmaga opcjonalny system 4CONTROL, pozostaje przy tym dobrze wyciszona. Pozycja za kierownicą jest optymalna, fotel można bardzo nisko opuścić co doceni szereg wysokich kierowców (jest także podgrzewany). Dynamika jaką zapewnia dwulitrowy diesel jest w pełni wystarczająca, zaś spalanie całkowicie akceptowalne. Rozsądnie pokonana podróż międzymiastowa zakończy się wynikiem zbliżonym do 5-6 litrów oleju napędowego.
Zobacz więcej artykułów na temat samochodu Renault Laguna
Niestety traktując Lagunę III liftback jako auto rodzinne srodze się możemy zawieźć, jest ona jednym z najmniejszych modeli w segmencie D – co niestety okazało się decydujące. Montaż fotelika dziecięcego dla sześciolatka wymaga pewnych kompromisów na pasażerze jadącym z przodu. Dodając do tego drugi fotelik dla nowo narodzonej pociechy za kierowcą pojawia się spory problem, tutaj kompromisowe ustawienie fotela odbiłoby się na bezpieczeństwie jazdy – stąd decyzja o zmianie. Niestety niewielkie gabaryty mają swoje konsekwencje, pod względem funkcjonalności Laguna III przegrywa z kretesem pod każdym względem z Peugeotem 508 SW pierwszej generacji, nadrabia jednak doskonałym zabezpieczeniem antykorozyjnym. 508 cyklicznie wymaga konserwacji, walki z ogniskami korozji – Laguna nie wymagała żadnych poprawek związanych z tematyką korozji. Słowa uznania dla Renault w tej dziedzinie.
Mały przebieg, aktualnie 156 tysięcy kilometrów nie uchronił mnie jednak przed zderzeniem z typową atrakcją właściciela nowoczesnego diesla. Przy okazji wiosennej kontroli mechanicznej i serwisu klimatyzacji wymieniono łączniki stabilizatora (koszt około 300 złotych) oraz wykryto dwa poważne problemy. Pompa wysokiego ciśnienia i turbosprężarka zdradzały spore nieszczelności – zapadła więc decyzja o ich regeneracji w renomowanych zakładach. Profilaktycznie wyczyszczono także filtr cząstek stałych, bowiem nieprawidłowa praca układu wtryskowego mogła przyczynić się do jego szybszego zapełnienia – koszt 5.400 złotych.
I tak właśnie wygląda eksploatacja Laguny – mówiąc wprost i bez żadnego owijania w bawełnę.
Najnowsze komentarze